Dla akademiczek stawka spotkania była ogromna. Poznanianki nie tylko musiały bowiem liczyć na wygraną nad mistrzyniami Polski, ale i to mogło im nie dać upragnionego awansu do turnieju finałowego. Żeby jednak mieć szansę na awans, trzeba było najpierw pokonać gdynianki.
Na parkiecie w Lublinie od początku trwała niesamowita walka z lekkim wskazaniem na poznanianki. Niestety dla nich, żadna zawodniczka w szeregach INEI nie potrafiła przeciwstawić się Kindze Bandyk. Środkowa gdyńskiego zespołu grała fenomenalnie i już po pierwszej połowie meczu miała na swoim koncie 15 punktów i 11 zbiórek. Pomimo tego, to jednak ekipa z Poznania była na minimalnym prowadzeniu.
W czasie przerwy akademiczki nie tylko nie zdołały odnaleźć sposobu na zatrzymanie Bandyk, ale i całego zespołu z Trójmiasta. Broniące tytułu gdynianki zaczęły dominować, a ich przewaga rosła z każdą kolejną minutą.
Ambitnie grające poznanianki nie chciały się jednak poddać i walczyły ambitnie do samego końca. Wtedy to, po skutecznych dwóch rzutach wolnych Pauliny Lewińskiej było tylko 53:51. Wtedy na linii rzutów wolnych stanęła Julia Grelewicz. Gdynianka wykorzystała tylko jeden rzut wolny, ale po drugim niecelnym piłkę zebrała Grelewicz, czym rozwiała nadzieje poznanianek na korzystny wynik.
24 punkty i 22 zbiórki - to dorobek statystyczny Kingi Bandyk. To generalnie wystarczy za wytłumaczenie, dlaczego to VBW GTK Gdynia zostało zwycięzcą tego spotkania. Bandyk niepodzielnia panowała pod obiema tablicami i zapewniła swojej drużynie nie tylko wygraną w tym meczu, ale i w całym półfinałowym turnieju.