Czekają na przełamanie w Ostrowie Wielkopolskim

BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski w tym roku nie wygrała jeszcze meczu i aby utrzymać miejsce w czołówce musi zwyciężyć niepokonanego od siedemnastu spotkań Śląska Wrocław. Ze względu na historię obu klubów bez wątpienia będzie to najciekawsze spotkanie 19. kolejki pierwszej ligi. W ten weekend mogą się też rozstrzygnąć losy ostatniego miejsca w tabeli na koniec rundy zasadniczej oraz przyszłość SKK Siedlce.
news Zdjęcia | http://www.wks-slask.pl/, Norbert Bohdziul

MKS Dąbrowa Górnicza - AZS Radex Szczecin (sobota, godzina 17:00)

AZS Radex pierwszy raz w historii w play-off? Jest to możliwe, bo Akademicy po powrocie na trenerską ławkę Zbigniewa Majcherka grają lepiej, do tego powrócili do modelu wypracowanego w poprzednich sezonach, czyli do uzyskiwania dobrych wyników w roli gospodarza. Z tego tytułu na uwagę zasługuje zdecydowana wygrana szczecinian z NETO Sokołem Łańcut, który dwa dni później nie miał większych problemów z ograniem Spójni. Oprócz znacznie dokładniejszego i skuteczniejszego w ataku Łukasza Pacochy trener Majcherek może liczyć na Karola Pytysia, dobrze współpracującego pod koszem z Krzysztofem Mielczarkiem. Pierwszy mecz obu drużyn wygrali Akademicy, ale pokonani gracze MKS jeszcze przed kilka tygodni powtarzali, że mecz kompletnie im nie wyszedł. Czy tym razem zagrają lepiej? Może być ciężko, bo Grzegorza Grochowskiego z mniejszym bądź większym skutkiem udało się zastąpić, ale w dalszym ciągu problemy ze skutecznością mają zawodnicy, którzy mieli decydować o obliczu drużyny w ataku. Bez tego wsparcia podopiecznym Wojciecha Wieczorka niełatwo będzie wygrać.

UMKS Kielce - AZS Politechnika BIG-PLUS Poznań (sobota, godzina 17:15)

Osiem punktów różnicy dzieliło obie drużyny po meczu pierwszej rundy. Niby niewiele, ale w kontekście rewanżu może to mieć duże znaczenie. Zwłaszcza wobec słabej gry kielczan w roli gospodarza i równie kiepskiej dyspozycji Akademików na wyjazdach. To może być starcie, które zdecyduje o ostatnim miejscu w tabeli, dlatego dla drużyn znajdujących się na pograniczu play-off i play-out może mieć ogromne znaczenie. UMKS choć hala w Kielcach temu sprzyja jako gospodarz grać nie potrafi. Pokazały to zwłaszcza dwa ostatnie mecze ligowe w tym roku. Kielczanie w obu prowadzili, ale mimo nienajgorszej gry kompletnie gubili się w końcówkach. AZS przystąpi do tego starcia opromieniony wygraną ze Zniczem Basket i jeśli dalej będzie umiał wykorzystać Adama Metelskiego, może nawet pokusić się o wygraną. Na tle starających się grać spokojnie rozgrywających UMKS, dużo zamieszania w ataku będzie starał się wywołać Paweł Hybiak. Jeśli gospodarze go zatrzymają to także z Metelskim powinni sobie poradzić.

AZS WSGK POLFARMEX Kutno - BUDIMPEX-POLONIA Przemyśl (sobota, godzina 17:30)

