Grupa B: Kartuzy najsłabsze

Dla kibica, nie tylko koszykówki, nie ma chyba nic gorszego, niż mecze, w których wygrana przynosi minimalne korzyści. W przypadku spotkania UKS Trops Kartuzy i VBW GTK Gdynia stawką było prawo gry o miejsca 5-6. Oczywiście nie można deprecjonować meczów o niższe miejsca, ale perspektywa walki o medale zawsze dodatkowo mobilizuje.

zobacz statystyki meczu

Obie drużyny były zdecydowanie najsłabsze w swojej grupie. Gdynianki przed sobotnim meczem miały na koncie dwie porażki – z fazy półfinałowej z OSiR Trójką Żyrardów oraz z pierwszego dnia rywalizacji finałowej z UKSem Huragan Wołomin. Trops mógł się pochwalić podobnym bilansem. Co do formy jaką dotychczas zaprezentowały oba zespoły, to wydawało się, że faworytem tego meczu będą gdynianki, które miały jeden bardzo ważny atut , choć jak pokazał ten turniej, nie zawsze przekładający się na wynik, mianowicie przewagę fizyczną.
W meczu z Kartuzami okazało się, że właśnie wzrost i siła miały decydujące znaczenie. Zawodniczki Bartosza Słomińskiego zdominowały grę na desce. Zarówno w ataku jak i w obronie zebrały średnio dziesięć piłek więcej.

Sobotnie mecz był tak naprawdę starciem dwóch zawodniczek – Jowity Ossowskiej z Gdyni oraz Kingi Cyman z Kartuz. Obie koszykarki są liderkami swoich zespołów i gdyby nie ich gra oraz zdobycze punktowe, to wyniki ich  drużyn byłyby znacznie gorsze.
W dzisiejszym starciu o jeden punkt lepsza była kapitan zespołu z Kartuz, która zapisała na koncie 21 punktów. Niestety jej koleżanki nawet nie zbliżyły się do dwucyfrowych wyników. A  trudno wygrać spotkanie, kiedy gra tylko jedna zawodniczka. 
Mecz był nudny i wolny. Na boisku panował chaos i tradycyjnie w statystykach zawodniczki najczęściej zapisywały się w rubryce straty.

Skuteczność za dwa punktu pozostawiała wiele do życzenia, ale w rzutach zza linii 6,25 obie drużyny dały popis w negatywnym tego słowa znaczeniu. Kartuzy na trzynaście prób trafiły tylko raz, natomiast zespół z Gdynia również trafił tylko jeden rzut za trzy, ale na osiemnaście prób.
Mecz nie był ani ciekawy, ani zacięty, ale rzeczywiście wygrała drużyna lepsza.

udostępnij