Zapowiedź 3. kolejki: Niełatwy los beniaminka

Z pięciu beniaminków, które w tym sezonie znalazły się w pierwszej lidze, tylko Polski Cukier SIDEn Toruń i trochę niespodziewanie Sudety Jelenia Góra zdołały wygrać swoje mecze. Po 3. kolejce ta statystyka również może być niekorzystna, gdyż większość drużyn gra z wymagającymi rywalami.
news


AZS WSGK Kutno - MKS Dąbrowa Górnicza (sobota, godzina 17:30)

Akademicy w meczach sparingowych imponowali formą. Wygrywali nie tylko z mocnymi drużynami pierwszej ligi, ale potrafili toczyć wyrównane spotkania z zespołami z Tauron Basket Ligi. Wraz z początkiem sezonu coś jednak się zmieniło. Kutno przeciętnie spisuje się w końcówkach, które wcześniej były mocną stroną zespołu Jarosława Krysiewicza. Znamienna w skutkach była zwłaszcza dogrywka w Lublinie, przegrana przez AZS wyraźnie. Oczywiście w drużynie akademików nikt nie robi tragedii z dwóch porażek na starcie rozgrywek, lecz po cichu w klubie liczono chyba na więcej. Tę tendencję graczom Krysiewicza będzie również ciężko odwrócić w starciu z coraz lepiej grającym MKS-em Dąbrowa Górnicza. Na uwagę zasługuje podkoszowa rywalizacja Tomasza Deji z wysokimi zawodnikami drużyny z Zagłębia. Dysponujący dobrymi warunkami fizycznymi koszykarz w MKS-ie grał przez cztery lata i trenera Wojciecha Wieczorka zna jak mało kto. Ten mecz właśnie powinien rozstrzygnąć się w polu trzech sekund.


SKK Siedlce - Sportino Inowrocław (sobota, godzina 18:00)

Jeśli kompletu punktów nie potrafi się wywalczyć na własnym parkiecie podczas spotkania z Sudetami Jelenia Góra to z formą drużyny musi być naprawdę źle. Sportino jeszcze na wiosnę znajdowało się w ścisłej ligowej czołówce, ale wobec problemów finansowych, trener Aleksander Krutikow musiał przeprowadzić rewolucję kadrową. Na razie nie przynosi ona pożądanych efektów, co sugerowały także spotkania sparingowe, które inowrocławianie rozgrywali przed sezonem. Niekwestionowanym liderem Sportino jest Tomasz Zabłocki, grając najdłużej, notuje najlepsze statystyki (16,5 pkt i 7 zbiórek). Pozostałym zawodnikom jeszcze daleko do optymalnej formy. Dobrze widać to na przykładzie Dawida Witosa, potencjalnie jednego z mocniejszych punktów drużyny. Były zawodnik ekstraklasy w dwóch spotkaniach wykazał się tragiczną skutecznością, trafiając zaledwie 1 z 18 rzutów z gry! Takiego startu sezonu Witos, który kilka miesięcy temu został ojcem, nie miał jeszcze nigdy. Z doświadczonym SKK koszykarzom Sportino będzie równie ciężko wygrać.


Rosa Radom - Sokół Łańcut (sobota, godzina 18:00)

Radomska Rosa w pierwszej lidze gra dopiero drugi rok, ale osiągnęła już więcej jak niejeden zespół występujący w tych rozgrywkach od lat. Podopieczni Piotra Ignatowicza nie tylko znaleźli się w play-off, przystępując do spotkania ćwierćfinałowego z przewagą własnego parkietu, ale na początku rozgrywek utrzymywali się długo na pozycji lidera. Wszystko to dzięki serii pięciu zwycięstw z rzędu, którą w Radomiu przerwali dopiero… koszykarze Sokoła.  Teraz ludzie Dariusza Kaszowskiego na Mazowsze zjawią się wcześniej, bo już w trzeciej kolejce, a stawka zawodów jest nieporównywalnie większa. Rosa jako beniaminek przed rokiem nie musiała nic, a każde spotkanie przybliżające ją do najlepszej ósemki ligi, w Radomiu traktowano jak sukces. Obecnym celem zespołu jest jednak walka o PLK, a wobec tylko jednego miejsca w tych rozgrywkach, każde spotkanie sezonu zasadniczego ma ogromne znaczenie. Zwłaszcza, że Rosa punkty straciła już w Stargardzie Szczeciński, w meczu z dobrze broniącą Spójnią. Sokół od lat również dobrze spisuje się na starcie rozgrywek i nawet w słabszym składzie sprawił niejedną niespodziankę, czy podobnie będzie i tym razem? Jak zaprezentuje się Rafał Glapiński, który w poprzednich rozgrywkach był niekwestionowanym przywódcą Sokoła, a latem przeniósł się do Radomia.


