Spotkanie rozpoczęło się dobrze dla warszawskiej Ochoty, która po kwarcie otwierającej spotkanie miała na sowim koncie o 6 oczek więcej, w porównaniu z rywalem. Włocławianie, którzy wiedzieli o jaką stawkę grają, w drugiej kwarcie postawili na twardszą defensywę, a to przyniosło efekty, gdyż jeszcze przed przerwą udało się zniwelować praktycznie wszystkie straty.
Po przerwie obrona włocławian nie była już tak szczelna, a to bezwzględnie wykorzystywali rywale. Tym w trzeciej kwarcie udało się zdobyć aż 27 punktów, a dzięki temu uciekli od rywala na 7 punktów. Decydująca część meczu była zaprzeczeniem trzeciej kwarty, w której padło aż 49 punktów. W ostatniej ćwiartce było ich jedynie 17, a wygrana 9:8 kwarta przez zawodników ze stolicy Polski pozwoliła im wygrać cały mecz 68:60
Warszawska Ochota za sukces może dziękować tylko i wyłącznie Igorowi Wadowskiemu. Lider ekipy ze stolicy zaaplikował włocławianom aż 33 punkty, czyli prawie połowę całej drużyny Ochoty.
W drużynie TKM punkty rozkładały się równo, bo jedynie trzech koszykarzy nie zapisało na sowim koncie punktów. To jednak nie wystarczyło na popisy Wadowskiego.