Łukasz Koszarek: Nie boję się rywalizacji

Podstawowy rozgrywający reprezentacji Polski Łukasz Koszarek znajduje się obecnie w bardzo dobrej formie. Koszarek zapowiada, że na mistrzostwa Europy w Polsce (EuroBasket 2009) będzie w jeszcze lepszej dyspozycji. Nie boi się też rywalizacji o miejsce w kadrze trenera Muli Katzurina.
W spotkaniach z Energą Czarnymi i PGE Turowem poprowadziłeś swoich kolegów z zespołu do spektakularnych zwycięstw. W pierwszym meczu miałeś aż 10 asyst. Pamiętasz kiedy ostatni raz uzbierałeś więcej podań otwierających drogę do kosza?

Prawdę mówiąc nie przypominam sobie...

Podczas meczu ostatnich mistrzostw Europy z Włochami miałeś rekordowe 11 asyst.

Faktycznie. Ale to już było dawno temu. Mam nadzieję, że podczas EuroBasketu w Polsce będę równie skuteczny. To nie będzie łatwe, ale jak widać jest w moim zasięgu.

Po odejściu z Anwilu Gerroda Hendersona grasz niemal bez przerwy. Nie obawiasz się sytuacji z ubiegłorocznych play-off, kiedy miałeś świetne występy, ale w decydujących momentach trochę zabrakło ci tchu…

Przez długi czas istotnie nie da się grać całych meczów. Walczę z bardzo dobrymi zawodnikami. W ataku potrafię sobie z nimi poradzić, ale bywa, że potem brakuje mi sił w obronie. To niedobrze dla zespołu, gdy pierwszy rozgrywający nie ma chwili oddechu. Na szczęście w Anwilu jest już nowa jedynka. Brian Brown wkrótce powinien dawać dobre zmiany.

Przed mistrzostwami Europy polscy kibice mogą się cieszyć, że grasz dużo i dobrze. Czy czujesz, że możesz być w jeszcze lepszej dyspozycji?

Solidnie przepracowałem okres przygotowawczy do sezonu i stąd ta dobra forma. Zawsze może być jednak lepiej. Chcę wyeliminować błędy, które jeszcze popełniam. Cieszę się, że dużo gram. Trener Muli Katzurin na pewno śledzi nasze dokonania i mam nadzieję, że jest ze mnie zadowolony.

Podczas letnich meczów reprezentacji Polski byłeś jednak cieniem samego siebie. Nie obawiasz się, że taka sytuacja mogłaby się powtórzyć w trakcie wrześniowych mistrzostw Europy?

Wtedy będę w optymalnej formie! Jeśli tylko zdrowie dopisze, to po sezonie nie zamierzam sobie robić żadnej przerwy w treningach. Będę pracował nad formą pod okiem fachowców. Sytuacja w trakcie ostatnich wakacji była inna. Ożeniłem się, zrobiłem sobie kilka tygodni przerwy w pracy, a głowę miałem zaprzątniętą innymi sprawami niż koszykówka. Teraz wszystko podporządkowuję występowi na mistrzostwach Europy w Polsce.

Przed losowaniem EuroBasketu 2009 poprosiłem kilku reprezentantów Polski o wytypowanie naszych grupowych rywali. Twoje przeczucia okazały się najlepsze. Trafiłeś w Litwę i Bułgarię. Jak teraz oceniasz siłę grupy D i nasze szanse awansu?

Miałem nosa. Chciałem grać z Litwinami, ale oczywiście nie dlatego, że uważam ich za łatwego rywala. Traktuję ich jak wielkie wyzwanie. Dla reprezentacji Polski najważniejszy będzie jednak pierwszy mecz z Bułgarią. Jeśli go wygramy, droga do awansu stanie otworem. Takie zwycięstwo dodałoby wszystkim wiary. Na fali entuzjazmu znacznie lepiej się gra i łatwiej o sprawienie sensacji.

Polacy boje grupowe będą rozgrywane na Hali Stulecia we Wrocławiu. Ile razy w swojej karierze grałeś w tym obiekcie?

Występowałem tam podczas Meczu Gwiazd PLK. Pamiętam też, jak w 2003 roku siedziałem na ławce rezerwowych w Hali Stulecia podczas piątego meczu fazy play-off między Polonią Warszawa, a Śląskiem Wrocław. To był mój pierwszy sezon w gronie najlepszych i bardzo przeżywałem tamten mecz. Hala Stulecia jest wyjątkowym obiektem. Panuje tam niesamowita atmosfera. Polscy kibice będą tam szóstym graczem reprezentacji.

Pozycja rozgrywającego jest kluczowa dla reprezentacji. Czy jesteś już na tym etapie kariery, że możesz poprowadzić kolegów do zwycięstw w mistrzostwach Europy?

Mam taką nadzieję. Presja to dla mnie normalna rzecz. Mogę wziąć odpowiedzialność na swoje barki. We wrześniu będę miał szansę rywalizować z gwiazdami europejskiej koszykówki. Nie wiem, czy okażę się od nich lepszy, ale mogę obiecać, że będę walczyć na 110 procent możliwości.

A co sądzisz o pomyśle wzmocnienia kadry Polski amerykańskim zawodnikiem, grającym na obwodzie. Nie boisz się, że mógłby „wygryźć” cię ze składu?

Ja lubię rywalizację. Nie mam też monopolu na rozgrywanie w reprezentacji Polski. W kadrze muszą grać najlepsi. Jeśli pojawi się nowy gracz, który pomorze nam w mistrzostwach Europy, to jestem za. Na obwodzie znajdzie się miejsce dla kilku zawodników.

W gronie kandydatów do naturalizacji wymienia się już nie tylko klasycznych rozgrywających, ale i rzucających obrońców. Czy to dla ciebie znak, że notowania Łukasza Koszarka i Krzysztofa Szubargi poszły w górę?

Cieszę się, że obaj gramy coraz lepiej. Ale tak jak już powiedziałem, każdy klasowy zawodnik przyda się do pomocy. Gdyby udało się kogoś naturalizować, do będzie dobrze. Jeśli nie, razem z kolegami postaramy się nie zawieść kibiców.

Jak twoim zdaniem będzie grała reprezentacja Polski podczas EuroBasketu 2009?

Myślę, że wysocy gracze będą liderami naszej kadry w ataku. Z Lampe, Gortatem, Szewczykiem, Wójcikiem i Dylewiczem muszą się liczyć wszyscy w Europie. A zawodnicy obwodowi postarają się im pomóc. Będziemy dogrywać sporo piłek pod kosz. Kiedy jednak wysocy są podwajani, to i na obwodzie robi się więcej miejsca. Trener Katzurin na pewno stworzy dobrą taktykę. Wykorzystamy wszystkie nasze atuty.

udostępnij