Wyniki niedzielnych spotkań:
Większa liczba doświadczonych graczy oraz szersza ława rezerwowych przesądziły o zwycięstwie Budimpex Polonii Przemyśl z drużyną Focus Mall Sudetów Jelenia Góra. Zespół Macieja Milana po raz kolejny potwierdził, że w roli gospodarza czuje się wyśmienicie. „Niedźwiadki” wygrały wszystkie kwarty meczu, przygniatającą przewagę uzyskując w trzeciej części gry. W Sudetach udane zawody tradycyjnie zanotował Łukasz Niesobski (24 pkt), którego momentami wspierali Jarosław Wilusz (12 pkt) i Paweł Minciel (10 pkt i 10 zbiórek). Na uwagę zasługuje występ Michała Musijowskiego. Rozgrywający Polonii w 24 minuty rzucił 8 punktów i miał 10 asyst. Podobnie jak na początku sezonu najskuteczniejszym graczem przemyskiego zespołu był Hubert Mazur (19 pkt i 5 asyst).
Problemy kadrowe ponownie odbiły się na postawie Delikatesów Centrum PBS Bank MOSiR. Trener Dusan Radović do składu meczowego wpisał Kamila Gawrzydka i Michała Barana, ale obaj z powodu kontuzji nie wyszli nawet na rozgrzewkę. Pomimo tego lepsi po pierwszej połowie byli gospodarze, prowadząc różnicą czterech punktów (34:30). Później nie wytrzymali już tempa gry rywali, którzy zdecydowanie wygrali drugą część trzeciej kwarty. Z większej liczby minut na boisku skorzystał zwłaszcza Tomasz Pisarczyk (12 pkt i 11 zbiórek), a równie udane zawody zanotował w polu trzech sekund Hubert Radke (14 pkt i 15 zbiórek). Goście wyraźnie wygrali walkę pod obiema tablicami, zwyciężając w zbiórkach aż 51:20. Dla Mariusza Karola była to pierwsza wygrana w spotkaniu ligowym w roli szkoleniowca Rosy. Wcześniej trener, który objął zespół w poniedziałek, zwyciężył jeszcze w meczu o Puchar Polskiego Związku Koszykówki.
Znicz Basket to kolejny ligowy zespół, który bardzo dobrze czuje się w roli gospodarza ligowych spotkań. Pruszkowianie odnieśli szóste zwycięstwo we własnej hali, pokonując NETO Sokoła Łańcut. Miejscowi prowadzili od początku do końca, nie pozwalając rywalom ani na sekundę wyjść na prowadzenie. Łańcucianie, którzy już na początku drugiej kwarty przegrywali różnicą piętnastu punktów (25:10) grali ambitnie, kilka razy odrabiając straty. Najbliżej byli pod koniec trzeciej części zawodów, kiedy do wyniku 48:47 doprowadził Jaromir Szurlej. W kolejnej akcji z dystansu trafił jednak Malewski, a Znicz Basket utrzymał przewagę. Sokołowi nie pomogło kolejne double-double w sezonie Macieja Klimy (19 pkt i 11 zbiórek). Najskuteczniejszym strzelcem miejscowych Grzegorz Malewski (15 pkt i 7 zbiórek).
Po zwycięstwie nad Zniczem Basket w roli gospodarza Spójnia Stargard Szczeciński miał prezentować formę z początku sezonu, kiedy to dzięki dobrej obronie potrafiła ogrywać rywali. Zespół Tadeusza Aleksandrowicza przegrał jednak czwarty kolejny wyjazdowy mecz, znów z silnym rywalem. W 12. kolejce były lider rozgrywek nie sprostał drużynie Polskiego Cukru SIDEn Toruń. Kluczem do zwycięstwa miejscowych okazało się zatrzymanie wysokich graczy. Bez ich punktowego wsparcia z pola trzech sekund trudniej w ataku grało się też obwodowym. O sukcesie SIDEnu przesądziła druga, wygrana 20:10, kwarta meczu. Mimo 7 strat udane zawody rozegrał Łukasz Żytko (12 pkt i 10 asyst), który podobnie jak Jacek Jarecki, Przemysław Lewandowski i Dawid Przybyszewski w środę nie wyjechał z zespołem na mecz o Puchar Polskiego Związku Koszykówki do Chorzowa. 21 punktów dla SIDEnu zdobył wspomiany Jarecki.
