WKK Wrocław - MKS Pruszków 83:71 26:15, 11:22, 29:13, 17:21
Wrocławianie trafili zaledwie 11 z 29 rzutów osobistych, ale często mieli okazję ponawiać swoje akcje (16 zbiórek w ataku). Tej okazji nie mieli koszykarze MKS-u, którzy zebrali zaledwie 6 piłek pod koszem rywali. Sam mecz był bardzo nierówny. Pierwszą i trzecią kwartę zdecydowanie wygrało WKK, w pozostałych uznając wyższość rywali. W parzystych częściach meczu zawodnicy Tomasza Kwasiborskiego nie potrafili jednak odrobić wszystkich strat. Nie znaleźli też sposobu na zatrzymanie różnorodnego ataku rywali. WKK starało się bowiem rzucać z różnych pozycji, cały czas szukając złotego środka. Pruszkowianie głównie ograniczyli się do akcji w polu trzech sekund.