Mistrzostwa Świata 3x3: Serbia po raz piąty najlepsza, Polska numerem 4 na świecie

Kadra Polski w składzie Szymon Rduch, Paweł Pawłowski, Marcin Sroka oraz Michael Hicks wywalczyła w stolicy Filipin 4. miejsce. Turniej wygrała Serbia, która pokonała w finale Holandię 16:13. Jak wyglądała droga kadry Polski do meczu o brązowy medal?


 

news Zdjęcia | FIBA

Reprezentacja Polski przygotowania do turnieju rozpoczęła zgrupowaniem szkoleniowym w Wałczu. Kolejny etap to wizyty w Giżycku oraz wyjazd na silnie obsadzony turniej w Ułan Bator. Dzięki uprzejmości firmy Epufloor Sp. z o.o. z Łodzi Seniorzy i Seniorki 3x3 podczas konsultacji w Centralnym Ośrodku Sportu Ośrodku Przygotowań Olimpijskich w Giżycku mieli okazję trenować na profesjonalnej nawierzchni do koszykówki 3x3, takiej samej na jakiej grali w Mistrzostwach Świata 3x3 czy zagrają w kwalifikacjach do Mistrzostw Europy 3x3.

Kolejnym etapem był challenger w Ułan Bator gdzie wystąpiły dwa zespoły z Polski (3x3 Kołobrzeg oraz ENERGA 3x3 Gdańsk), w skład których wchodzili reprezentanci Polski (Dawid Bręk, Marcin Sroka, Szymon Rduch, Łukasz Diduszko oraz Arkadiusz Kobus, Michael Hicks, Paweł Pawłowski, Piotr Renkiel). Polskie drużyny odpadły w ćwierćfinale, a cały turniej wygrał Piran – a więc kadra Słowenii (Simon Finzgar, Adin Kavgic, Gašper Ovnik, Anže Srebovt), którą pokonaliśmy w grupie B mistrzostw Świata oraz przegraliśmy w meczu o brązowy medal.

Jednak zanim wygraliśmy ze Słowenią 21:17, była dość łatwa wygrana na sam początek z Indonezją 22:6. - Cieszymy się, że pierwszy mecz zagraliśmy z Indonezją. Spokojnie mogliśmy wejść w cały turniej, jednak Indonezja została włączona w turniej w ostatniej chwili i coś więcej wiedzieliśmy tylko o dwóch zawodnikach. Rozpoczęliśmy mecz bardzo dobrze, każdy z nas był aktywny i wygrana 22:6 mówi sama za siebie – mówił po meczu Szymon Rduch.

- Bardzo fajnie, że udało nam się pokonać Słowenię i jeszcze lepiej, że udało się to podczas Mistrzostw Świata. Do tej pory grając jako ENERGA 3x3 Gdańsk nie mogliśmy z nimi wygrać. Trzeba jednak pamiętać, że nie był to łatwy mecz. Do samego końca kontrolowaliśmy przebieg tego spotkania i jesteśmy ogromnie zadowoleni z wygranej – mówił Paweł Pawłowski.

Następnie przyszedł „zimny prysznic” w postaci porażki z Estonią i przed ostatnim meczem z Japonią jedno było pewne – liczy się tylko wygrana i trzeba liczyć punkty. Ta stała się faktem i awans do ćwierćfinałów dał lepszy bilans punktowy niż… Estonia. Grupę wygrała Słowenia, która miała taki sam bilans jak Polska i Estonia.

W kolejnej rundzie czekał już aktualny mistrz Europy Łotwa. - Trafiliśmy na Łotwę - to Team Ryga, który znamy dobrze, ponieważ uczestniczą w turniejach typu Challenger oraz World Tour. Znamy ich mocne strony, ale postaramy się też znaleźć te słabsze. Grają szybką koszykówkę, dużo jeden na jeden. Wszyscy dysponują dobrym rzutem z dystansu. Jest to groźny przeciwnik ale jak najbardziej w naszym zasięgu. Tym bardziej, że mamy z nimi rachunki do wyrównania, bo w ostatnich kwalifikacjach do Mistrzostw Europy Polska przegrała z nimi. Jeżeli będziemy tak skuteczni jak w meczu ze Słowenią to będzie bardzo dobrze! – mówił dalej Pawłowski.

