Dariusz Maciejewski: Walczyć o wysokie cele

Będąc gospodarzem zawsze trzeba walczyć o wysokie cele. A cel jest tylko jeden, awans do Igrzysk Olimpijskich w Londynie. To zapewni nam miejsce tylko w pierwszej piątce rozgrywek - mówił tuż po losowaniu szkoleniowiec reprezentacji Polski Dariusz Maciejewski.
Podczas EuroBasketu 2011 reprezentacja Polski w grupie C zmierzy się z Hiszpanią, Czarnogórą oraz zespołem z kwalifikacji. Jest pan zadowolony z losowania, czy los mógł być łaskawszy dla naszej kadry?

- Nie nastawiałem się na to z kim zagramy w naszej grupie, bo będąc gospodarzem zawsze trzeba walczyć o wysokie cele. A cel jest tylko jeden, awans do Igrzysk Olimpijskich w Londynie. To zapewni nam miejsce tylko w pierwszej piątce rozgrywek. Mamy ambitny cel, a jego realizacja będzie porównywalna z ustanowieniem rekordu świata. Nie często się go pobija, ale z własnego doświadczenia trenerskiego wiem, że jest to możliwe. Sam nie raz byłem skazywany przez wielu na porażkę, a udało mi się wygrać. Wierzę, że podobnie będzie także tym razem.

Zdecydowanym faworytem naszej grupy jest Hiszpania.

- Rzeczywiście to bardzo mocna ekipa. Trzon tej drużyny tworzą zawodniczki grające na co dzień w lidze hiszpańskiej, która w tym momencie jest najmocniejszą ligą na Starym Kontynencie. Do tego seniorska reprezentacja ma solidne zaplecze w postaci kadr młodzieżowych. Naszą ligę doskonale zna zaś Jose Hernandez, który obecnie jest szkoleniowcem Wisły Can-Pack Kraków. Kilkakrotnie udało mi się z nim wygrać w lidze, ale jego przewaga leży po stronie doskonałego rozpracowania naszych reprezentantek. Przecież z zawodniczek zaliczanych do szerokiego grona reprezentacji jedynie Agnieszka Bibrzycka na co dzień nie występuje na polskich parkietach.

Jednym z rywali Polek będzie drużyna z kwalifikacji. Kto pana zdaniem ma największe szanse na znalezienie się w naszej grupie?

- Są trzy mocne zespoły. Włoszki, których skład oparty jest głównie na doświadczeniu, Serbia oraz Węgry. Moim zdaniem właśnie te reprezentacje, z ośmiu które biorą udział w eliminacjach, powinny znaleźć się na mistrzostwach. Nasz największy problem polega na tym, że rywala poznamy dopiero na kilka dni przed turniejem i nawet dobry scouting będzie ciężko zrobić. Na pewno jednak postaramy się być na decydujących meczach tych dodatkowych eliminacji.

Wspominał pan o Agnieszce Bibrzyckiej. Z tego wynika, że jej nie zabraknie w kadrze na Mistrzostwa Europy.

- Bardzo na nią liczę. Ona musi być przygotowana na to, że będzie jedną z wiodących postaci tej drużyny. Dla mnie jej obecność jest jednym z kluczy do osiągnięcia postawionego przed nami celu.

Celem polskiej reprezentacji jest zajęcie miejsca w pierwszej piątce turnieju, dlatego na losowanie nie można tylko patrzeć z perspektywy grupy C. W kolejnej fazie turnieju trzy najlepsze drużyny naszej grupy zmierzą się z czołowymi ekipami grupy D. Tam również nie brakuje silnych drużyn, choćby Łotwy czy Francji.

- Ostatnio obserwuję bardzo dużo. Oglądałem na żywo Mistrzostwa Świata i Europy i z całą stanowczością mogę powiedzieć, że poziom żeńskiej koszykówki bardzo się wyrównał. W tej chwili nie ma co rozpatrywać na kogo możemy trafić w dalszej fazie turnieju, bo najpierw trzeba wyjść z grupy. To musi być nasz cel podstawowy.

Czasu na optymalne przygotowanie zespołu do mistrzostw będzie dużo. Specjalnie dla kadry rozgrywki w Ford Germaz Ekstraklasie skończą się w tym sezonie wcześniej. Jak będzie więc wyglądał cały cykl przygotowań naszej drużyny narodowej?

- Nasz harmonogram znamy już na 90 procent, a nawet więcej. Tak naprawdę czekaliśmy na losowanie, aby podjąć ostateczne decyzje. Czasu na odpoczynek po lidze będzie jednak niedużo, bo finaliści mistrzostw Polski skończą rywalizację na tydzień przed początkiem przygotowań kadry. Tych zgrupowań będzie kilka. Dużo będzie też spotkań kontrolnych. Na pewno rywali nam nie zabraknie, bo jest wielu chętnych. Drużyny narodowe chcą głównie grać w miastach, które będą gospodarzami mistrzostw. Nie zgodzę się, abyśmy w tym roku zmieniali strefy klimatyczne.

Czy to oznacza, że naszymi rywalami w spotkaniach kontrolnych będą jedynie drużyny z Europy?

- Jedno nie wyklucza drugiego. Możemy grać z drużynami spoza Europy, ale na pewno nie będziemy zmieniać kontynentów. Tego lata mogliśmy sobie na to pozwolić. Przed mistrzostwami już nie. Jak najwięcej spotkań chcielibyśmy rozegrać w Polsce. Zależy nam na tym, aby spotkania były relacjonowane przez jak największą ilość mediów. Chcemy przygotować Polaków na tę imprezę.

Jest szansa, że w naszej drużynie narodowej wystąpi naturalizowana Amerykanka? Na razie sporo się o tym mówi, ale konkretnych działań nie upublicznia się w mediach.

- To pytanie proszę głownie kierować do władz związki. Jest taka opcja, ale ja bezpośrednio nie jestem w to zaangażowany. Na razie jest to poza mną. Oczywiście, że chciałbym, aby sprawa wyjaśniła się jak najszybciej, lecz pewne procesy zajmują trochę czasu. Szybka informacja o ewentualnym wzmocnieniu lub jego braku, lepiej przygotuje dziewczyny mentalnie do turnieju.

Za nami półmetek rozgrywek w Ford Germaz Ekstraklasie. W jednym z wywiadów powiedział pan, że wstępna selekcja będzie miała miejsce właśnie pod koniec roku. Zdradzi pan, która z zawodniczek nie powoływanych wcześniej do kadry ma szansę je otrzymać na wiosnę?

- W tej chwili nie chciałbym o tym mówić. Nie chce wyróżniać kogoś na siłę lub pominąć przez przypadek. Z trenerem Arkadiuszem Konieckim po każdej kolejce przygotowujemy szczegółową analizę, długo rozmawiamy o swoich spostrzeżeniach przez telefon. On ma swoje uwagi, ja mam swoje, a wszystko to spisujemy do zeszytu. Obaj przygotowując się do ligowych spotkań oglądamy sporą ilość spotkań, dlatego nie ma możliwość, aby dobra postawa którejś z zawodniczek nam umknęła. W kadrze na mistrzostwa znajdą się jednak zawodniczki, które będą potrafiły zbudować dobry zespół, co nie zawsze idzie w parze z umiejętnościami indywidualnymi.

udostępnij