- Jesteśmy drużyną turniejową, dlatego każdy kolejny mecz będzie lepszy w naszym wykonaniu - mówił po mecz z Ostrovią Robert Pieczyrak, szkoleniowiec gorzowianek. W swoim drugim meczu jego podopieczne faktycznie zagrały lepiej w porównaniu do meczu piątkowego, ale ich dyspozycja nie powaliła rywalek z Olsztyna, które dzielnie walczyły o sprawienie sensacji.
AZS PWSZ zaczął bardzo dobrze, a wszystko to za sprawą doskonale dysponowanej tego dnia Anny Soszyńskiej. Gorzowianki szybko objęły prowadzenie 9:2 i wydawało się, że słowa trenera Pieczyraka się spełnią. KKS to jednak ambitny zespół. Sygnał do pogoni dała Karina Różyńska i po jej akcjach olsztynianki objęły prowadzenie 18:14. Pierwszą kwartę trójką kończy jednak Julia Grelewicz i to gospodynie prowadziły po pierwszej kwarcie.
Drugą kwartę olsztynianki zaczęły od runu 9:0 i KKS wyszedł na prowadzenie 30:25. Wtedy gorzowiankom z pomocą przyszły celne rzuty zza linii 6,25. Dwukrotnie trafiła Claudia Trębicka, po razie Paula Głębocka i Agnieszka Wierzbicka i gospodynie prowadziły po pierwszej połowie 54:42
Gdy po przerwie w ofensywie odblokowała się Justyna Maruszczak, a AZS PWSZ odskoczył na 15 punktów wydawało się, że jest już po emocjach w tym meczu. W tym momencie zaczął się jednak koncert gry najlepszej zawodniczki z Olsztyna Joanny Markiewicz. Ta trafiała z dystansu, z półdystansu, zbierała i asystowała, a KKS wrócił do gry.
Po akcjach liderki KKS-u na 4 minuty przed końca straty olsztynianek wynosiły już tylko 4 punkty. Wtedy to trzecią trójkę w meczu trafia Trębicka i wydaje się, że tą akcją uspokoiła wydarzenia na parkiecie. To jednak nie zrobiło wrażenia na rywalkach. Zza łuku trafia Karolina Skiejka, swoje dołożyła Alicja Minczewska i na 40 sekund przed końcową syreną jest tylko 86:84 dla gospodyń. W samej końcówce meczu wygraną gospodynią zapewnić mogła Grelewicz, która pomyliła się jednak dwukrotnie z linii rzutów osobistych, co otworzyło furtkę do sprawienia sensacji olsztyniankom. Gwóźdź do trumny gorzowianek wbić mogła Skiejka, która jednak spudłowała z dystansu i marzenia o wygranej prysły, niczym bańka mydlana.
Kluczem do sukcesu AZS-u była dyspozycja tria Maruszczak, Soszyńska i Trębicka. Maruszczak uzbierała 22 punkty i 5 przechwytów, Soszyńska 18 punktów, 12 zbiórek i 5 bloków, a Trębicka 15 oczek. Dzięki takim statystykom AZS PWSZ wygrał i zapewnił sobie awans do turnieju finałowego.
Wśród pokonanych koncertowo zagrała Joanna Markiewicz. Jej osiągnięcia to 28 punktów, 11 zbiórek, 7 asyst i 5 przechwytów. Dzielnie wspierały ją Karina Różyńska i Karolina Skiejka, odpowiednio 19 i 20 oczek.
W niedzielę olsztynianki zmierzą się z TS Ostrovią Ostrów Wielkopolski. Wygrany z tego meczu będzie mógł cieszyć się z awansu do finału. Gorzowianki natomiast pewne już swego zagrają z najsłabszym zespołem turnieju JAS - FBG Sosnowiec.