Janusz Wierzbicki: Mocno wierzymy w dziewczyny

- Musimy zrobić wszystko, aby awansować do dywizji A. Zespół jest do tego dobrze przygotowany poprzez szereg gier kontrolnych z mocnymi drużynami – mówi szkoleniowiec reprezentacji Polski kobiet do lat 16, Janusz Wierzbicki. Jego podopieczne już 12 lipca rozpoczynają walkę w mistrzostwach Europy dywizji B w Tallinie.

Jako pierwsza z kobiecych kadr młodzieżowych zmagania na europejskiej arenie rozpoczyna prowadzona przez pana reprezentacja do lat 16. Do zmagań w dywizji B, do której zespół spadł przed rokiem, przystępujecie z jasno określonym celem: awansem do elity.

- Co prawda to jest sport i nie wszystko można przewidzieć, ale jesteśmy przekonani, że zdołamy podołać temu zadaniu. Musimy zrobić wszystko, aby awansować do dywizji A. Zespół jest do tego dobrze przygotowany poprzez szereg gier kontrolnych z mocnymi drużynami. Dziewczyny są gotowe na ostrą walkę, wręcz stosując terminologię wojskową, na wojnę. Będziemy się bić o każdą piłkę. Oby tylko nie dopadły nas kontuzje!

Z jedenastu spotkań sparingowych reprezentacja kadetek wygrała siedem. Na zakończenie przygotowań dosyć niespodziewanie ulegliście jednak Litwie, z którą dzień wcześniej poradziliście sobie bez większych problemów. Ten sparing nie wprowadził lekkiego niepokoju w kadrze?

- Praktycznie przez cały drugi mecz z Litwinkami graliśmy bez rozgrywających. Ola Mysińska pojawiła się na boisku tylko na chwilę, natomiast Karolina Olszewska na skutek drobnego urazu w ogóle nie grała. Nie przegraliśmy tego spotkania wysoko, ale popełniliśmy zbyt dużo prostych błędów, które nie powinni nam się przytrafić. Wynik tego meczu powinien być dobrą nauczką na przyszłość dla naszej reprezentacji. Nikt, bez względu na nasze wcześniejsze wyniki, przed nami się nie położy.

Co ma być atutem prowadzonej przez pana reprezentacji?

- Przede wszystkim walka o każdy centymetr boiska, do tego długa wyrównana kadra. Myślę, że ten skład jest w stanie dużo wywalczyć w przyszłości. Wierzę w dziewczyny. Naszą siłą powinny być zawodniczki podkoszowe, co pokazały dotychczasowe mecze.

W pierwszej fazie turnieju Polki zagrają z reprezentacją Bułgarii, Luksemburga i Rumunii. To dobry terminarz? Nie da się ukryć, że w połowie zmagań w grupie C czeka was spotkanie z potencjalnie najsłabszym rywalem.

- Nie da się ukryć, że szczęście nam sprzyjało. Mecz otwarcia będzie ciężki, ale nie ma innej możliwości jak nasza wygrana. Starcie z Luksemburgiem to doskonała okazja na odpoczynek dla podstawowych zawodniczek. Trzeba tylko w pierwszych minutach wejść na boisko i zrobić swoje. Oczywiście taki scenariusz zakładamy sobie przed meczem, ale jak to będzie już na samym parkiecie przekonamy się 13 lipca, bo właśnie wtedy gramy z Luksemburgiem. Rumunki prezentują podobny poziom do Bułgarek. Znów nie będzie łatwo. Za darmo awansu nikt nam jednak nie da, a jeśli chcemy go wywalczyć to musimy wygrywać każdy mecz.

Mistrzostwa Europy dywizji B rozgrywane są w tym roku w Estonii, gdzie występują obecnie tak zwane „białe noce”. Nie będą przeszkadzały dziewczynom?

- Część kadrowiczek była już w Estonii i miała okazję zetknąć się z tym zjawiskiem. Na pewno będziemy uczulać dziewczyny, aby szczelnie zasłaniały zasłonki w pokojach. Nie obawiam się jednak o ich sen. Damy radę!

 

aw

udostępnij