Dawit Witos ostatecznie pojawił się w pierwszej piątce POLOmarket Sportino, ale swojego zespołu nie ustrzegł od porażki z Rosą Radom. Wobec problemów ze zdrowiem podstawowego rozgrywającego inowrocławian Jędrzeja Jankowiaka rzucający przez dłuższy czas musiał prowadzić grę swojego zespołu. Ucierpiała na tym skuteczność rzutowa, bo Witos z 11 rzutów z gry trafił tylko 2. Dodatkowo miał 4 asysty i tylko 1 stratę. Jego zespół prowadzenie stracił w drugiej kwarcie, przegranej 11:23, mając problem z zatrzymaniem Marcina Kosińskiego (12 pkt i 7 asyst) i Huberta Radke (14 pkt i 9 zbiórek). Po zmianie stron skuteczny w ataku był zaś Artur Donigiewicz (18 pkt i 5 zbiórek). W Sportino z roli rezerwowego ponownie dobrze wywiązał się Dawid Adamczewski (15 pkt).
Porażka Startu Gdynia z AZS Radex Szczecin to był przysłowiowy wypadek przy pracy. Potwierdziło to spotkanie 16. kolejki, w którym ludzie Pawła Turkiewicza bez większych kłopotów ograli AZS WSGK POLFARMEX. Goście przed przyjazdem do Trójmiasta wygrali 7 z 8 spotkań, dzięki czemu z 13. miejsca awansowali na pozycję gwarantującą udział w play-off. W pierwszej połowie Akademicy nie potrafili jednak zatrzymać rozpędzonego Startu, tracąc w 20 minut 52 punkty. W tym czasie podopieczni Jarosława Krysiewicza zdobyli o 23 punkty mniej od rywali, a w kolejnych dwóch odsłonach tej straty nie zdołali już odrobić. Mmo 8 strat dobre zawody w Starcie rozegrał Grzegorz Mordzak (22 pkt). Z takim samym dorobkiem zawody zakończył Aleksander Perka, który do przerwy uzyskał jednak tylko 4 punkty. Gospodarzom udało się też zatrzymać Michała Marciniaka (4 pkt).
Derby Podkarpacia dla NETO Sokoła! Zespół Dariusza Kaszowskiego pokonał Budimex Polonię Przemyśl różnicą czterech punktów, ale na skutek najgorszego bilansu koszy rzuconych do straconych spośród trzech czołowych drużyn stracił pozycję lidera. Łańcucianie pierwszą kwartę wygrali 18:8. Później mecz się wyrównał, lecz ani przez moment „Niedźwiadkom” nie udało się już wyjść na prowadzenie. Gospodarze trafili mniej rzutów z gry, mieli też tyle samo zbiórek co rywale. Za sprawą Tomasza Fortuny (3/4 za 3) oraz Pawła Bogdanowicza (3/6 za 3 i jedno z lepszych spotkań w sezonie) Sokół trafił jednak więcej rzutów z dystansu, popełnił też mniej strat niż zawodnicy Polonii.
Rewelacyjny początek spotkania zadecydował o zwycięstwie MKS Dąbrowa Górnicza z Polskim Cukrem SIDEn Toruń. Zawodnicy Wojciecha Wieczorka szybko objęli prowadzenie 10:2, a później od stanu 20:8 rzucili jedenaście punktów z rzędu. Polski Cukier próbował odrobić straty, m.in. dziesięć kolejnych punktów w drugiej kwarcie, lecz losów spotkania nie odmienił. 21 punktów i 6 zbiórek w zwycięskiej drużynie miał Łukasz Grzegorzewski, równie udane zawody rozegrał Michał Wołoszyn (20 pkt i 5 zbiórek). Ponownie problemy ze skutecznością miał Grzegorz Grochowski (1/5 z gry), ale doskonale kierował grą zespołu (6 asyst). Polski Cukier znów wystąpił bez swoich trzech podstawowych graczy (Jacka Jareckiego, Dawida Przybyszewskiego i Łukasza Żytko).
AZS Radex Szczecin w 35. minucie prowadził w Lublinie 58:56 i był blisko drugiej wyjazdowej wygranej w sezonie, ale od tego momentu zdobył tylko 2 punkty przy 14 rywali. To zadecydowało o porażce Akademików. Nowy szkoleniowiec szczecinian Wojciech Zaidler ponownie pominął w pierwszej piątce Łukasza Pacochę (2/14 z gry), decydując się na Michała Dudka oraz zaliczającego wcześniej epizody (łącznie trzy spotkania) Rafała Malitkę. Ten 20-letni silny skrzydłowy bądź środkowy uzyskał 15 punktów, a do tego miał 4 zbiórki. Graczem meczu ponownie został Michał Aleksandrowicz (22 pkt, 8 zbiórek i 4 asysty). Równie udane zawody, choć bez zbiórki i asysty, zanotował Sebastian Szymański (18 pkt). W drużynie Startu oprócz Przemysława Łuszczewskiego nie zagrał Paweł Kowalski.
Scenariusz wyjazdowych spotkań z udziałem Focus Mall Sudetów często jest podobny. Zespół Ireneusza Taraszkiewicza obejmuje prowadzenie, gra skutecznie, ale wobec wąskiej rotacji w składzie oraz małego doświadczenia graczy wraz z upływem minut traci wypracowaną przewagę. Podobnie było podczas starcia z SKK. Jeleniogórzanie po pierwszej kwarcie prowadzili 23:19, korzystny dla siebie wynik tracąc po zmianie stron. Trzecią część zawodów SKK wygrało bowiem 28:12, mając w swoich szeregach niezwykle skutecznego tego dnia Kamila Sulimę. Doświadczony rzucający uzyskał 30 punktów, trafiając m.in. 8 z 14 rzutów z dystansu. 9 asyst i 5 przechwytów miał Rafał Wójcicki. Najskuteczniejszym graczem Sudetów tym razem nie był Łukasz Niesobski (14 pkt), a kapitan Jarosław Wilusz (19 pkt i 5 zbiórek).
Awansem
Pauzował: Znicz Basket Pruszków