Minimalna porażka z Chinami

Reprezentacja Polski rozpoczęła przygotowania do kwalifikacji do mistrzostw Europy 2013 od porażki 72:73 w katowickim Spodku. Z dorobkiem 21 punktów najlepszym strzelcem drużyny był Michał Ignerski. Rewanż już w niedzielę.
news

W sobotnim meczu z Chińczykami z powodu urazu niezdolny do gry był Maciej Lampe, więc pierwszy sparing przed kwalifikacjami do mistrzostw Europy 2013 reprezentacja Polski rozpoczęła w ustawieniu: Łukasz Koszarek, Dardan Berisha, Przemysław Zamojski, Michał Ignerski oraz Marcin Gortat. Choć wydawało się, że to Chińczycy ze względu na przewagę wzrostu powinni zdominować strefę podkoszową, to „pomalowane” od pierwszego gwizdka należało do biało-czerwonych.

Zobacz zdjęcia z meczu | Statystyki

Polacy prowadzeni przez Łukasza Koszarka świetnie wykorzystywali zasłony - w efekcie na obwodzie często wolny był Michał Ignerski, który imponował skutecznością, szybko dwukrotnie trafiając z dystansu. Idealnie uzupełniał się z nim Marcin Gortat. Nasz jedynak w NBA w bezpośrednim pojedynku zdominował Yi Jianliana, który w sezonie 2011/12 reprezentował barwy Dallas Mavericks. Gortat dwukrotnie ograł rywala pod samym koszem, a chwilę później popisał się efektownym wsadem. Po serii 9:0 biało-czerwoni prowadzili 19:6, a Ignerski i Gortat już po pierwszej kwarcie mieli na swym koncie po 10 „oczek”.

Na początku drugiej kwarty przewaga Polaków wcale nie malała, choć z konieczności na „czwórce” musiał grać mierzący 198 cm Adam Waczyński, a Polacy szybko poczuli w nogach tygodniowe przygotowania. - Trochę zaczęło brakować nam energii, co było spowodowane treningami. Niemniej jednak nasza gra wyglądała całkiem nieźle. Dzięki temu, że swój pierwszy mecz rozegraliśmy przed polską publicznością w naszych poczynaniach widoczny był entuzjazm - mówi Koszarek.

W efekcie trener Ales Pipan odważnie rotował i w pewnym momencie na parkiecie przebywało naraz czterech obwodowych zawodników. Dopiero w 16. minucie po rzucie z dalekiego półdystansu San Yue Chińczycy przełamali barierę dwucyfrowej różnicy punktowej (27:35). Słoweński szkoleniowiec reprezentacji Polski szybko jednak zareagował i znów posłał na parkiet podstawowych graczy.

Po tym jak Chińczycy postawili na obronę kombinowaną prowadzenie naszej reprezentacji tuż przed przerwą zaczęło gwałtownie topnieć. W ostatniej akcji połowy, zza linii 6,75 przymierzył jednak Berisha, ustanawiając wynik tej części meczu na 42:33. Drugą część lepiej otworzyli mimo wszystko Chińczycy. Dużo aktywniejszy był Jianlian, który podejmował odważne próby gry jeden na jednego, kreując wiele pozycji dla siebie, jak i kolegów. W 24. minucie przygotowujący się do Igrzysk Olimpijskich rywale przegrywali więc 41:47. Polacy nie dali się jednak dogonić, bo z dystansu w kontrach trafili Koszarek i Zamojski.

Nasi koszykarze przez większość kwarty mieli jednak spore problemy z agresywną zoną press i zbyt często popełniali proste błędy. Efekt? Po trzech odsłonach na tablicy widniał remis 60:60. Chwilę później po indywidualnej akcji Jianliana Chińczycy po raz pierwszy objęli prowadzenie w tym meczu (58:56). W odpowiedzi Robert Skibniewski przymierzył z dystansu, co zapoczątkowało ostrą wymianę ciosów.  

W końcówce to Polacy postawili na agresywny pressing i szybko zaczęli czerpać z niego korzyści. Choć jeszcze w 36. minucie Chińczycy byli na 7-punktowym prowadzeniu (62:69), to Koszarek zdobywając pięć punktów z rzędu doprowadził do remisu 69:69. W końcówce oba zespoły nie szarżowały tempa, ustawiając powolnie atak pozycyjny. Gdy pod pressingiem stratę popełnił Gortat, rywale szybko to wykorzystali i niespełna 30 sekund przed końcem Liu Wei wyprowadził ich na prowadzenie 72:69. Po krótkiej przerwie na żądanie „trójką” odpowiedział jednak Ignerski, a ostatnie słowo należało do Chińczyków. Faulowany Wei trafił tylko jednego osobistego, lecz biało-czerwoni w ostatniej akcji spotkania popełnili stratę.

- Bardzo chciałbym podziękować Polskiemu Związkowi Koszykówki za zaproszenie nas do Polski. To dla nas znakomita okazja by przygotować się do Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Bardzo szanuję wasz zespół. Szczególne podziękowania za przywitanie i świetne warunki jakie nam tutaj stworzono - powiedział trener Chińczyków, Bob Donewald junior. 

- Był to dopiero nasz pierwszy mecz podczas przygotowań do kwalifikacji do mistrzostw Europy 2013 i mimo porażki jestem zadowolony z naszej postawy. Niestety pudłowaliśmy wiele łatwych rzutów w końcówce spotkania, co było główną przyczyną naszej porażki. Musimy jednak zdawać sobie sprawę, że jest to dopiero początek naszych przygotowań i wiemy, że czeka nas wiele pracy. Im dalej, tym lepiej powinna wyglądać nasza gra - stwierdził Ales Pipan.

udostępnij