Konrad Mamcarczyk już w pierwszej połowie dał się mocno we znaki rywalom z Wrocławia. Co prawda po pierwszej kwarcie prowadził jeszcze Śląsk, ale na przerwę to UKS Regis schodził z dziewięciopunktową zaliczką. Lider ekipy z Wieliczki miał już w tym momencie na swoim koncie prawie 20 punktów.
Show Mamcarczyka zaczął się jednak po przerwie. UKS Regis z każdą kolejną minutą powiększał swoją przewagę nad wrocławianami, którzy nie potrafili znaleźć żadnej recepty na zatrzymanie rozpędzonego lidera rywali. Ten praktycznie w pojedynkę wygrał ze Śląskiem, a to oznacza, że Śląskowi pozostały już tylko iluzoryczne szanse na awans do turnieju finałowego.
Mamcarczyk spędził na parkiecie pełne 40 minut. W tym czasie na swoim koncie zapisał 41 punktów, trafiając 17 z 27 rzutów z gry. Dodał do tego jeszcze 5 przechwytów oraz po 3 zbiórki i asysty.