W czwartek Biało-Czerwoni rozegrali świetne spotkanie w Den Bosch. Właściwie od samego początku grali świetnie w ataku, przy bardzo dużej skuteczności, nie pozwalając rywalom na powrót do gry. Łącznie w tym meczu trafili aż 16 trójek i wygrali 105:78. Za rewelacyjny występ trzeba pochwalić Aarona Cela, który rzucił 20 punktów i dodał do tego 4 asysty. Spokojem i doświadczeniem imponował również Maciej Lampe (17 punktów, 7 zbiórek, 4 asysty).
Również Włosi rozgrywali swój mecz - przed własną publicznością pokonali Litwę 70:65. Najlepszym strzelcem ekipy trenera Meo Sacchettiego był Awudu Abass, który rzucił 13 punktów. Dwa punkty mniej dołożył też Achille Polonara. W meczu z Polakami rywale mogą być jednak wzmocnieni - do składu dołączył Andrea Cinciarini, który jeszcze w czwartek grał w Eurolidze.
W pierwszym starciu między tymi drużynami w Bolonii Włosi wygrali aż 101:82, ale tym razem zabraknie takich graczy jak Amedeo Della Valle, Nicolo Melli, Luigi Datome czy Jeff Brooks. Tego ostatniego w roli naturalizowanego zawodnika zastąpi Christian Burns, którego polscy zawodnicy mogą pamiętać z gry w AZS Koszalin w sezonie 2007/2008. W składzie jest też wybierany w drafcie NBA Alessandro Gentile - obecnie zawodnik Estudiantes Madryt.
- Włochy to imponujący zespół. Mecz w Bolonii był bardzo ofensywny, rozgrywany w szybkim tempie, a rywale byli skuteczni. Przygotowaliśmy pewne poprawki w naszej obronie, które teraz mają nam pomóc. Skupiamy się przede wszystkim na tym, abyśmy to my grali dobrze. Chcemy być najlepsi właśnie teraz - gdy najbardziej się to liczy. Mamy przed sobą wielką szansę, a nasz zespół jest na to gotowy. W niedzielę gramy z trudnym rywalem, ale właśnie takich trzeba pokonać, jeśli chce się grać na Mistrzostwach Świata - mówi trener Mike Taylor.
Spotkanie Polska - Włochy zostanie rozegrane w niedzielę 2 grudnia o godz. 20:00. Transmisja w TVP Sport i sport.tvp.pl. Bilety na ebilet.pl