Sudety Jelenia Góra - Spójnia Stargard Szczeciński (sobota, godzina 19:00)

Z racji geograficznego położenia koszykarze Spójni w poszukiwaniu ligowych punktów musza się sporo najeździć po Polsce. W inauguracyjnej kolejce udali się do położonego najdalej od Stargardu Szczecińskiego Krosna, gdzie bardzo pewnie ograli miejscowe Delikatesy Centrum PBS Bank, przeważając od samego początku. Siłą zespołu Tadeusza Aleksandrowicza jest żelazna i trudna do przejścia defensywa. Swoje możliwości w tym elemencie koszykarskiego rzemiosła zawodnicy Spójni pokazali tydzień później w starciu z Rosą, w pierwszych dziesięciu minutach tracąc tylko cztery punktu, a w meczu z Sudetami gracze Aleksandrowicza są również faworytem. Jeleniogórzanie w przerwie letniej przeszli dużą rewolucję kadrową. Klub opuścili niemal wszyscy wyróżniający się zawodnicy i mimo to Ireneuszowi Taraszkiewiczowi udało zbudować się zespół, który pierwsze ligowe zwycięstwo ma już za sobą. Spora w tym zasługa Łukasza Niesobskiego, który stał się prawdziwym liderem drużyny. O sukces ze Spójnią gospodarzom będzie jednak niezwykle ciężko.


AZS Szczecin - Znicz Basket Pruszków (sobota, godzina 20:00)

Dwa zupełnie różne spotkania rozegrali do tej pory koszykarze AZS-u Radex Szczecin. Zawodnicy Zbigniewa Majcherka na otwarcie zmagań pokonali we własnej hali MKS Start Lublin, osiągając znaczną przewagę po przerwie, zaś tydzień później nie mieli wiele do powiedzenia z starciu z MKS-em Dąbrowa Górnicza. W Szczecinie zbudowano jednak ciekawy zespół, który w rozgrywkach może wprowadzić spore ożywienie. Ciekawe jak Łukasz Pacocha i spółka zaprezentują się w meczu z nieobliczalnym Zniczem Basket, który w niedzielę sprawił największą niespodziankę drugiej kolejki, pokonując Polski Cukier SIDEn Toruń, choć w połowie trzeciej kwarty przegrywał różnicą piętnastu punktów. A wszystko to bez dwóch graczy na pozycję niskiego skrzydłowego. Przed rokiem o sukcesie akademików w meczu ze Zniczem Basket zadecydowała ostatnia akcja meczu, teraz również może być podobnie. Kolejna odsłona podkoszowego pojedynku Karola Pytysia z Przemysławem Szymańskim, ktoś jeszcze kogoś zaskoczy?


Polonia Przemyśl - MKS Start Lublin (niedziela, godzina 17:00)

Bilans 0-2 w przypadku Polonii jest nieco mylący. Na otwarcie ligowych zmagań przemyślanie przegrali co prawda wyraźnie z Sokołem Łańcut, ale już w wyjazdowym starciu ze Startem Gdynia długo mieli szansę na wygraną, choć potencjałem kadrowym znacznie ustępują rywalom. Udanie do wyczynowego uprawiania sportu powrócił Huber Mazur, któremu jeszcze rok temu lekarze zwiastowali koniec kariery. Przyglądając się jednak statystykom 27-letniego skrzydłowego można być pod wrażeniem. Mazur w dwóch spotkaniach nie opuścił boiska ani na sekundę. Nie tylko jest najlepszym punktującym drużyny, ale też mocno angażuje się w walce na tablicach. Spośród wszystkich beniaminków w trzeciej kolejce największe szanse na zwycięstwo ma właśnie Polonia, która jako dziko kartowicz kompletu ligowych punktów oczekuje jak mało kto. Jak w spotkaniu z pogromcą AZS-u Polfarmex Kutno wypadnie Michał Musijowski, drugi punktujący Polonii w Gdynii.


MOSiR Krosno - Start Gdynia (niedziela, godzina 18:00)

 Na drugoligowym froncie Delikatesy Centrum PBS Bank nie miały sobie równych, w cuglach wygrywając rundę zasadniczą. W pierwszej lidze tak łatwo już jednak nie będzie, o czym dobitnie przekonali się gracze Ryszarda Żmudy w inauguracyjnym spotkaniu, ulegając wyraźnie Spójni. Później przyszła jeszcze wyjazdowa porażka z Sokołem Łańcut, ale już w znacznie lepszym stylu. Start Gdynia to jednak jeden z faworytów rozgrywek. Zespół, którego celem jest awans do Tauron Basket Ligi. Sukces drużynie Pawła Turkiewicza ma zapewnić szeroka ławka rezerwowych oraz niezwykle doświadczona pierwsza piątka. Na razie wszystko zmierza we właściwym kierunku i trudno przypuszczać, aby pierwsze ligowe punkty gdynianie stracili właśnie w Krośnie.

Pauzuje: Polski Cukier SIDEn Toruń

udostępnij