Zapowiedź 4. kolejki: Pierwsza środa tej jesieni

Siedem z trzydziestu kolejek pierwszej ligi zaplanowano na środę, pierwsza z nich już 19 października. Wydarzeniem najbliżej serii spotkań będzie konfrontacja dwóch faworytów do awansu Startu Gdynia i Rosy Radom. W starciu niepokonanych Spójnia zmierzy się z SKK.
news

Start Gdynia - Rosa Radom (środa, godzina 16:00)

Jeszcze kilka tygodni temu ten mecz zapowiadał się jako hit nie tylko czwartej kolejki spotkań, ale także całej rudny. Celem drużyn jest awans do Tauron Basket Ligi, co obaj trenerzy deklarowali już przed startem rozgrywek. Świadczyły o tym także ruchy kadrowe, jakie wykonano w klubach podczas przerwy letniej lub tuż przed samym startem ligi. Wyniki pierwszych spotkań sezonu jednak nie zachwycają. Rosa i Start już zdążyły przegrać swoje mecze, co znamienne na wyjeździe. Zespół Pawła Turkiewicza ligowe punkty stracił w Krośnie, ulegając 70:74 miejscowym Delikatesom Centrum PBS Bank, które mają duże problemy kadrowe pod koszem. Radomianie nie potrafili się zaś przedrzeć przez mądrą defensywę Spójni Stargard Szczeciński. Ponieważ w tym sezonie prawo gry w TBL uzyska tylko zwycięzca rozgrywek każde ligowe spotkanie jest niezwykle istotne, zwłaszcza w przypadku drużyn, które bezpośrednio rywalizują o awans. Gospodarze wydają się mieć przewagę pod koszem, Rosa na obwodzie, gdzie ma aż pięciu doświadczonych graczy, w tym byłego reprezentanta Polski Marcina Kosińsiego. O wyniku tego meczu może zadecydować jeden rzut, jak miało to miejsce rok temu podczas ostatniego starcia w trójmieście,

Sokół Łańcut - Sudety Jelenia Góra (środa, godzina 18:00)

Sudety, przynajmniej na początku roku, miały być głównie dostarczycielem ligowych punktów. Beniaminek rozgrywek co prawda przegrał dwa z trzech spotkań, ale nie były to mecze oddane bez walki, a obaj rywale do tej pory nie przegrali jeszcze meczu. Z powodu różnych zawirowań organizacyjno-finansowych trener Ireneusz Taraszkiewicz po awansie do pierwszej ligi musiał od nowa budować zespół, który przemeblowany prezentuje się całkiem nieźle. Spora w tym zasługa Łukasza Niesobskiego. Ten 26-letni obrońca zwykle pozostawał w cieniu starszego brata Rafała, ale po jego odejściu do Open Florentyny Pleszew stał się prawdziwym liderem drużyny. Bez solidnego wsparcia partnerów o zwycięstwo w Łańcucie drużynie Sudetów będzie jednak bardzo ciężko. Sokół mimo zmianie rozgrywającego to nadal dobrze współpracująca ze sobą grupa koszykarzy, którą beniaminkowi będzie bardzo ciężko rozbić.  

Spójnia Stargard Szczeciński - SKK Siedlce (środa, godzina 18:00)

Konia z rzędem temu, kto spodziewał się, że po tej konfrontacji poznamy ostatnią niepokonaną w pierwszej lidze drużynę. W Stargardzie Szczecińskim i Siedlcach udało się zbudować solidne kadrowo zespoły, ale na razie nikt w tych miastach nie ma ekstraklasowych ambicji. Wyniki są jednak dobre. Zadowoleni ze swojej postawy mogą być zwłaszcza koszykarze Spójni, którzy mimo wyczerpujących podróży po kraju górują nad rywalami obroną. Siedlczanie do tej pory byli głównie znani z zamiłowania do ataku, niż do rzetelnej pracy w obronie. W tym sezonie próbują zaprzeczyć tej opinii, tracąc średnio 57 punktów, ale do tej pory grali z zespołami walczącymi głównie o utrzymanie. Jak wypadną w starciu z drużyną Tadeusza Aleksandrowicza, która mecze z silnymi rywalami ma już za sobą?

