Sopot Basket Cup: Efektowne zwycięstwo Polaków

Reprezentacja Polski efektownie zrewanżowała się licznie zebranym kibicom w Ergo Arenie, wygrywając drugiego dnia Sopot Basket Cup aż 99:74 z Łotwą. Ponownie z dorobkiem 24 punktów najskuteczniejszy był Marcin Gortat.
news

Żądni rewanżu po wczorajszej porażce Polacy od początku spotkania z Łotwą mocno rzucili się do ataku. Szybko 4 punkty pod rząd zdobył Marcin Gortat i biało-czerwoni po chwili prowadzili 7:0. Łotysze natychmiastowo jednak wrócili do gry, bo przyspieszyli ofensywę i w odpowiedzi to oni zanotowali 7-punktową serię po na tablicy pojawił się remis po 12.

Kliknij i zobacz: Statystyki, Zdjęcia z meczu

W odpowiedzi podopieczni trenera Alesa Pipana znów zanotowali kolejną serię, tym razem 9:0 i w 8 minucie wygryli już 23:14. Wyrzuceni spod kosza rywale musieli szukać swych szans na obwodzie, jednak w tym fragmencie byli bardzo nieskuteczni z dystansu. W efekcie Polacy raz za razem wyprowadzili kontry, które kończyli punktami.

W odpowiedzi na ofensywną niemoc swoich podopiecznych trener Ainars Bagatskis postanowił obniżyć skład i zdjął nominalnych podkoszowych, by jego zawodnicy poprzez indywidualną grę kreowali miejsce do rzutu. To przyniosło chwilowe korzyści, jednak Łotysze nie byli w stanie zatrzymać rozpędzonych Polaków, którzy w 13 minucie mieli na koncie już 33 zdobyte punkty.

Świetne zmiany w obu zespołach w drugiej kwarcie dali utalentowani nastolatkowie. Po polskiej stronie 19-letni Mateusz Ponitka wniósł ożywienie i wiele energii w poczynania zespołu, a 20-letni Davis Bertans zdobywając szybko 9 punktów przyczynił się do odrobienia części strat przez Łotyszy.

Pod polskim koszem postrach siał jednak nadal Marcin Gortat, który popisywał się efektownymi blokami i udzielał pomocy, uniemożliwiając rywalom łatwe rzuty spod kosza. Efekt? Łotysze nie potrafili trafić do kosza przez blisko cztery minuty drugiej kwarty, forsując rzuty z nieprzygotowanych pozycji. W rezultacie w 17 minucie Polacy wyszli aż na 20-punktowe prowadzenie 48:28.

- Polacy w dzisiejszym spotkaniu pokazali bardzo agresywną defensywę. Kluczowym zawodnikiem był Marcin Gorat, który jest ogromnym zagrożeniem pod oboma koszami. Podoba mi się, że Ales Pipan, który jest niewątpliwie świetnym trenerem, daje szansę młodym. To powinno odpłacić w przyszłości - zauważył trener gości, Ainars Bagatskis.

Świetną pierwszą połowę miał niezwykle aktywny Gortat. Polski jedynak w NBA schodząc na przerwę miał już na koncie 18 punktów na bezbłędnej skuteczności, 8 zbiórek i 3 bloki. Jednak o tym, że biało-czerwoni do przerwy wygrywali 54:43 zadecydowało to, że tym razem do gry włączyli się wszyscy zawodnicy, tworząc realne zagrożenie na atakowanej połówce.

Gdy w trzeciej kwarcie poprzez chwilowe rozluźnienie Polacy stracili część wysokiej zaliczki, niespodziewanie sprawy w swoje ręce wziął Ponitka. Debiutujący w te wakacje w seniorskiej kadrze 19-latek trafił z dystansu, skończył akrobatyczny wjazd na kosz będąc przy tym faulowanym i na dokładkę, efektownie dobił piłkę z powietrza nad samą obręczą. W swoim drugim meczu z orzełkiem na piersi utalentowany obrońca zapisał na swym koncie 14 punktów i 4 zbiórki.

- Bardzo cieszę się z możliwości pobierania nauki w seniorskiej reprezentacji Polski. Dzisiejszy występ na pewno cieszy, ale jeszcze sporo pracy przede mną. Jestem tutaj żeby wspierać zespół w odnoszeniu kolejnych zwycięstwa, dlatego dzisiejszy rezultat bardzo cieszy - powiedział Ponitka na pomeczowej konferencji prasowej.

W czwartej kwarcie obraz gry nie uległ już zmianie, a trener Ales Pipan mógł dać szansę wszystkim zawodnikom. Efektowny był zwłaszcza Jakub Wojciechowski. 22-latek imponował grą dwójkową, a reprezentacyjni rozgrywający Łukasz Koszarek i Robert Skibniewski obsługiwali go świetnymi podanami. Gdy rzutem z dystansu przypomniał o sobie Dardan Berisha, Polacy objęli blisko 30-punktowe prowadzenie. Ostatecznie biało-czerwoni wygrali 99:74 i zachowali szansę na pierwsze miejsce w turnieju Sopot Basket Cup.

- W porównaniu z wczorajszym spotkaniem, dziś zagraliśmy trochę lepiej. Pokazaliśmy agresywną obronę, zagraliśmy skuteczniej w ataku. Jeszcze wiele pracy przed nami, ale wszystko zmierza w dobrym kierunku. Trzeba na pewno docenić postawę młodych zawodników, którzy regularnie dostają szansę i ją wykorzystują. Powinni oni jednak pobierać jak najwięcej nauk, wiele się uczyć i ciągle ciężko pracować - zauważył trener Pipan.

udostępnij