Brak Grzegorza Kukiełki i Marcina Kolowcy nie okazał się problemem dla Budimpex-Polonii, która zatrzymała rozpędzoną w drugiej części pierwszej rundy Franz-Astorię Bydgoszcz. Gospodarze zdecydowanie wygrali zwłaszcza drugą połowę, umiejętnie wykorzystując absencję wysokiego Sebastiana Laydycha. Właśnie punktów tego gracza z dystansu brakowało przyjezdnym po zmianie stron. Franz-Astoria przeciętnie wykonywała też rzuty wolne, nie trafiając ponad połowy z nich. Oprócz Michała Musijowskiego (19 pkt, 8 zbiórek i 5 zbiórek) i Dariusza Wyki (20 pkt, 8 zbiórek i 4 bloki) udane zawody rozegrał Rafał Partyka (6 pkt i 6 asyst), który w tym spotkaniu debiutował w drużynie „Niedźwiadków”.
Jedna bardzo słaba kwarta przesądziła o porażce AZS Politechniki Big-Plus z NETO Sokołem. Gospodarze przegrali ją aż 4:20, mając duży problem z zatrzymaniem Bartosza Dubiela. Skrzydłowy łańcucian uzyskał w tym fragmencie meczu 11 punktów, w całym meczu wymuszając sporo fauli. Wobec braku kontuzjowanego Tomasza Fortuny, dobre zawody rozegrał Piotr Hałas (16 pkt, 3 zbiórki i 3 asysty). Na nic zdało się 9 punktów i 14 zbiórek, w tym 9 w ataku, Adama Metelskiego.
Marek Miszczuk znalazł się w składzie na mecz z Wikaną Startem, ale nie pojawił się w ogóle na boisku. Podopieczni Zbigniewa Majcherka bez swojego nowego środkowego były jednak blisko zwycięstwa w Lublinie. Na 5,5 minuty przed końcem Akademicy prowadzili różnicą siedemnastu punktów, a 135 sekund przed końcem 82:74 i mimo wszystko nie wygrali spotkania. W decydujących pięciu minutach skuteczny był Tomasz Celej, którego w ataku wspierali Sebastian Szymański i Łukasz Wilczek. Właśnie rozgrywający Wikany Startu w ostatniej akcji regulaminowego czasu gry zdobył zwycięskie punkty, trafiając za dwa punkty. Tym samym Wilczek zrewanżował się za przestrzelone kilkadziesiąt sekund wcześniej dwa rzuty wolne oraz stratę. Przyjezdnym nie pomogło 27 punktów Łukasza Bieli, którego w decydujących fragmentach meczu nie było na boisku. Z double-double zawody ukończył Marcel Wilczek (17 pkt i 10 zbiórek).
Dariusz Oczkowicz utrzymał formę z końcówki poprzedniego roku, a Kamil Łączyński dobrze kierował grą drużyny, dzięki czemu PBS Bank Efir Energy pokonał BM Slam Stal. Gospodarze tylko na początku spotkania przegrywali w tym meczu, później wypracowując nieznaczną przewagę. W odniesieniu wygranej krośnianom nie przeszkodził też słabszy fragment pomiędzy trzecią i czwartą kwartą. 17 punktów i 9 asyst miał Kamil Łączyński, a Dariusz Oczkowicz 16 punktów i 7 zbiórek. Wobec braku kontuzjowanego Marka Szumełdy-Krzyckiego w pierwszej piątce BM Slam Stali pojawił się Krzysztof Chmielarz (5 pkt, 4 asysty i 5 fauli). 20 minut na boisku spędził Filip Matczak (10 pkt i 3 asysty), który pod koniec okienka transferowego wzmocnił ostrowian. Na debiut w PBS Banku Efir Energy musi jeszcze poczekać Tomasz Cielebąk.
Wyniki sobotnich spotkań:
Własna hala na razie nie jest jednym z głównych atutów UMKS Kielce w walce o utrzymanie. Beniaminek pierwszej ligi do tej pory w roli gospodarza wygrał zaledwie jeden mecz, ale nadzieję na lepszą grę dała dobra czwarta kwarta z MKS Dąbrowa Górnicza. Gracze Rafała Gila wygrali ją aż 36:10 i choć spotkania nie zdołali rozstrzygnąć na swoją korzyść, uwierzyli, że mogą lepiej grać w Kielcach. UMKS ze Zniczem Basket przegrywał łącznie tylko przez minutę, ale właśnie nieudana końcówka przesądziła o porażce przedostatniej drużyny rozgrywek. W ważnym momencie przy remisie dwóch rzutów wolnych nie trafił Artur Busz, po których goście uzyskali pięć kolejnych punktów. Ponieważ do końca pozostały 23 sekundy miejscowi nie mieli już czasu na odrobienie strat. Niemal bezbłędny był w tym spotkaniu Rafał Król (18 pkt i 2 bloki), ale z powodu nadmiernej liczby przewinień przebywał na boisku zaledwie 20 minut.
Jedynej porażki w lidze Śląsk Wrocław doznał w pierwszej kolejce w starciu ze Spójnią Stargard Szczeciński i choć znów miał problem z zatrzymaniem Tomasza Stępnia (18 pkt i 6 zbiórek), tym razem zdołał wywalczyć dwa punkty. O wszystkim przesądziło ostatnie 90 sekund. Przy wyniku 69:68 sześć kolejnych punktów zdobyli wrocławianie, którzy dzięki temu mogli cieszyć się z wygranej. Udany powrót do Stargardu Szczecińskiego zanotował Tomasz Ochońko (14 pkt, 3 zbiórki i 2 asysty), a miejsce w pierwszej piątce wykorzystał Adrian Mroczek-Truskowski (13 pkt). Całe spotkanie na ławce rezerwowych spędził Paweł Kikowski.
Łatający luki na rozegraniu MKS Dąbrowa Górnicza z dobrej strony zaprezentował się w Kutnie w starciu z AZS WSGK Polfarmex, ale to gospodarze mogli cieszyć się z wygranej. Zgodnie z przewidywaniami kluczowym graczem w ataku Akademików był Dawid Bręk, który mecz rozpoczął z ławki. Nie tylko zanotował najwięcej asyst w swojej drużynie (3), ale rzucił też 23 punkty i miał 4 zbiórki. Goście w całym spotkaniu nie wykorzystali ponad połowy rzutów wolnych i tych punktów zabrakło im w końcówce. W barwach MKS zadebiutował Michael Gospodarek, który wyraźnie potrzebuje trochę czasu, aby przystosować się do gry w pierwszej lidze (0/1 z gry i 2 straty).
- Pekao S.A. 1 Liga Mężczyzn
- 05.01.2013 17:30
AZS WSGK POLFARMEX Kutno
MKS Dąbrowa Górnicza II
Bez chorego Jacka Jareckiego Polski Cukier SIDEn poradził sobie z SKK Siedlce, a ciężar gry w ataku niespodziewanie wziął na siebie Adam Lisewski. Znany z dobrej gry w obronie środkowy nie tylko rzucił 17 punktów (7/8 z gry) i miał 4 asysty, ale tradycyjnie powalczył w polu trzech sekund (12 zbiórek, 2 bloki). Na jego tle podkoszowi rywali wypadli słabo, a większość punktów dla SKK rzucili obwodowi. Niezbyt udany powrót do Torunia zanotował Przemysław Lewandowski (8 pkt i 2 zbiórki).
Adam Wall
