EuroBasket: Polacy wygrywają na otwarcie!

Świetni w ataku Ignerski i Logan, dominujący w defensywie Marcin Gortat dali Polsce pierwsze zwycięstwo w EuroBaskecie. Biało-czerwoni pokonali Bułgarię 90:78.
EuroBasket 2009 Poland | Zdjęcia | Statystyki

Pierwsze punkty dla Polaków w EuroBaskecie zdobył już w pierwszej akcji Michał Ignerski. Gospodarze na samym początku spotkania mieli problemy w obronie. Bułgarzy zbyt łatwo dostawali się w strefę podkoszową. Na szczęście dla Polaków mylili się najprostszych sytuacjach (4/11 z gry po pięciu minutach gry). W ataku biało-czerwoni wykorzystywali Macieja Lampego, do którego była adresowana większość piłek. Środkowy reprezentacji Polski jednak nie wszedł dobrze w mecz co spowodowało, że spotkanie od samego początku było bardzo wyrównane. Przełom nastąpił w końcówce pierwszej kwarty. Z dystansu wstrzelił się Michał Ignerski, który trafił trzykrotnie zza linii 6,25 i Polacy powiększyli prowadzenie do jedenastu punktów (32:21).
W kolejnych minutach spotkania Polacy nadal grali bardzo skutecznie w ataku, a co ważniejsze zacieśnili szeregi obronne. Marcin Gortat nie odpuszczał żadnemu z Bułgarów, skakał do każdej piłki, zanotował kilka bloków i w następnych akcjach goście już bali się penetrować strefę podkoszową. Przewaga biało-czerwonych wynosiła już siedemnaście punktów. Ostatnie fragmenty pierwszej połowy to słabsza gra reprezentacji Polski. Bułgarzy przyspieszyli i odrobili sześć oczek. – Zagraliśmy bardzo skutecznie w pierwszej połowie. Podeszliśmy do tego meczu w pełni skoncentrowani co przyniosło spodziewany skutek – mówił Maciej Lampe.
Polacy spokojnie kontrolowali przewagę jaką wypracowali. Po stronie bułgarskiej najjaśniejszym punktem był Dejan Iwanow. Wspomagał go walczący Vassil Etimov. Było to jednak za mało, żeby zmniejszyć ponad dziesięciopunktową przewagę rywala. Ponadto Bułgarzy nie radzili sobie w defensywie z ewidentnie ożywionym Davidem Loganem, który zdobył siedem punktów z rzędu. Były fragmenty kiedy reprezentanci Bułgarii niwelowali straty, jednak Polacy szybko odpowiadali. Jak nie Lampe, to Gortat albo Logan studzili zapał rywali. Pod koniec trzeciej kwarty przewaga Polaków wynosiła już prawie 20 punktów (75:57).
– Pierwsze trzy kwarty ustawiły mecz. Zagraliśmy przez trzydzieści minut w pełni skoncentrowani, tak aby w samej końcówce nie było nerwówki – mówił Marcin Gortat, który zaliczył w całym meczu double-double.
- Polacy zniszczyli nas kontratakami. Spodziewaliśmy się takiej gry z ich strony. Byliśmy na to przygotowani, ale jak się okazało nie do końca. Przegraliśmy mecz dwunastoma punktami, a z samych szybkich ataków straciliśmy ponad dwadzieścia. Także łatwo odpowiedzieć co było przyczyną naszej porażki – komentował zawiedziony Pini Gerschon.
Uspokojeni wysokim prowadzeniem Polacy przestali grać z takim zaangażowaniem jak wcześniej. Bułgarzy tylko na to czekali i szybko odrobili część strat (79:72). – Liczy się zwycięstwo, ale musimy uważać na końcówki. Przecież w pewnym momencie prowadziliśmy już prawie dwudziestoma punktami, a daliśmy się dogonić na siedem czy osiem. Na tej imprezie nie ma słabych zespołów i w następnych meczach takie rzeczy nie mogą nam się zdarzać – tłumaczył swój zespół Marcin Gortat.
Instynkt lidera obudził się w tym momencie w Łukaszu Koszarku. Rozgrywający reprezentacji Polski wziął ciężar gry na siebie. Jeśli nie zdobywał punktów to świetnie odgrywał do kolegów z zespołu. – Cieszę się, że Łukasz tak dobrze zagrał. W meczach kontrolnych nie zawsze był sobą, zdarzały mu się słabsze momenty, ale dziś w tak ważnym meczu pokazał klasę. Brawo! – słał komplementy w stronę kolegi z drużyny Maciej Lampe.
Najważniejsze punkty w meczu zdobywał Michał Ignerski, który w końcówce spotkania dał spokój reprezentacji Polski. – Nie mogę powiedzieć, że Ignerski czymś mnie zaskoczył. Przecież w niedawnym sparingu z Hiszpanią miał podobnie wysoką skuteczność. To świetny zawodnik, co dzisiaj udowodnił. Przypieczętował zwycięstwo – chwalił polskiego skrzydłowego selekcjoner reprezentacji Bułgarii. Gospodarze EuroBasketu wygrali pierwszy mecz 90:78 i zrobili pierwszy krok w stronę awansu do kolejnej rundy.

udostępnij