Grupa IV: Znicz rozstrzygnął wszystko

Ekipa MKS Znicz Jarosław okazała się lepsza od AZS-u AWF Katowice, czym rozstrzygnęli losy turnieju półfinałowego rozgrywanego w śląskim mieście. Jarosławianie, podobnie jak pruszkowianie, mają na swoim koncie dwie wygrane w dwóch meczach i to właśnie te zespoły zagrają w turnieju finałowym o medale mistrzostw Polski.

zobacz statystyki meczu

Z nożem na gardle nigdy nie gra się łatwo, a po wygranej teamu z Pruszkowa nad Słupskiem, katowiczanie chcąc przedłużyć nadzieję na awans do turnieju finałowego musieli ograć faworyzowany team z Jarosławia. Żeby tego dokonać, trzeba było znaleźć receptę na powstrzymanie Dariusza Wyki. Jak się okazało sztuka ta była poza zasięgiem podopiecznych Mirosława Stawowskiego w tym meczu.

Spotkanie rozpoczęło się dobrze dla gospodarzy, a wszystko za sprawą skutecznej gry Pawła Jurczyńskiego. To dzięki jego dobrym akcjom AZS AWF miał po pierwszej kwarcie cztery punkty zaliczki. Wtedy jednak coś stanęło w grze katowickiego zespołu. Fatalnie pudłowali Marceli i Mateusz Dziemba, a rywal z każdą kolejną minutą łapał swój rytm gry. Już do przerwy Wyka miał na swoim koncie double-double (15 punktów i 10 zbiórek), a Znicz prowadził schodząc do szatni 40:32.

Po przerwie walka rozpoczęła się na dobre. Skuteczność powróciła w ręce Mateusza Dziemby, swoje akcje punktami kończył Jurczyński, a to sprawiło, że katowiczanom wróciła wiara w zwycięstwo. Jedyne, co pozostało im do zrobienia, to znalezienie recepty na zatrzymanie Wyki.

Rozstrzygnięcie spotkania zapadło w ostatnich sekundach meczu. Wtedy to przy stanie 72:70 próby nerwów na linii rzutów wolnych nie wytrzymał zawodnik gospodarzy Szymon Maciołek. Ten spudłował dwukrotnie, a rywale wyprowadzili akcję kończącą nadzieje katowiczan. Bartosz Zając podał do Wyki, a ten postawił przysłowiową kropkę nad i dając swojej drużynie zwycięstwo i przepustkę do walki o medale mistrzostw Polski.

Katem gospodarzy turnieju okazał się Dariusz Wyka, który w swoich statystykach zapisał 26 punktów i 19 zbiórek. Swoje dorzucił Bartosz Zając, a wszystko to przełożyło się na triumf i awans, czyli krótko mówiąc, realizację celu, jaki nakreślili sobie wszyscy związani z drużyną przed turniejem. W niedzielę jedyną kwestią do rozstrzygnięcia będzie to, która z drużyn zakończy turniej na pierwszym miejscu, a zadecyduje o tym pojedynek jarosławian z pruszkowianami.

udostępnij