Jason Filippi: Głód sukcesu czyni wielkim

- Sądzę, że będę miał okazję bywać tu częściej, głównie ze względu na zdolnych zawodników polskiej kadry do lat 18. Myślę, że warto odwiedzać Polskę, by obserwować młodych, zdolnych koszykarzy - mówił Jason Filippi, skaut Portland Trail Blazers obserwując mecz Śląska Wrocław z Siarką Jezioro Tarnobrzeg.
news

Łukasz Michniewicz: Media informowały dziś, że przybył Pan do Wrocławia, by obserwować młodych polskich zawodników. Czy możemy potwierdzić ich nazwiska i porozmawiać na ich temat?

Jason Filippi: Przykro mi, ale Blazers, organizacja z którą współpracuję prosiła mnie o zachowanie dyskrecji w tej sprawie. Chętnie natomiast porozmawiam na temat sytuacji koszykówki w Polsce.

Zatem, co sądzi Pan o kondycji basketu w Polsce?

- W przeszłości Polska koszykówka była bardzo konkurencyjna i miała wielu utalentowanych zawodników. Czasy się jednak zmieniają. Ostatnie dwa sezony, były wprawdzie pasmem sukcesów waszej reprezentacji do lat 18, ale była to kwestia jednej grupy utalentowanych koszykarzy. Zresztą chyba po raz pierwszy w historii macie taką ekipę, w której występuje kilku graczy mogących radzić sobie na najwyższym poziomie przez lata. Jest to zupełnie inna sytuacja, niż w wypadku kadry seniorów, składającej się z reprezentantów kilku generacji koszykarzy. Miałem okazję obserwować tych bardzo utalentowanych młodych zawodników na turniejach w Hamburgu, na Litwie, czy latem tego roku we Wrocławiu. Skupiam się bowiem na obserwacji zawodników poniżej lat 23, których można zgłosić do draftu w lidze NBA. Sądzę, że trzech-czterech koszykarzy z waszej drużyny do lat 18 ma szansę, by odnaleźć się nawet na poziomie NBA, zaś kilku innych może zostać zawodnikami na poziomie Euroligi. Nie ma na to, oczywiście, żadnych gwarancji, ale bez wątpienia posiadają wystarczający talent.

Co jest największym problemem dla utalentowanych koszykarzy w Polsce?

- W niedalekiej przeszłości niewielu spośród nich dostawało szansę, by grać na najwyższym poziomie rozgrywek w Polsce. Nie jest to, co prawda, tak dobra liga, jak w Hiszpanii, czy Grecji, ale robi postępy. Najgorzej jednak, gdy naprawdę zdolni młodzi zawodnicy muszą szukać swoich szans na zapleczu ekstraklasy, gdyż niewątpliwie szybciej rozwinęliby się grając na poziomie Tauron Basket Ligi. Na szczęście teraz widzę, że sytuacja uległa poprawie i młodzi koszykarze, zwłaszcza z interesującej mnie grupy, dostają sporą porcję minut na boisku i mają szanse, by się pokazać.

Jaką generalną radę miałby Pan dla młodych, utalentowanych zawodników chcących się rozwijać? Czy powinni, np. wyjeżdżać do Stanów Zjednoczonych i grać w lidze akademickiej, czy może raczej rozwijać się na możliwie najwyższym poziomie w Polsce?

- Trudno powiedzieć, gdyż każdy zawodnik jest inny. Po pierwsze każdy taki gracz musi być poddany fachowej obróbce przez trenerów i to, według mnie jest możliwe także u was, bez konieczności wyjazdu do USA. Po drugie, trzeba grać na najwyższym poziomie w kraju. Wydaje mi się, że wciąż łatwiej spełnić ten pierwszy warunek dobrej kariery, ale jak wspominałem, wiele się w tej sprawie u was zmienia.

Co, Pana zdaniem, czyni koszykarza wielkim - talent, czy ciężka praca?

- Bez dwóch zdań zawodnik musi mieć talent, tak w aspekcie fizycznym, jak i czysto koszykarskim, ale to dopiero początek. Jeśli bowiem nie mamy do czynienia z człowiekiem głodnym sukcesu i nawykłym do ciężkiej pracy, talent nie wystarczy. Widziałem już wielu koszykarzy, którzy prezentowali wielki talent w wieku lat 17, ale byli leniwi i myśleli, że już maja wszystko, czego im trzeba do powodzenia, Część z nich zrobiła może przyzwoite kariery, ale nie zostawała gwiazdami na poziomie seniorskim, do czego była predestynowana. Takie rzeczy dzieją się powszechnie, nie tylko w Polsce, ale także w Hiszpanii, Serbii, czy Stanach Zjednoczonych, w zasadzie wszędzie.

To nie jest Pańska pierwsza wizyta w Polsce. Jakie ma Pan wrażenia z tego pobytu?

- Sądzę, że będę miał okazję bywać tu częściej, głównie ze względu na tę utalentowaną grupę młodych ludzi, o których wspominałem. W czwartek wybieram się do Warszawy, by obejrzeć trening zdolnej młodzieży, zaś kolejne wizyty w waszym kraju planuję na styczeń lub luty przyszłego roku. Myślę, że warto odwiedzać Polskę, by obserwować młodych, zdolnych koszykarzy.

udostępnij