Sosnowiczanki to najmłodsza drużyna, która składa się jedynie z zawodniczek rocznika 1993. Koszykarki dowodzone przez Jacka Dyję rozpoczęły jednak pojedynek z faworyzowanymi olsztyniankami bez żadnych kompleksów. Wyrównana walka i ogromna ambicja sosnowiczanek sprawiła, że KKS po pierwszej kwarcie prowadził zaledwie 28:21. Do zmasowanej ofensywy olsztynianki przystąpiły w drugiej kwarcie i właśnie w niej zadały decydujące ciosy. Solidna defensywa oraz skuteczna gra w ataku sprawiły, że tą część meczu zawodniczki KKS-u wygrały 25:5 i na przerwę do szatni schodziły przy prowadzeniu 53:26.
Po przerwie na parkiecie nie było już emocji. W trzeciej ćwiartce olsztynianki dołożyły do swojej przewagi kolejne 10 oczek i jasne stało się, że pewnie wygrają swoje pierwsze spotkanie w Gorzowie Wielkopolskim. Ostatecznie KKS wygrał 93:54 i obok AZS-u PWSZ wydaje się być głównym kandydatem do zapewniania sobie udziały w ścisłym finale.
Do sukcesu olsztyński zespół poprowadziła skrzydłowa Joanna Markiewicz, która mecz zakończyła z double-double (25 punktów i 14 zbiórek). Skrzydłowa KKS-u robiła na parkiecie co chciała. Skutecznie wspierały ją też Karina Różyńska (21 punktów) i Karolina Skiejka (16 punktów).
Młoda drużyna z Sosnowca z pewnością nie musi wstydzić się swojego występu. Celem tej drużyny jest ogrywanie się i walka o najwyższe laury w ich właściwym roczniku, gdzie mogą być groźne dla każdego. W gorzowskim turnieju sosnowiczanki nie mają zupełnie nic do stracenia, a bardzo dużo do zyskania.