Polacy rozpoczęli spotkanie bez Gortata, który dzień wcześniej naciągnął mięsień pleców. Nieobecność pierwszego środkowego wyraźnie wpłynęła na naszą grę, zwłaszcza w obronie. Mimo że jego zmiennik Maciej Lampe rzucił 22 punkty (w tym pierwszych 6 w meczu) i zebrał 4 piłki, nie mieliśmy już takiej przewagi na obu deskach, jak w poprzednich sparingach.
- Nie mogę być zadowolony z tego meczu. Moje punkty nic nam nie dały. Nie zrealizowaliśmy żadnych założeń przedmeczowych. Nie graliśmy razem. To było bardzo kiepskie spotkanie w naszym wykonaniu. W kolejnych musimy być znacznie bardziej skoncentrowani – ocenił Lampe.
Obok Lampego w pierwszej piątce do gry wyszli Filip Dylewicz, David Logan, Krzysztof Roszyk i Krzysztof Szubarga. Polacy długo jednak nie pograli w takim zestawieniu. W pierwszej kwarcie trener Muli Katzurin posłał do boju aż 9. zawodników. Szkoleniowiec wielokrotnie zmieniał ustawienie, gdyż nie był zadowolony z naszej gry.
- Jestem bardzo rozczarowany naszą postawą – powiedział po meczu trener Muli Katzurin. - Może na drużynę wpłynęła kontuzja Gortata, ale tak nie powinno być. Dziś nie mieliśmy żadnej energii i sił. Graliśmy bardzo źle. Postaramy się poprawić. Większość koszy nasi rywale zdobywali bardzo łatwo. W obronie graliśmy tak, jakby nasi koszykarze poznali się przed meczem. Trudno wytłumaczyć tak słaba grę – ubolewał szkoleniowiec reprezentacji Polski.
Po celnej trójce Szymona Szewczyka było 9:12 dla Izraela. Od tego momentu nasi rywale zaczęli osiągać przewagę. Polacy mieli sporo strat i byli nieskuteczni w ataku. W defensywie nie radzili sobie z zawodnikami obwodowymi Izraela Yotamem Halperinem i Talem Burstainem. Zwłaszcza gwiazdor Olympiakosu Pireus siał spustoszenie w naszych szeregach. Po pierwszej kwarcie przegrywaliśmy 13:21.
W drugiej części spotkania Polacy długo próbowali znaleźć odpowiedni rytm gry. Udało im się to, gdy na parkiecie przebywali jednocześnie Krzysztof Szubarga, Maciej Lampe i Krzysztof Roszyk. Ten ostatni był wyróżniającym się zawodnikiem pierwszej połowy sobotniego spotkania. W tym czasie rzucił 8 punktów i w swoim stylu twardo bronił. Kilka punktów dodał też David Logan (choć grał na przeciętnej skuteczności).
Składne akcje Polaków pozwoliły im zniwelować straty, a na tablicy świetlnej pojawił się wynik 32:35. Niestety końcówka znowu należała do naszych rywali, którzy zeszli na przerwę z prowadzeniem 41:32.
W meczu z Wielką Brytanią Polacy mieli świetną trzecią kwartę. Niestety przeciwko Izraelowi zaczęli ją bardzo słabo. Nasza obrona była dziurawa, w ataku też nic nam wychodziło. Po pierwszych akcjach Izraelczycy zdobyli osiem punktów z rzędu i nie stracili żadnego. Ponownie nie do powstrzymania był Burstain, który w całym meczu zdobył 27 punktów.
Po pięciu minutach tej kwarty przegrywaliśmy już 34:54. Mimo że Polacy walczyli ambitnie do końca meczu, nie udało się im zniwelować tak dużych strat. Na 80 sekund przed końcem przegrywaliśmy wprawdzie ośmioma punktami, ale nie byliśmy w stanie zrobić nic więcej doskonale dysponowanej ekipie Izraela.
- Zagraliśmy dzisiaj bardzo słabo w obronie i w ataku. Wczoraj późno skończyliśmy mecz, a dziś o godzinie 7 wstaliśmy na trening. Nie byliśmy w ogóle zrelaksowani. Nie chcę się jednak tłumaczyć. Na pewno to było bardzo kiepskie spotkanie w naszym wykonaniu.
15.08.2009 00:00
Bez Gortata przegrywamy z Izraelem
W drugim meczu turnieju w Londynie Polska uległa Izraelowi 72:86. Kontuzjowanego Marcina Gortata bardzo dobrze zastąpił Maciej Lampe. To jednak było za mało na dobrze dysponowany zespół Izraela.