Skibniewski: Oddaję Reprezentacji serce

- Wiem jaka jest moja rola w zespole, jestem trzecim rozgrywającym. Mam być cały czas przygotowany i ja to w pełni akceptuję. Pojadę na czwarte Mistrzostwa Europy w swojej karierze. Myślę, że jest to wielkie osiągnięcie - mówi Robert Skibniewski.

news Zdjęcia | Mikołaj Kuras

Dominika Kuchta: Po spotkaniu z Islandią dużo mówiło się o koncentracji. W meczu z Belgami ona nie zawiodła. Wnioski zostały wyciągnięte, co było widać na parkiecie.

Robert Skibniewski: Tak, w stu procentach. Z tego co widziałem, to pierwszy mecz z Islandią był jednym z najsłabszych występów kadry pod względem gry. Nie chodzi tu o wynik - to jest sprawa drugorzędna. Spotkanie z Belgami było najlepszym w wykonaniu reprezentacji. To jest moja subiektywna ocena.

Zaprezentowaliście bardzo dobrą grę w obronie. Belgowie nie potrafili wykorzystać swoich umiejętności w ataku. Czy to był klucz do pokonania przeciwników?

- Zgadza się. Chodziło generalnie o to, aby właśnie ta koncentracja była znacznie lepsza, niż w poprzednim meczu. Poprzez to chcieliśmy grać dobrą obronę. Do tego doszło jeszcze przygotowanie taktyczne przez sztab szkoleniowy - wykonali świetną robotę. Całe przygotowanie było na lepszym poziomie, niż miało to miejsce w pierwszym dniu turnieju. Nasza gra wyglądała zdecydowanie lepiej.

Waszym ostatnim rywalem będzie Liban. Jak przedstawia się ta drużyna na tle innych, z którymi już graliście podczas Bydgoszcz Basket Cup?

- Na pewno będą chcieli zagrać twardo - i dobrze. Przede wszystkim ich celem będzie wygranie spotkania, bo przegrali dwa mecze do tej pory. Myślę, że będą chcieli opuścić nasz kraj z twarzą, nie będą mieli nic do stracenia, więc mecz zapowiada się ciekawie. Jak będzie? Zobaczymy. Z pewnością nie możemy ich zlekceważyć, jeśli chcemy wygrać ten turniej i pozostawić po sobie dobre wrażenie przed własną publicznością.

Czy celem Roberta Skibniewskiego w Reprezentacji Polski jest udowodnienie i pokazanie, że szansa od trenera Mike'a Taylora była zasłużona?

- Oddaję Reprezentacji serce. Wiem jaka jest moja rola w zespole, jestem trzecim rozgrywającym. Mam być cały czas przygotowany i ja to w pełni akceptuję. Pojadę na czwarte Mistrzostwa Europy w swojej karierze. Myślę, że jest to wielkie osiągnięcie. Niewielu zawodników może pochwalić się takim, ale to nie chodzi o to. To jest EuroBasket, gdzie są najlepsi koszykarze na naszym kontynencie. Jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu. Nie wiem czy powinienem podziękować Dardanowi, czy sztabowi szkoleniowemu - jestem szczęśliwy i dziękuję bardzo za tą możliwość.

Po turnieju w Bydgoszczy czeka na was EuroBasket. Czy okres przygotowawczy wykorzystaliście w stu procentach, aby pewnie pojechać do Francji?

- Pewnie, pierwsze dwa tygodnie w Wałbrzychu były zabójcze. Dominik Narojczyk wziął nas porządnie w obroty. Bardzo fajne było to, że zawodnicy przyjechali lepiej przygotowani niż rok temu, bo zdawali sobie sprawę co ich czeka. I to się chwali. Seria tych meczów sparingowych polegała na tym, żeby popracować nad elementami taktycznymi, Mecz z Belgią pokazał, że wszystko idzie w dobrą stronę. Spotkanie z Islandią nie mogło napawać optymizmem, ale było - minęło. Tak samo jak drugi mecz - minął. Teraz czas na Liban, a za tydzień EuroBasket. Mamy nadzieję, że będziemy w pełnej formie.

udostępnij