Czekając na przełom w Lublinie i Stargardzie

Wikana Start Lublin i Spójnia Stargard Szczeciński w ostatnich tygodniach prezentują się poniżej oczekiwań. Zespół Dominika Derwisza, mimo ciekawego personalnie składu, po sześciu kolejkach jest na przedostatnim miejscu w tabeli, zaś Spójnia do tej pory nie wygrała meczu przez własną publicznością. Przełamanie obu klubów nastąpi w ten weekend?
news Zdjęcia | mmks.siden.pl, Sławomir Kowalski

AZS WSGK POLFARMEX Kutno - AZS Radex Szczecin (sobota, godzina 17:30)

Gdyby nie ostatni mecz z Polskim Cukrem SIDEn październik niewątpliwie należałby do koszykarzy AZS WSGK Polfarmex. Rozpędzonych podopiecznych Jarosława Krysiewicza zatrzymał Sławomir Sikora trafiając decydujący rzut w przedostatniej akcji meczu. Akademicy po tym spotkaniu mieli o czym myśleć, bo jeszcze na minutę przed końcem prowadzili różnicą sześciu punktów, lecz nie potrafili zatrzymać Jacka Jareckiego, który w końcówce wziął na siebie ciężar zdobywania punktów. W Szczecinie z lepszym bądź gorszym skutkiem taką rolę od kilku sezonów spełnia Łukasz Pacocha, ale ciężko przypuszczać, aby wspólnie z kolegami zdołał wygrać w Kutnie. Zwłaszcza, że na wyjazdach szczecinianie już nie pierwszy sezon prezentują się znacznie słabiej. Mimo dobrej dyspozycji Igora Treli przyjezdni mogą mieć problem z wyłączeniem z gry duetu Wojciech Glabas - Jakub Dłuski.

NETO PTG Sokół Łańcut - WKS Śląsk Wrocław (sobota, godzina 18:00)

NETO Sokół w pierwszej lidze gra nieprzerwanie od dziewięciu sezonów. Takim dorobkiem nie może pochwalić się żadna z drużyn obecnie grających na zapleczu PLK. W swojej historii łańcucianie sześciokrotnie grali w play-off, często wyśmienicie prezentując się zwłaszcza na początku rozgrywek. Podczas tych dziewięciu sezonów w Łańcucie przegrywała już niejedna drużyna aspirująca do gry w najwyższej klasie rozgrywek w Polsce. Czy ten los podzieli w sobotę również Śląsk? Raczej nie, co pokazują ostatnie wyniki drużyny Tomasza Jankowskiego. Wrażenie na konkurencji zrobiło zwłaszcza ostatnie zwycięstwo nad SKK Siedlce, które we Wrocławiu rzuciło zaledwie 35 punktów i to grając niemal w najsilniejszym składzie. Jeśli koszykarze NETO Sokoła chcą wygrać to spotkanie muszą wznieść się na wyżyny swoich umiejętności, nie zbierając przy tym głupich fauli. Od początku sezonu mają z tym problem zwłaszcza Maciej Klima i Piotr Hałas.

Siedlecki Klub Koszykówki Siedlce - BM SLAM STAL Ostrów Wielkopolski (sobota, godzina 18:00)

Nieczęsto zdarzają się na tym szczeblu rozgrywek spotkania, w których jeden zespół trafia zaledwie 12 rzutów z gry. Taką skuteczność zaprezentowali we Wrocławiu gracze SKK, uzyskując w całym spotkaniu zaledwie 35 punktów. Gorzej w ataku podopieczni Tomasza Araszkiewicza zagrać już nie mogą, o czym może przekonać się BM Slam Stal. Beniaminek przez moment był nawet na pierwszym miejscu w tabeli, ale realne możliwości personalne klubu oscylują raczej w okolicach play-off. Z tego powodu mecz w Siedlcach dla przyjezdnych może być bardzo ciężki. Od początku sezonu przeciętnie w SKK spisują się Rafał Kulikowski i Michał Przybylski, czy ten mecz będzie należał właśnie do nich?

UMKS Kielce - PBS BANK EFIR ENERGY MOSiR Krosno (sobota, godzina 18:30)

Wobec kontuzji Sławomira Nowaka w Krośnie postanowiono uzupełnić skład pod koszem. Jednym z kandydatów był Marcel Wilczek, ale ostatecznie wylądował w Lublinie. Później wybór padł na Andrzeja Misiewicza, którego przyjazd na Podkarpacie też jest wątpliwy. W tej sytuacji do pierwszego zespołu został przeniesiony Jacek Łopatowski, do tej pory zawodnik rezerw. Kolejne ruchy kadrowe, już raczej z udziałem graczy z licencjami w PLK, będą miały miejsce w grudniu. Nawet pomimo węższego składu pod koszem krośnianie w obecnej formie powinni wygrać w Kielcach. Znów różnicę powinien zrobić Kamil Łączyński, z którego postawy na boisku bardzo zadowolony jest Dusan Radović. Po jednym z ostatnich spotkań serbski szkoleniowiec otwarcie przyznał nawet, że dziwi się, dlaczego jego podopieczni nie znalazł zatrudnienia w PLK. Z taką „łatką” Łaczyński w każdym spotkaniu ma sporo do udowodnienia, ale akurat to powinno mu się przydać w przyszłości.