Różne informacje docierały z obozu Budimpex-Polonii pod koniec roku, głównie kryły się za tym przejściowe problemy finansowe, które jak pokazują wyniki nie przełożyły się na postawę drużyny na boisku. „Niedźwiadki” rok rozpoczęły zgodnie z planem, bo od dwóch ważnych wygranych w meczach ligowych. Kolejne dwa starcia to dla drużyny Mariusza Zamirskiego doskonała okazja do przećwiczenia różnych wariantów personalnych na boisku oraz szansa na grę bez specjalnej presji. Śląsk i AZS WSGK Polfarmex to bowiem dwie drużyny ze ścisłej ligowej czołówki, których aspiracje sięgają co najmniej pierwszej czwórki. W Przemyślu ucieszą się już z samego awansu do ósemki, dlatego najważniejsze mecze są jeszcze przed podkarpacką ekipą. Ciekawe jak na tle byłych kolegów zaprezentuje się Hubert Mazur, który na swojej pozycji cieszy się dużym zaufaniem trenera Jarosława Krysiewicza. Goście zagrają jeszcze bez kontuzjowanego Grzegorza Kukiełki.

WIKANA START SA Lublin - Franz Astoria Bydgoszcz (sobota, godzina 18:00)

Dysponująca najgorszą defensywą w lidze Franz Astoria od co najmniej kilku miesięcy uznawana jest za typowy zespół ataku. Jeśli w nim drużynie Jarosława Zawadki wiedzie się przyzwoicie, bydgoszczanie są w stanie walczyć o komplet punktów. Słabszy moment, zwłaszcza na początku którejś z połów, przekłada się później na końcowy wynik. To będzie pojedynek sąsiadów w tabeli, którego zwycięzca mocno przybliży się do bezpośredniego utrzymania w lidze, zagwarantowanego pozycją nie niższą niż dziesiąta. Zwłaszcza dla beniaminka z Bydgoszczy byłby to duży sukces. Pierwszy mecz różnicą zaledwie dwóch punktów wygrali koszykarze Franz-Astorii, ale tamtej piątki, która rozpoczęła mecz w Bydgoszczy jedynie Łukasz Wilczek może być pewny występu od pierwszej minuty. Pozostali gracze albo definitywnie pożegnali się z zespołem (Andrzej Misiewicz, Łukasz Szczypka), albo stracili pewnie miejsce w rotacji (Michał Marciniak). Z tego powodu sobotni mecz będzie mocno różnił się od tego rozegranego w pierwszej rundzie. Duże problemy przyjezdnym powinni sprawić zwłaszcza Marcel Wilczek i Przemysław Łuszczewski.

NETO PTG Sokół Łańcut - PBS BANK EFIR ENERGY MOSiR Krosno (sobota, godzina 18:00)

Podróż na drugi koniec Polski do Szczecina i Stargardu Szczecińskiego okazała się dla NETO Sokoła udana. Zespół Dariusza Kaszowskiego zrealizował bowiem plan jakim była co najmniej jedna wyjazdowa wygrana w tym regionie Polski. Przed nieco zmęczoną ligowymi rozgrywkami drużyną z Łańcuta jedenastodniowa przerwa, ale za nim do niej dojdzie NETO Sokołowi przyjdzie się zmierzyć z PBS Bank Efir Energy w derbach Podkarpacia. Zespół z Krosna przez lata znajdował się w cieniu lokalnego rywala, lecz w tym sezonie prezentuje się od niego znacznie lepiej, głównie dzięki szerszemu składowi. Ta możliwość rotacji powinna się przydać trenerowi Dusanowi Radoviciowi w Łańcucie, bo na przestrzeni ostatnich czterech tygodni krośnianie obok Śląsk Wrocław rozegrali najwięcej spotkań o stawkę (licząc rozgrywki ligowe i Intermarche Basket Cup). Jak psychicznie powrót do Łańcuta wytrzyma Wojciech Pisarczyk, który pod okiem Kaszowskiego dojrzał do roli pierwszopiątkowego gracza tych rozgrywek?