MKS Start Lublin - MOSiR Krosno (środa, godzina 18:00)

Dziewięciu graczy wpisanych do protokołu meczowego i brak w składzie wartościowego rozgrywającego - to musiało zwiastować kłopoty Startu Lublin w wyjazdowym spotkaniu z Polonią Przemyśl. Do tego z powodu zmiany stanu cywilnego na mecz z beniaminkiem nie pojechał Sergiusz Prażmo. 24-letni środkowy z MOSiR Krosno ma już zagrać, podobnie jak Kamil Michalski, który w weekend zmagał się z problemami żołądkowymi. Gorzej wygląda sytuacja z doświadczonym Michałem Sikorą, jego powrót na boisku przewidywany jest dopiero na początek grudnia. Wszystko to sprawia, że opromieniony wygraną ze Startem Gdynia, do tego pierwszą w sezonie, MOSiR do Lublina przyjeżdża w roli faworyta i to mimo braku środkowego Kamila Gawrzydka  oraz niepewnego występu Macieja Ustarbowskiego. Bardziej doświadczony od Kamila Michalskiego rozgrywający krośnian Michał Baran powinien w tym starciu zrobić różnicę.

PC SIDEn Toruń - AZS Szczecin (środa, godzina 18:30)

Po niespodziewanej porażce w Pruszkowie trenerzy oraz koszykarze Polski Cukier SIDEn Toruń mieli sporo czasu na poprawę niedociągnięć grze drużyny. W miniony weekend zespół Grzegorza Sowińskiego bowiem pauzował. Najbliżsi rywale torunian w tym czasie nie próżnowali i we własnej hali pokonali wspomniany klub z Mazowsza. To starcie Akademików po raz kolejny pokazało, jak wiele w grze zespołu z zachodniopomorskiego zależy od Łukasza Pacochy. Bez dobrej dyspozycji AZS męczy się niemiłosiernie, jak choćby w Dąbrowie Górniczej, ale gdy czołowa obrońca pierwszej ligi trafia do kosza szczecinianie wygrywają. W jakiej dyspozycji będzie więc Pacocha w Toruniu? Mało prawdopodobne, aby Maciej Sudowski ponownie był tak skuteczny jak w sobotę, kiedy trafił 7 z 8 rzutów, w tym dwa za trzy punkty.

Znicz Basket Pruszków - AZS WSGK Kutno (środa, godzina 19:00)

Gdyby nie dwa celne rzuty wolne w samej końcówce Adama Linowskiego humory w Kutnie mogły być teraz minorowe, a tak akademicy przyjeżdżają do Pruszkowa zmobilizowani sukcesem nad MKS Dąbrowa Górnicza. Nawet bez tego byliby faworytem konfrontacji ze Zniczem Basket. Nie da się ukryć, że gospodarze dysponują jedną z krótszych i najmniej doświadczonych ławek w rozgrywkach, a pustki w rotacji widać zwłaszcza na pozycji niskiego skrzydłowego, gdzie od początku rozgrywek nie występują kontuzjowani Alan Czujkowski i Marcin Matuszewski. Wiarą we własne umiejętności oraz olbrzymim zaangażowaniem w końcówce pruszkowianie w swoim pierwszym meczu ligowym potrafili pokonać SIDEn. Te atuty mogą się jednak okazać niewystarczające na doświadczoną drużynę Jarosława Krysiewicza.

MKS Dąbrowa Górnicza - Polonia Przemyśl (środa, godzina 20:00)

W podobnym momencie ubiegłego sezonu MKS Dąbrowa Górnicza miał identyczny bilans zwycięstw do porażek. Z wyników dwukrotnego półfinalisty rozgrywek nikt więc tragedii nie robi, ale jeśli w klubie nadal myślą o Tauron Basket Lidze, nie mogą sobie pozwolić na kolejne straty ligowych punktów. Zwłaszcza w meczu z Polonią, której realnym celem jest utrzymanie w rozgrywkach. W grze „Niedźwiadków” bardzo dużo zależy od postawy doświadczonej pierwszej piątki, jeśli goście wytrzymają kondycyjnie trudy tego spotkania, to może być ciekawie.  

Pauzuje: POLOmarket Sportino Inowrocław

udostępnij