Grupa II: Problemy Łodzi, Stal liderem

Nie najlepiej ćwierćfinałowy turniej rozpoczęli mistrzowie Polski do lat 16 sprzed dwóch lat. W swoim pierwszym meczu ŁKS KM Łódź z problemami pokonał MTS Basket Kwidzyn. Po wygranej z MKKS Rybnik liderem łódzkiego turnieju została ZKS Stal Stalowa Wola
Na wymagającego rywala trafili koszykarze ŁKS-u KM Łódź w pierwszym meczu ćwierćfinałów mistrzostw Polski juniorów. Basket Kwidzyn postawił bowiem łodzianom twarde warunki. Od samego początku mecz był niezwykle wyrównanym, a prowadzenie na korzyść którejś ze stron zmieniało się kilkukrotnie. Po dziesięciu minutach gry minimalnie lepszy był ŁKS (19:18), który na przerwę schodził jednak przy dwupunktowej stracie (41:43). Niemal przez całe spotkanie gra gospodarzy opierała się na występującym na pierwszoligowych parkietach Bartłomieju Bartoszewiczu. 18-letni skrzydłowy ŁKS-u rzucał głównie z pola trzech sekund i półdystansu, a w całych zawodach zanotował aż 41 punktów! Do tego dołożył 18 zbiórek, ale z powodu nadmiernej ilości fauli musiał opuścić parkiet przed zakończeniem regulaminowego czasu gry. Głównie za sprawą Bartoszewicza łodzianie pewnie wygrali trzecią kwartę (29:18) i pomimo porażki w czwartej (19:24) zachowali bezpieczną przewagę do samego końca. Najskuteczniejszym strzelcem Basketu został Mateusz Strzelczyk (26 pkt i 10 przechwytów), który miał jednak przeciętną skuteczność z dystansu (3/12 za 3).
 
Dzięki wygranej z potencjalnie najsłabszym w turnieju MKKS-em Rybnik na pozycję lidera grupy II wysunęli się koszykarze Stali Stalowa Wola. Podopieczni Jerzego Szambelana prowadzili do przerwy różnicą dwunastu punktów (44:32) i to ich wyraźnie uspokoiło. Pozwolili rywalom na wygranie dwóch kolejnych kwart, ale bez straty prowadzenia. Przez cały mecz trwał strzelecki pojedynek dwóch rozgrywających Grzegorza Grochowskiego (Stal) i Dawida Sikory (Rybnik). Pierwszy rzucił dla swojego zespołu 26 punktów (11/17 z gry), zaś 18-letni koszykarz MKKS-u 28. Bardziej wszechstronny okazał się Grochowski, który oprócz zdobywania punktów, kreaował grę swojego zespołu i angażował się w walce na obu tablicach. Efekt? 17-latek zakończył spotkanie z triple-double, bo oprócz 26 punktów miał 13 zbiórek i 11 asyst. Rybniczanie w całym spotkaniu popełnili zaledwie 9 fauli, na skutek czego rywale pojawiali się na linii rzutów wolnych zaledwie trzy razy.

udostępnij