Zapowiedź 21. kolejki: Liczy się każdy punkt, także ten koszowy

Półmetek rundy rewanżowej zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nim moment, w którym kolejne ekipy stracą szansę na znalezienie się w play-off. Obecnie szansę na bezpośrednie utrzymanie w rozgrywkach straciły trzy kluby, ale nadchodząca kolejna może w tej kwestii wiele wyjaśnić. Gospodarzami wszystkich kluczowych spotkań są beniaminkowie. Ciekawie zapowiada się też starcie SKK Siedlce ze Startem Gdynia.
news

AZS WSGK POLFARMEX Kutno - AZS Radex Szczecin (sobota, godzina 17:30)

AZS Radex pod wodzą Wojciecha Zeidlera gra lepiej, z pracy z młodym szkoleniowcem zadowoleni są niemal wszyscy zawodnicy, ale w dalszym ciągu czegoś brakuje. Obok Startu Lublin i Delikatesów Centrum Akademicy są najsłabiej grającym na wyjazdach zespołem. Z 11 potyczek szczecinianie wygrali tylko jedną. Punkty niespodziewanie udało się zdobyć w Gdyni i był to debiut Zeidlera w roli pierwszego trener. Od tego czasu AZS Radex poległ w Lublinie i Pruszkowie na skutek czego do play-off ciągle mu daleko. Poprawić ten bilans w Kutnie będzie trudno. Gospodarze od połowy pierwszej rundy głównie wygrywają i poza starciem w Gdynie niemal do ostatnich chwil mieli szansę na komplet punktów. Szczecinianie do miejsca gwarantującego grę w ćwierćfinale tracą obecnie trzy punkty, dlatego kolejna porażka mocno oddali ich od pierwszej ósemki. Sam Krzysztof Mielczarek to może być za mało, aby zatrzymać podkoszowe trio Mariusz Bacik-Wojciech Glapas-Aleksander Perka.

W pierwszym meczu - 79:66 dla AZS Radex


Rosa Radom - MKS Dąbrowa Górnicza (sobota, godzina 18:00)

Oba kluby w poprzednich rozgrywkach miały spore aspiracje. Oba po ostatnim meczu sezonu czuły duży niedosyt. Rosa choć była beniaminkiem liczyła na coś więcej jak ćwierćfinał, podopieczni Wojciecha Wieczorka odpadli zaś po raz drugi z rzędu w półfinale rozgrywek. Wnioski z tego faktu wyciągnięto szybko. MKS w przerwie letniej przeprowadził sporą rewolucję kadrową, która okazała się dobrym ruchem. Z Grzegorzem Grochowskim w roli pierwszego rozgrywającego MKS jest obecnie na trzecim miejscu w lidze i ma realną perspektywę przesunąć się wyżej. W Radomiu skład lekko przemeblowano i zapowiadano atak na Tauron Basket Ligę. Na razie solidny personalnie zespół spisuje się przeciętnie i ma spore problemy z obsadzeniem pozycji rozgrywającego. W MKS z Grochowkim dobrze współpracuje Łukasz Grzegorzewski, który choć typową jedyną nie jest, przez lata z konieczności musiał grać na tej pozycji. Problemem Rosy jest zaś brak zastępcy Piotra Kardasia. Bez doświadczonego obrońcy radomianom gra się ciężko i widać to po przebiegu spotkań. Właśnie na tej pozycji powinno się rozstrzygnąć sobotnie starcie w Radomiu. Do gry ostatecznie nie wróci jeszcze Tomasz Pisarczyk, który przez ostatnie tygodnie pauzował z powodu kontuzji.

W pierwszym meczu - 67:66 dla Rosy


Siedlecki Klub Koszykówki Siedlce - Start Gdynia (sobota, godzina 18:00)

Dwadzieścia trzy punkty różnicy w pierwszym meczu, czy rewanż w tej sytuacji może być interesujący? Oczywiście, że tak! Start w Gdyni wygrał wyraźnie, ale goście rozegrali jedno ze słabszych spotkań w sezonie, w dodatku w niepełnym składzie. Teraz siedlczanie grają już zdecydowanie lepiej, głównie na skutek udanej współpracy Pawła Kowalczuka z Łukaszem Ratajczakiem. To właśnie ich rywalizacja z podkoszowymi Startu powinna być ozdobą tych zawodów. Dla SKK będzie to drugie spotkanie z zespołem z czołówki na przełomie stycznia i grudnia. W poprzedni weekend zespół Tomasza Araszkiewicza grał w Łańcucie z NETO Sokołem, ale przegrał po wyrównanych zawodach. Start ma za sobą mecz bez historii z Focus Mall Sudetami Jelenia Góra, zgodnie z planem wygrany przez gospodarzy. Trójmiejski klub wypady na Mazowsze wspomina na razie dobrze, czy ta tendencja utrzyma się po najbliższych zawodach?