Wyniki sobotnich spotkań:
AZS długo nie mógł wygrać drugiego spotkania w lidze, ale gdy to uczynił żaden zespół nie potrafi go zatrzymać. Blisko było SKK Siedlce, które w Kutnie przegrało różnicą dwóch punktów. Goście długo mieli przewagę, lecz ostatnią kwartę przegrali 14:22. Dobrze w roli rezerwowego wypadł Krzysztof Jakóbczyk (16 pkt i 4 asysyt), a kolejne udane zawody rozegrał Michał Marciniak (19 pkt i 3 zbiórki). Z powodu nadmiernej liczby przewinień zawodów nie dokończyli Marcin Nędzi (5 pkt i 5 zbiórek) oraz Paweł Kowalczuk (9 pkt i 9 zbiórek). Dla Akademików była to piąta kolejna wygrana w rozgrywkach.
To było spotkanie godne drużyn, które marzą o grze w Tauron Basket Lidze. Po niezwykle zaciętych zawodach lepsi okazali się koszykarze MKS-u, zwyciężając po dwóch dogrywkach. Do pierwszej doprowadził Michał Wołoszyn (12 pkt i 1/5 za 3) celnym trafieniem z obwodu. Było wówczas 80:80, a szansę na zwycięstwo miały oba zespoły. Najpierw przez Piotra Zielińskiego został zablokowany Grzegorz Mordzak, a kilka chwil później drogi do kosza nie znalazł rzut Rafała Kulikowskiego. W pierwszym dodatkowym czasie gry przewagę mieli goście (sześć punktów na półtorej minuty przed końcem), ale znów nie potrafili jej utrzymać. Tym razem celnym trafieniem z obwodu popisał się Grzegorz Grochowski (28 pkt, 7 zbiórek i 5 asyst), dla którego było to najlepsze spotkanie w karierze w pierwszej lidze. Z powodu nadmiernej liczby przewinień zawodów nie dokończyli Mateusz Kostrzewski (19 pkt i 8 zbiórek), Tomasz Andrzejewski (11 pkt) oraz Karol Szpyrka (8 pkt i 6 zbiórek) i MKS to wykorzystał. Drugą dogrywkę wygrywając 15:8. Była to trzecia wyjazdowa porażka Startu w sezonie.
POLOmarket Sportino długo nie mogło wygrać pierwszego spotkania w nowym składzie. Inowrocławianie regularnie przegrywali sparingi, nie radzili sobie również w lidze oraz rozgrywkach o Puchar Polskiego Związku Koszykówki. W sumie przegrali siedemnaście spotkań z rzędu, choć w kilku jeszcze w połowie czwartej kwarty mieli szansę na przerwanie tej serii. Gorszy od Sportino okazał się AZS Szczecin, czyli zespół regularnie przegrywający na wyjazdach. Mimo dobrego składy drużyna Zbigniewa Majcherka nie wygrała żadnego z siedmiu spotkań poza Szczecinem. W Inowrocławiu gorsza od rywali okazała się po dogrywce. Nadzieję na wygraną w regulaminowym czasie gry gościom odebrał Dawid Witos (13 pkt) celnym trafieniem za dwa punkty. Później na zmianę rezultatu miał jeszcze szansę Łukasz Pacocha (36 pkt, 7 zbiórek i 4 asysyt), ale jego rzut z dystansu nie znalazł drogi do kosza. Na początku dogrywki dwa ważne trafienia z dystansu zanotował rezerwowy Dawid Adamczewski (8 pkt i 2/5 z dystansu) i to ustawiło zawody. AZS próbował odrabiać straty, lecz wobec braku Krzysztofa Mielczarka nie potrafił. Doświadczony skrzydłowy rzucił 15 punktów i zebrał 9 piłek, na ławkę usiadł z powodu nadmiernej liczby fauli.
Pauzuje: MKS Start Lublin
