M. Ansley: 3x3 to świetna zabawa

- Choć zakończyłem karierę, to wciąż chcę być aktywny. 3x3 to nie tylko gra w koszykówkę, ale tez okazja do spotkania się z ludźmi i do świetnej zabawy - mówi były zawodnik NBA Mike Ansley, który 17. września zajął 2. miejsce w mistrzostwach Warszawy w 3x3.
Rafał Juć: Choć zakończył Pan swoją karierę już kilka lat temu, to jest Pan wciąż aktywny. Nie znudziła się Panu koszykówka?

Mike Ansley: Ja po prostu kocham ten sport. Dlatego gdy tylko mam okazję staram się brać udział w różnych turniejach czy w amatorskich zawodach. To nie tylko okazja by aktywnie spędzić czas, ale też szansa by poznać ciekawych ludzi i dobrze się bawić.

17. września brał Pan udział w mistrzostwach Warszawy w koszykówce ulicznej 3x3. Jakie wrażenia?

Muszę przyznać, że był to jeden z najlepszych turnieji w jakim kiedykolwiek brałem udział. Organizacja stała na bardzo wysokim poziomie. Do tego udział wzięło wielu naprawdę dobrych zawodników, przez co poziom rywalizacji był niesamowity. Cieszę sie, że udało mi się zająć drugie miejsce, bo to znaczy, że jeszcze potrafię grać w kosza.

Czy uważa Pan, że takie turnieje powinny być organizowane częściej?

Oczywiście! W Warszawie, jak i generalnie w Polsce, spotykam wielu fanów koszykówki, jednak nie każdy z nich ma szansę gdzieś grać. Dlatego chwała osobom organizującym takie eventy. Bo tak naprawdę streetball to nie tylko rywalizacja, ale dobrze spędzony czas.

W związku z tym planuje Pan wzięcie udziału w kolejnych turniejach w przyszłości?

Bardzo często zgłaszają się do mnie organizatorzy różnych turniejów z prośbą o wzięcie udziału czy też pomoc w promocji. Dlaczego miałbym odmówić? Kocham koszykówkę, dlatego każda akcja z nią związana jest dla mnie ciekawa. Chętnie pomagam innym, zwłaszcza jeśli chodzi o promowanie tego sportu.

udostępnij