Polska mecz ten rozpoczęła bardzo dobrze i po 6 minutach gry i trafieniu Szymona Rducha było 14:3! Zupełnie zagubieni mistrzowie Europy całkowicie zatracili skuteczność z poprzednich spotkań i byli tylko tłem dla kadry Polski. Niestety w ostatnich minutach sytuacja się odwróciła i Łotysze straty zaczęli odrabiać, jednak wypracowana wcześniej przewaga przez Polskę wystarczyła do wygranej i awansu.

W meczu półfinałowym rywalem była Serbia – lider światowego rankingu oraz najlepsza drużyna ostatnich lat. Nie przestraszyło to biało czerwonych, którzy raz po raz punktowali rywala. Akcja Michaela „Money In The Bank” dała wynik – 11:5 przy bardzo dobrej grze. Niestety od tego momentu coraz bardziej do głosu dochodzili rywale, którzy serią 6:0 odrobili straty. Natomiast punkty Buluta dały pierwsze prowadzenie dla Serbii. Kolejne minuty były przełomowe dla losów spotkania.

- Mecz z Serbią graliśmy bardzo skutecznie trafiając 7 razy zza łuku i wydawało się, że kontrolujemy mecz. Jednak rywale mając 2 sekundy do końca akcji przy stanie 19:19 trafili bardzo trudny i szczęśliwy rzut wygrywając „buzzer beaterem” Jednak była dosyć niejasna sytuacja w decydującym dla nas momencie meczu kiedy Marcin Sroka trafił za 2 punkty na remis i był faulowany przy rzucie. Sędzia podyktował po trafieniu przewinienie techniczne dla Marcina za flopping. Zamiast dwóch rzutów wolnych, które nam przysługiwały z racji 6 przewinień rywala, to właśnie oni wykorzystali rzut wolny za faul techniczny. Byliśmy tak blisko upragnionego finału i medalu... – mówił dalej.

W meczu o brązowy medal los po raz drugi jako rywala dał nam Słowenię. Podobny początek jak w meczu z Serbią, dość wyraźna przewaga i stopniowa pogoń rywala w drugiej części meczu dała wygraną i 3. miejsce dla kadry Słowenii. - W meczu o 3. miejsce ze Słowenią zabrakło nam wyrachowania i może trochę opadliśmy z sił, gdyż początek ponownie mieliśmy dobry. Z biegiem meczu Słowenia przejmowała niestety inicjatywę. Nieprzygotowane pozycje do rzutu oraz przegrana zbiórka spowodowały, że obeszliśmy się smakiem pozycji na „pudle” i strefy medalowej – zakończył Paweł Pawłowski.

Jak mówił przed początkiem mistrzostw Szymon Rduch. - My kochamy koszykówkę 3x3 i wiemy ,że Polska potrzebuje sukcesu na arenie międzynarodowej żeby zwiększyć popularność tej dyscypliny w naszym kraju. Walczymy na całego i postaramy się o jak najlepszy wynik.

Szymon Rduch, Paweł Pawłowski, Marcin Sroka oraz Michael Hicks (wybrany do najlepszej "3" turnieju) z całą pewnością pokazali, iż można liczyć się na świecie i 4. miejsce nie jest dziełem przypadku. Ogromna wola walki, narastające zmęczenie co przy koszykówce 3x3 ma ogromne znaczenie oraz charakter całej „czwórki” pokazał, iż są gotowi do walki z najlepszymi. Duży udział miał w tym także cały sztab szkoleniowy, który przez wiele nieprzespanych nocy dbał o to aby wszystko było ze sobą zgrane. Nie można zapominać także o Piotrze Renkielu, który z kontuzją wystąpił w kwalifikacjach do konkursu wsadów oraz trenerach Bartłomieju Koziatku, który jest również koordynatorem kadr 3x3 i Mirosławie Noculaku. Przy drużynie w stolicy Filipin był także Mirosław Nosowicz (fizjoterapeuta).

***

Sponsorem głównym Reprezentacji Polski jest firma BUDEXTAN. Jerzy Tanajewski „Budextan” Przedsiębiorstwo Budowlane działa w systemie generalnego wykonawcy i podwykonawcy na terenie całej Polski, specjalizuje się w najwyższej jakości budownictwie mieszkaniowym i komercyjnym.


Sponsorem oficjalnym kadr jest firma OL-TERM Rudziński Trusielewicz Sp. J., która specjalizuje się w realizacji kompletnych dostaw materiałowych dla przedsiębiorstw inwestujących w obszarze ochrony środowiska naturalnego, ciepłownictwa, przemysłu chłodniczego i spożywczego, dysponująca również pełną gamą artykułów z branży wodno-kanalizacyjnej.
 

udostępnij