Grupa B: WKK eliminuje Polonię z półfinału

Do zachowania szansy na awans do pierwszej czwórki mistrzostw Polski juniorów koszykarze WKK Wrocław potrzebowali dziewięciopunktowego zwycięstwa nad MKS-em Polonią Warszawa i sztuki tej dokonali, wygrywając 79:70.

zobacz statystyki meczu

- Powiem szczerze. Przed meczem nie kalkulowaliśmy jakim rezultatem możemy ewentualnie przegrać z Wrocławiem. Interesowało nas tylko zwycięstwo - mówił po meczu szkoleniowiec Polonii Grzegorz Nurowski.

Od pierwszych minut oba zespoły walczyły o niemal każdy centymetr boiska, a żadna ze stron nie potrafiła wypracować większej przewagi. Częściej na prowadzeniu było WKK, ale za sprawą rezerwowego Marcina Luto (11 pkt do przerwy) oraz momentami Wojciecha Dulnika Polonia utrzymywała dystans do rywali.

Przez całe zawody WKK zmieniało obronę, starając się wyłączyć z gry nominalnego rozgrywającego Polonii Michała Kwiatkowskiego. Bardzo często czterech wrocławian broniło strefą, a jeden odcinał obrońcę czarnych koszul od piłki. - Po raz pierwszy w tym sezonie moi chłopcy spotkali się z tego typu obroną, choć oprócz rozgrywek juniorskich wielu z tych graczy ma za sobą mecze w drugiej lidze - przyznał Nurowski.

W pierwszej połowie koszykarze z Wrocławia punktowali głównie spod kosza, ale po zmianie strony skuteczni byli głównie za linią 6,25. Do tego znacznie częściej niż rywale wymuszali przewinienia, skutkujące rzutami osobistymi. - My także zmieniliśmy po przerwie założenia taktyczne w ataku. Jestem zadowolony z tego, że chłopcy bardzo szybko się do nich dostosowali. Niestety w kluczowych momentach zabrakło nam szczęścia - mówił Nurowski.

Przygniatającą przewagę WKK osiągnęło w połowie czwartej kwarty, w której momentami prowadziło już różnicą siedemnastu punktów (71:54). Za sprawą Kwiatkowskiego Polonia odrobiła jeszcze część strat, ale podopiecznym Nurowskiego nie pomogła nawet akcja 2+1 równo z końcową syreną.

20 punktów i 11 zbiorek we wrocławskim zespole miał Piotr Niedźwiedzki, z którego zatrzymaniem nie mogli sobie poradzić podkoszowi Polonii. Słabsze zawody w piątek rozegrał Bartłomiej Bojko. - Graczy kompletnych jest niewielu. Każdy ma swoje atuty i wady. Bartek cały czas uczy się konfrontacji z zawodnikami, którzy są od niego wyżsi i nieco bardziej mobilniejsi. To fajny chłopak, jeśli dalej rzetelnie będzie podchodził do treningów, to ma szansę zaistnieć w seniorskiej koszykówce  - komentował Nurowski.

Problemy ze skutecznością, zwłaszcza w pierwszej połowie (2/11 z gry) miał reprezentant Polski do lat 17 Paweł Śpica. - Przy zawodnikach nie poruszałem tego tematu, ale prawa fizjologii są nieubłagane. Nie da się przy takim obciążeniu meczowym, a gramy przecież w wielu rozgrywkach, nieustannie grać na najwyższym poziomie. Każdy taki mecz stanowi dla nas olbrzymi wysiłek fizyczny i psychiczny.

Pomimo wygranej trener WKK Marek Olesiewicz po meczu nie był w najlepszym nastroju. - Szkoda, że kolejny raz nasze losy rozstrzygają się przy zielonym stoliku, pomimo tego, że dla zachowania sportowej rywalizacji powinna być zmieniona kolejność spotkań w naszej grupie. Tak nakazują przepisy. Początkowo zmiana ta miała być dokonana, ale później decyzja została cofnięta. Żałuję, że przepisy są tylko przeciwko WKK, a nie za - mówił opiekun wrocławian.

- W tego typu rozgrywkach, przy tak wyrównanym poziomie drużyn, oprócz umiejętności potrzebny jest łut szczęścia. My go nie mieliśmy, bo graliśmy naprawdę dobry mecz. WKK postawiło nam bardzo trudne warunki w obronie. Jest to zespół kompletny, dobrze zbilansowany, posiadający szereg dobrych graczy pod koszem i na obwodzie - podsumował zawody Nurowski.

Adam Wall

udostępnij