Natomiast ostrołęczanki były typowane jako jeden z kandydatów do medalu. A dlaczego znalazły się poza najlepsza czwórką, bo kryzys w ich grze przyszedł w najgorszym momencie. Niespodziewanie przegrały piątkowe spotkanie z Kutnem i jak po meczu powiedział trener Kruszewski, jeszcze nigdy nie widział tak słabo grającego swojego zespołu. Cena jaką zapłacił za tę porażkę była wysoka. MUKSowi pozostała walka o piąte miejsce.
Mecz ostrołęczanki zaczęły bardzo dobrze, grały zespołowo, wymuszały straty przeciwniczek i szybko zbudowały dużą przewagę, prowadząc po pierwszej kwarcie 29:9. I jak to często bywa w rywalizacji, gdzie jest obowiązek grania w pierwszej połowie dwoma piątkami, ta druga nie potrafiła utrzymać wypracowanego wyniku.
Po pięciu minutach drugiej kwarty gdynianki przegrywały już tylko siedmioma punktami. Głównie dzięki dobrej grze Jowity Ossowskiej, która w tej części spotkania zdobyła 15 oczek.
Na przerwę zawodniczki Bartosza Słomińkiego schodziły jeszcze z sześciopunktową stratą, ale już w połowie trzeciej kwarty prowadziły różnica dziesięciu punktów i systematycznie różnice tę powiększały. Dobry mecz w dalszym ciągu rozgrywała Ossowska. Po trzydziestu minutach miała już na koncie 27 oczek, a całe spotkanie zakończyła z 38 punktami.
Ostrołęczanki jeszcze wzbudziły się w ostatniej kwarcie, ale nie zdołały wybić przeciwniczek z właściwego rytmu gry. Tę część meczu wygrały wprawdzie trzema punktami 17:14, ale było to za mało, żeby zająć w klasyfikacji końcowej piąte miejsce.
13.06.2010 00:00
o 5. miejsce: Ossowska wygrywa mecz dla VBW GTK Gdynia
Po pierwszych dziesięciu minutach wydawało się, że ten mecz zakończy się jak większość spotkań na tym turnieju, czyli zdecydowanym zwycięstwem faworyta. A w przedmeczowych analizach faworytem tym była drużyna z Ostrołęki. Gdynia grała przyzwoicie, ale do najlepszych drużyn finałowego turnieju sporo jej brakowało.