O zwolnieniu Żmudy przesądziły nie same wyniki (bilans 1-3), ale głównie styl gry zespołu. Zarząd klubu w pamięci ma także sezon sprzed dwóch lat, kiedy na skutek kiepskiej dyspozycji na początku rozgrywek MOSiR nie zdołał wywalczyć miejsca w najlepszej ósemce ligi, a w play-out niespodziewanie przegrał z Victorią Górnik Wałbrzych. - Postanowiliśmy reagować szybciej, nie czekając na połowę sezonu, bo wtedy moglibyśmy być w znacznie gorszej sytuacji. Nowym trenerem naszego zespołu będzie Dusan Radovic, który pierwszy trening prowadzony przez asystenta, obserwował już we wtorek - tłumaczy prezes klubu Janusz Walciszewski.
Radović z Polską związany jest już od kilku lat. Najpierw jako zawodnik (PKK Warty Szczecin, AZS Koszalin, Stali Ostrów Wlkp., Kotwicy Kołobrzeg, Noteci Inowrocław i Unii Tarnów), a następnie jako szkoleniowiec. W poprzednim sezonie Serb prowadził Open Florentynę Pleszew, z którą najpierw przegrał finał grupy B drugiej ligi, a następnie nie zdołał wywalczyć awansu w turnieju barażowym.
Najbliższe spotkanie MOSiR rozegrał w Pruszkowie ze Zniczem Basket. Na razie nie wiadomo, czy zespół już w tym meczu oficjalnie poprowadzi Radović. - Na pewno będzie w Pruszkowie. Jeżeli nie jako trener, to członek ekipy. Robimy wszystko, aby załatwić niezbędne formalności, ale na to potrzeba czasu - dodaje Walciszewski, który nie ukrywa, że nadal poszukuje wzmocnień. - Do zamknięcia okienka transferowego pozostało niewiele czasu, dlatego musimy się spieszyć. Oczywiście nic nie będziemy robić na siłę, ale mocno wierzymy w możliwość wypożyczenia jakiegoś środkowego z Tauron Basket Ligi - tłumaczy prezes MOSiR. Z powodu kontuzji jeszcze przez cztery tygodnie do gry nie będzie zdolny Kamil Gawrzydek. Gorzej wygląda sytuacja z Maciejem Ustarbowskim. Jego powrót na boisko po dodatkowych badaniach w tym momencie jest trudny do określenia.
