Grupa III: Pechowy punkt radomian

1 - ta cyfra będzie się śniła młodym koszykarzom UKS 40 Radom w najgorszych koszmarach. W piątek radomianie przegrali różnicą punktu z GTK Gdynią. W sobotę również jednym punktem radomianie przegrali ze Stalą Stalowa Wola i tym samym pożegnali się z marzeniami o awansie do turniejów półfinałowych.

MKS Skawa Wadowice - GTK Gdynia 68:90 (10:27, 22:26, 18:19, 18:18)

GTK Gdynia, po wygranej w niezwykle dramatycznych okolicznościach z UKS 40 Radom w piątek, tym razem chciała jak najszybciej wyjaśnić sprawy wygranej i awansu do turnieju półfinałowego.

Podopieczni Zbigniewa Balińskiego z początkiem meczu ruszyli do ataku i w mgnieniu oka zdołali wysforować się na kilkunastopunktowe prowadzenie. Po pierwszej połowie gdynianie mieli o 21 punktów więcej od rywali i od awansu do półfinałów dzieliło ich już tylko 20 minut obrony zaliczki z pierwszej połowy.

Zespołowa i spokojna gra po przerwie sprawiły, że GTK spokojnie doholowało korzystny wynik do końcowej syreny dzięki czemu gdynianie jako pierwszy zespół turnieju w Stalowej Woli mogli cieszyć się z awansu do kolejnego etapu mistrzostw Polski.

Stal Stalowa Wola - UKS 40 Radom 59:58 (14:15, 21:14, 9:14, 15:15)

Po wygranej GTK w pierwszym sobotnim meczu jasne było, że wygrana Stali Stalowa Wola w meczu z UKS 40 Radom daje rozstrzygnięcie całego turnieju. Gospodarze turnieju faktycznie pokonali swojego rywala, ale przyszło im to po niezwykle trudnym boju.

Radomianie, którzy pierwszego dnia minimalnie ulegli GTK Gdynia, grając z nożem na gardle, od początku bardzo dzielnie stawiali opór gospodarzom. Co prawda po pierwszej połowie meczu Stal prowadziła 35:29, ale w trzeciej kwarcie praktycznie wszystkie straty zostały odrobione.

W decydującej części meczu wynik cały czas oscylował wokół remisu, a w samej końcówce na tablicy wyników było 58:58. W posiadaniu piłki byli gospodarze, a faulowany Leszek Kaczmarski stanął na linii rzutów osobistych. Zawodnik Stali trafił jeden z dwóch rzutów osobistych i decydująca akcja należała do radomian.

Sprawy w swoje ręce wziął Mateusz Zwegliński, ale jego akcja nie przyniosła punktów i piątkowy koszmar powrócił do koszykarzy UKS 40.

Radomianie w Stalowej Woli przegrali oba mecze. Oba różnicą jednego punktu. Tym samym marzenia o półfinale przepadły...

udostępnij