North Carolina lepsza od Gonzagi w finale NCAA

Drużyna uczelni North Carolina wygrała 71:65 z ekipą Przemysława Karnowskiego, Gonzaga Bulldogs, w finale rozgrywek NCAA. Reprezentant Polski w swoim ostatnim meczu w koszykówce akademickiej zanotował na swoim koncie dziewięć punktów, dziewięć zbiórek i blok.

news Zdjęcia | Andrzej Romański

Początek meczu był bardzo wyrównany, a świetna obrona North Carolina nie pozwalała na zbyt wiele reprezentantowi Polski. Później na parkiecie pojawili się rezerwowi, a po rzucie Nigela Williamsa-Gossa to Gonzaga prowadziła 14:10. Przewaga zespołu trenera Marka Few wzrosła następnie nawet do siedmiu punktów. Ekipa Tar Heels oczywiście odrabiała jednak te straty i potrafiła zbliżyć się na punkt. Obie strony były przede wszystkim nastawione na defensywę, ale po rzutach wolnych Williamsa-Gossa to Bulldogs wygrywali po pierwszej połowie 35:32. Przemysław Karnowski w tej części meczu nie zdobył punktów, ale zanotował na swoim koncie pięć zbiórek i blok. 

 

 

Zaraz na początku drugiej połowy North Carolina wróciła na prowadzenie. Po serii 8:0 i akcji Joela Berry’ego ta ekipa wygrywała 40:35. Gonzaga nie poddawała się i po późniejszej akcji Karnowskiego było nawet 43:40. Spotkanie było niezwykle wyrównane, a reprezentant Polski często stawał na linii rzutów wolnych. Po jego kolejnych trafieniach mieliśmy remis po 52. Mimo że drużyna Tar Heels miała następnie nawet cztery punkty przewagi, to Bulldogs odrabiali straty trójkami. Końcówka meczu należała do zespołu trenera Roya Williamsa – seria 8:0 w ostatnich dwóch minutach oznaczała, że to właśnie North Carolina sięgnęła po mistrzostwo NCAA. Najlepszym graczem spotkania został wybrany Joel Berry.

Przemysław Karnowski w swoim ostatnim meczu w koszykówce akademickiej zanotował dziewięć punktów, dziewięć zbiórek i blok. W trakcie swojej kariery wygrał 137 meczów w NCAA (rekord rozgrywek).

Powtórki spotkania Gonzaga – North Carolina we wtorek o godz. 7.00 w Polsacie Sport i o godz. 15.00 w Polsacie Sport News.

- To był niesamowity rok. Ta grupa ludzi przyniosła wiele radości - mówił po meczu Przemysław Karnowski. - Mecz finałowy był bardzo fizyczny. Myślę, że zrobiliśmy dobrą robotę w walce na deskach, a ponadto nie pozwoliliśmy rywalom na zdobycie zbyt wielu punktów z kontry – to były nasze dwa główne założenia przed meczem.

- Samo bycie na tak dużej scenie koszykarskiej, obcowanie z tymi ludźmi wiele nas nauczyło. Przyjechaliśmy tutaj i byliśmy przygotowani. Na pewno nas to rozwinie. Może nie już za pięć minut, ale po kilku dniach spojrzymy na to z innej perspektywy - dodał reprezentant Polski.

 

 

udostępnij