WKS Śląsk poszedł do tego spotkania dość eksperymentalnie, bowiem na parkiet nie wszedł nawet najlepszy strzelec wrocławian Mirosław Łopatka, zaś zaledwie 14 minut rozegrał tylko Radosław Hyży. W pierwszej piątce pojawił się za to m.in. Paweł Bochenkiewicz, który w ostatnim ligowym spotkaniu w ogóle nie zagrał. Śląsk, który nieco zlekceważył rywala po pierwszej kwarcie prowadził i tak 21:10.
Skuteczni Artur Grygiel i Adrian Truskowski-Mroczek poprowadzili wrocławską drużynę do serii 17:0 po której Śląsk wyszedł na prowadzenie 38:20 zyskując kontrolę nad spotkaniem, której nie oddał już do jego końca. Dzięki temu w czwartej kwarcie swoją szansę dostali młodzi zawodnicy 17-krotnych mistrzów Polski w tym Wojciech Leszczyński czy Tomasz Bodziński.