BM SLAM STAL Ostrów Wielkopolski - WKS Śląsk Wrocław (sobota, godzina 18:30)

Jeszcze na początku roku byłby to mecz na szczycie, w którym wicelider podejmowałby lidera. Nieudany początek rundy rewanżowej w wykonaniu BM Slam Stali sprawił, że zespół osunął się w tabeli i jak tam dalej pójdzie może w ogóle wypaść poza ósemkę. Ostrowianie w tym roku nie wygrali jeszcze meczu, co więcej mają przed sobą kilka trudnych spotkań wyjazdowych. Ze Śląskiem zagrają w roli gospodarza, ale to niepokonani w lidze od siedemnastu spotkań rywale będą zdecydowanym faworytem tej konfrontacji. Śląsk rok rozpoczął spokojnie. Swoje mecze ligowe wygrał, ale nie były to wygrane przekonywujące, jak miało to miejsce w połowie pierwszej rundy. Ostatnio zespół Tomasza Jankowskiego i Jerzego Chudeusza znów zaczyna się rozpędzać, co pokazał mecz w Przemyślu oraz przegrane, choć niezłe w wykonaniu wrocławian, spotkanie z Anwilem Włocławek w ramach Intermarche Basket Cup. Na to spotkanie ma być gotowy do gry Wojciech Żurawski, którego wsparcia pod koszem zabrakło ostrowianom w dwóch ostatnich meczach. Goście mają zdecydowana przewagę doświadczenia i ogrania w meczach o stawkę na obwodzie i ją powinni wykorzystać najmocniej. Warto przypomnieć, że właśnie po meczu ze Śląskiem ostrowianie stracili pierwszej miejsce w tabeli, które przez moment zajmowali na początku sezonu.

MKS Znicz Basket Pruszków - Polski Cukier SIDEn Toruń (niedziela, godzina 17:00)

Niedzielna porażka w Poznaniu mocno skomplikowała drużynie Znicza Basket drogę w kierunku play-off. Gracze Michała Spychały jeśli chcą myśleć o uniknięciu walki o utrzymanie muszą najbliższe spotkania wygrać, ale na pewno nie będzie to łatwym zadaniem. Najbliższy rywal pruszkowian Polski Cukier SIDEn najgorsze chwile w tym sezonie ma już za sobą, teraz ze znacznie większym spokojem może skupić się na obronie przeciętnego jak na możliwości drużyny, ale zadowalającego plany klubu miejsca w tabeli. Choć torunianie w pierwszej rundzie wygrali ze Zniczem Basket po piorunującym finiszu, wydają się być faworytem meczu w Pruszkowie. Zwłaszcza ze względu na szeroki skład, który dodatkowo będzie wzmocniony Wojciechem Baryczem. Pozyskany pod koniec roku podkoszowy w Toruniu pojawił się dopiero w tym tygodniu, ale jest szansa, że na mecz ze Zniczem Basket już przyjdzie. Goście będą starali się wykorzystać zwłaszcza przewagę pod koszem, gdzie Adam Lisewski wzorem kilku równie wysokich kolegów może liczyć na sporo zbiórek pod pruszkowskim koszem.

Siedlecki Klub Koszykówki Siedlce - KS Spójnia Stargard Szczeciński (niedziela, godzina 18:00)

Wiesław Głuszczak jako pierwszy, docelowy szkoleniowiec oficjalnie poprowadził drużynę SKK w jednym meczu. Nieoficjalnie znajdował się na ławce trenerskiej w zastępstwie Tomasza Araszkiewicza od początku rundy rewanżowej. Na razie pod jego kierunkiem zespół jeszcze nie wygrał, ale symptomy lepszej gry miały miejsce w Krośnie. Dla SKK to najprawdopodobniej będzie mecz ostatniej szansy, jeśli drużyna nadal spogląda w kierunku fazy play-off. Mimo porażki z NETO Sokołem, która mocno pokrzyżowały plany drużynie Ireneusza Purwienieckiego, Spójnia rok rozpoczęła nienajgorzej, co daje nadzieje także na wygraną w Siedlcach. Pierwsze spotkanie różnicą dwunastu punktów wygrało SKK, ale teraz nawet jednopunktowa wygrana będzie dużym sukcesem klubu. Siedlczanie personalnie wyglądają ciekawie, ale słabsze wyniki zespołu nie poprawiają atmosfery w klubie.

 

Adam Wall

udostępnij