Za sprawą skutecznej gry w polu trzech sekund Turów prowadził od samego początku. Przewaga zespołu z Dolnego Śląska szybko wzrosła do ponad piętnastu punktów i utrzymała się niemal do samego końca. Załamani takim obrotem sprawy koszykarze Pyry ostatecznie przegrali wszystkie kwarty meczu.
Tak występy swoich zespołów podsumowali trenerzy:
Dariusz Tomasik (KKS Turów Zgorzelec): Siódme miejsce to spory sukces dla naszego klubu. Ta grupa trenuje dopiero od września ubiegłego roku, podczas gdy niektórzy uczestnicy turnieju finałowego mają za sobą już trzy lub nawet cztery lata wspólnych treningów. Rywale, z którymi przyszło nam się zmierzyć w Warszawie, niczym nas nie zaskoczyli. Główną niewiadomą było to, jak chłopcy poradzą sobie na boisku. W pierwszym meczu z WKK Wrocław zapomnieliśmy jak gra się w koszykówkę, w kolejnych było już lepiej. Na zakończenie udało nam się pokonać Pyrę, to cieszy. W każdym meczu, podczas turnieju finałowego, funkcjonował ktoś inny. Nigdy nie był to cały zespół. Najlepszy w starciu z WKK był Mateusz Turcza, a w dwóch kolejnych na wyróżnienie zasłużył Maciej Muskała.
Krzysztof Dobrowolski (MKK Pyra Poznań): Dla nas sam awans do turnieju finałowego był już sporym sukcesem. Jako trener spodziewałem się jednak więcej, zwłaszcza, że w półfinałach chłopcy pokazali wolę walki, a do tego byli skuteczni. W Warszawie nam tego zabrakło. Z tego powodu jesteśmy na ósmym miejscu. Cała drużyna zagrała trochę poniżej swoich możliwości, a każdy z chłopaków miał tylko przebłyski dobrej gry. Doświadczenie wyniesione z turnieju finałowego powinno jednak zaprocentować w przeszłości. Grupa na pewno się nie rozpadnie i dalej będzie prowadzona. Nie wiem czy ja dalej będę jej szkoleniowem, to zależy od moich rozmów w klubie. Nasza grupa trenuje trzy razy w tygodniu na zajęciach pozalekcyjnych. Chłopcy uczęszczają do różnych szkół na terenie Poznania.
Najlepszy zawodnik KKS Turów Zgorzelec na turnieju finałowym: Maciej Muskała
Najlepszy zawodnik MKK Pyra Poznań na turnieju finałowym: Michał Marek