W pierwszym meczu - 87:64 dla Startu


POLOmarket Sportino Inowrocław - NETO PTG Sokół Łańcut (sobota, godzina 18:00)

Drużyna POLOmarketu Sportino długo nie mogła wygrać pierwszego meczu w sezonie. Gdy już to uczyniła odbiła się z ostatniego miejsca w tabeli, a na przełomie roku zgodnie z przewidywaniami dokonała roszad w składzie. W obecnym zestawieniu inowrocławianie nie wygrali jeszcze żadnego meczu, ale starcia z SKK i Spójnią pokazały, że stać ich na wiele. Dysponujące szerszą kadrą zespoły ograły drużynę POLOmarketu dopiero w czwartej kwarcie. Wcześniej każde ze starć miało wyrównany przebieg. Sporo ożywienia w ekipie Aleksandra Krutikowa wniósł zwłaszcza portorykański rozgrywający z polskim paszportem Francis Jonathan Han. 25-letniemu zawodnikowi dobrze układa się współpraca z Grzegorzem Kukiełką. Na grze z Hanem powinni zyskać też inni doświadczeni gracze. Ławka POLOmarketu nie jest jednak długa i bez dobrej gry całej pierwszej piątki zespół nie ma co marzyć o kolejnych zwycięstwach w lidze. Najbliższy rywal inowrocławian do słabeuszy nie należy. NETO Sokół od dłuższego czasu utrzymuje się na pierwszym miejscu w lidze, od początku rozgrywek dobrze prezentuje się też poza Łańcutem. Wszystkie atuty przemawiają na korzyść podopiecznych Dariusza Kaszowskiego, ale niespodzianka w tym spotkaniu nie jest wykluczona.

W pierwszym meczu - 65:46 dla NETO Sokoła


Focus Mall Sudety Jelenia Góra - MKS Start Lublin (sobota, godzina 18:30)

Jak tak dalej pójdzie lubelski Start będzie czwartym klubem, który straci szanse na walkę w play-off. Z ośmiu spotkań wyjazdowych ludzie Dominika Derwisza nie wygrali żadnego, a szkoleniowiec zespołu ma olbrzymie problemy z doborem pierwszej piątki. Większość zawodników przez cały sezon gra bardzo nierówno, dobre momenty przeplatając katastrofalnymi występami. Chyba najgorsze ze starć w rozgrywkach miało miejsce pod koniec października, kiedy to Start niespodziewanie przegrał z Focus Mall Sudetami. Dla jeleniogórzan była to druga i zarazem ostatnia wygrana w lidze. Mimo przebudowanego składu z trzynastu ostatnich spotkań zespół Ireneusza Taraszkiewicza nie wygrał żadnego i jako jedyny nie zdobył kompletu punktów w roli gospodarza. W ten weekend któraś z drużyn przełamie swoją niemoc. Szanse na to są wyrównane.

W pierwszym meczu - 62:43 dla Focus Mall Sudetów


MKS Budimpex Polonia Przemyśl - Polski Cukier SIDEn Toruń (niedziela, godzina 17:00)

Dobrze wyglądający na papierze skład i… siedem porażek z rzędu. Polski Cukier jest w poważnym kryzysie. Jak tak dalej pójdzie klub może nie znaleźć się w ósemce, choć jeszcze w połowie pierwszej rundy atakował pozycję lidera. Teraz systematycznie osuwa się w dół ligowej tabeli i wyjścia z tej patowej sytuacji nie widać. Na dodatek szczęście opuściło w nowym roku torunian. O wynikach dwóch spotkań przesądziły dogrywki, zaś raz rzut w ostatniej sekundzie. W takich okolicznościach trzykrotnie nie przegrywał żadne z zespołów pierwszej ligi, a co dopiero w jednym miesiącu. Ostatnia szansą na poprawę tej sytuacji jest dla torunian wyjazd na Podkarpacie. W niedzielę Polski Cukier zmierzy się z Budimpex Polonią, a trzy dni później z Delikatesami Centrum. O ile w tym drugim starciu będzie faworytem, o tyle w meczu z dobrze grającymi w Przemyślu „Niedźwiadkami” już nie. Gospodarzom straty z pierwszej konfrontacji raczej nie uda się odrobić, ale z rozbitym psychicznie Polskim Cukrem mają dużą szansę wygrać.

W pierwszym meczu - 94:74 dla Polskiego Cukru SIDEn


Delikatesy Centrum PBS Bank MOSiR Krosno - MKS Znicz Basket Pruszków (niedziela, godzina 18:00)

To właśnie w starciu ze Zniczem Basket w roli pierwszego szkoleniowca Delikatesów Centrum debiutował Dusan Radović. Od tego czasu zespół pod jego wodzą wygrał trzy z czternastu spotkań. Po ostatnich roszadach personalnych krośnianie nie przypominają jednak zespołu z pierwszej rundy rozgrywek i choć szans na ósemkę już nie mają cały czas wierzą w możliwość uzyskania przewagi własnego parkietu w play-out. Niepokonani w roli gospodarza pruszkowianie na wyjazdach spisują się przeciętnie, a hala w Krośnie wyraźnie im nie pasuje. Znicz Basket w rozgrywkach ligowych grał na niej dwukrotnie i za każdym razem przegrał wyraźnie. Interesująco zapowiada się zwłaszcza trzecie spotkanie w barwach Delikatesów Centrum Marcina Salamonika. Doświadczony skrzydłowy w swoim debiucie wypadł rewelacyjnie, dziesięć dni później w starciu z MKS Dąbrowa Górnicza spisał się już znacznie słabiej. Jak wypadnie w niedzielnym starciu?

W pierwszym meczu - 65:56 dla Znicza Basket

Pauzuje: Spójnia Stargard Szczeciński

 

Adam Wall

udostępnij