KS Spójnia Stargard Szczeciński - MKS Znicz Basket Pruszków (sobota, godzina 19:00)

Spójnia nie wykorzystała do tej pory żadnej z trzech szans na wygranie meczu w Stargardzie Szczecińskim, co gorsza dwukrotnie rozgrywając fatalne zawody. Przełożyło się to na kiepskie relacje w klubie oraz zaowocowało pożegnaniem z Karolem Szpyrką. A to może być nie koniec zmian, jeśli oczywiście Spójnia kolejny mecz przegra. Gospodarze będą chcieli się przełamać w meczu ze Zniczem Basket, a więc rewelacją poprzedniego sezonu pierwszej ligi. Mimo niskiego budżetu na wiosnę pruszkowianie otarli się nawet o brązowy medal, w ćwierćfinale play-off ogrywając właśnie Spójnię. W tym sezonie zespół gra jednak bez klasycznego rozgrywającego, co miejscowi powinni wykorzystać. Na przełamanie w ataku liczy zwłaszcza doświadczony Bartłomiej Szczepaniak, który do tej pory trafia tylko co czwarty rzut z gry.

AZS Politechnika BIG-PLUS Poznań - Polski Cukier SIDEn Toruń (sobota, godzina 19:30)

Może bez polotu, może bez finezji gra w tych rozgrywkach Polski Cukier SIDEn, ale za sam styl punkty przyznaje się w łyżwiarskie figurowym a nie koszykówce. Tu liczą się zwycięstwa, a tych torunianom nie brakuje. Doświadczony skład potrafi też walczyć do końca, co pokazały mecze ze Zniczem Basket oraz ostatni z AZS WSGK Polfarmex. Najbliższy rywal torunian AZS Politechnika Big-Plus jako jedyna nie wygrała do tej pory meczu w pierwszej lidze, a co gorsze coraz słabiej w jej składzie wypada Adam Metelski. Środkowy z doświadczeniem w ekstraklasie sezon rozpoczął bardzo dobrze, ale od połowy października zaczęło mu brakować skuteczności. Znany z dobrej gry w obronie Adam Lisewski raczej nie pomoże Metelskiemu w przełamaniu tej niekorzystnej tendencji.  

MKS Dąbrowa Górnicza - Franz Astoria Bydgoszcz (niedziela, godzina 18:00)

Zaczynając sezon w Bydgoszczy doskonale zdawali sobie sprawę, że o każde zwycięstwo w rozgrywkach będzie bardzo ciężko. Punktów drużyna miała szukać głównie w roli gospodarza, co nie oznacza jednak, że na mecz z wiceliderem Franz Astorii wyjedzie bez wiary w końcowy sukces. Wygrać w Dąbrowie Górniczej będzie beniaminkowi ciężko. Z Grzegorzem Grochowski nie mogą sobie w tym sezonie poradzić niemal wszyscy obrońcy i trudno przypuszczać, aby zdołali to uczynić Paweł Lewandowski bądź Piotr Robak.

WIKANA START SA Lublin - BUDIMPEX-POLONIA Przemyśl (niedziela, godzina 18:00)

Tylko 1 zwycięstwo w 6 meczach odniosła w tym sezonie Wikana Start, choć personalnie skład ma najmocniejszy od lat. To musiało wywołać zmiany w klubie. Do drużyny jeszcze w poprzednim tygodniu trafił Marcel Wilczek, który statystycznie w debiucie zaprezentował się nieźle. Miejsce w składzie Wilczek wywalczył kosztem Andrzeja Misiewicza, a więc koszykarza pozyskanego przez lublinian w przerwie letniej. Dla pochodzącego z Białegostoku zawodnika mecz w Ostrowie Wielkopolskim był zresztą ostatnim w barwach Wikany Startu. Włodarze klubu na sprowadzeniu Wilczka zresztą nie poprzestali i zakontraktowali jeszcze Alana Czujkowskiego, ostatnio zawodnika warszawskiej Legii. Przy okazji słabszych wyników w klubie posypały się zresztą kary finansowe, które mają zmobilizować zespół do lepszej gry. Szansę na rehabilitację Wikana Start ma w niedzielę, bo Budimex-Polonia do najmocniejszych drużyn pierwszej ligi nie należy. Pracujący od dwóch tygodniu w Przemyślu Mariusz Zamirski zdołał jednak uporządkować grę „Niedziadków”, co przyniosło dwie kolejne wygrane w lidze. Jeśli gospodarze tego meczu nie wygrają, już w listopadzie będą mogli rozpocząć przygotowania do wiosennej fazy play-out.

 

Adam Wall

udostępnij