EuroBasket 2011: Gospodarze zbyt mocni

Trenerzy ostrzegali zawodników przed meczem, że spotkanie przeciwko Litwie będzie trudniejsze od tego z Hiszpanami i tak też było. Polska przegrała 77:97, a Litwinów należy pochwalić za niesamowitą skuteczność w rzutach z gry. Po dwóch meczach Polacy mają dwie przegrane, a jutro zmierzą się z Portugalią.
Odwiedź profil PZKosz na facebooku i zobacz zdjęcia z meczu

Polacy rozpoczęli ten mecz piątką Łukasz Koszarek, Dardan Berisha, Thomas Kelati, Szymon Szewczyk i Adam Hrycaniuk. Litwini natomiast zaczęli w składzie Rimantas Kaukenas, Mantas Kalnietis, Paulius Jankunas, Simas Jasaitis i Robertas Javtokas.

Po dobrym meczu z Hiszpanią apetyty wśród kibiców były ogromne, ale nie można zapomnieć, że Litwa to jeden z faworytów EuroBasketu i do tego gra u siebie. – Każdy mecz jest inny, a ten przeciwko Litwinom będzie bardzo trudny – mówił przed spotkanie Ales Pipan, trener reprezentacji Polski.

Litwini na początku grali bardzo nerwowo, popełniali sporo prostych błędów, a te świetnie wykorzystywali nasi zawodnicy. Do siódmej minuty to Polacy dyktowali tempo gry i po rzucie za trzy Berishy prowadzili 16:13. Jednak, gdy szansy na podwyższenie nie wykorzystał Adam Hrycaniuk, to szybko się zemściło. Po punktach Mantasa Kalnietisa Litwini wyszli na prowadzenie 17:16 i powoli zaczęli wypracowywać przewagę.

Ostatecznie Polacy przegrali pierwszą kwartę 20:25, ale trenera Alesa Pipana bardziej martwiła przegrana zbiórka 4:13 i niesamowita skuteczność Litwinów z gry, która oscylowała wokół 70%.

To niestety nie zmieniło się w drugiej kwarcie. Litwini trafiali, jak natchnieni, a do tego przewaga w zbiórkach wynosiła 24:10. Pierwszą połowę przegraliśmy 38:53, głównie dlatego, że Litwini mieli mnóstwo czystych pozycji, z których po prostu trafiali.

Na początku drugiej połowy, gdy Polacy zmniejszyli straty do ośmiu punktów wydawało się, że mecz się wyrówna. Jednak od stanu 45:53, kiedy to trafił Thomas Kelati Litwini znów zaatakowali. Tym razem już tak, by nie pozostawić wątpliwości kto wygra dzisiejszy mecz.

Gospodarze EuroBasketu rzucali z wolnych pozycji, doskonale rozbijali polską obronę i powiększali przewagę. Po rzucie Krzysztofa Ławrynowicza prowadzili już 72:49. Przed ostatnią częścią gry procent rzutów za dwa w ekipie litewskiej wynosił 77. Za trzy było niewiele gorzej, bo nasi rywali trafili 5 z 9 takich rzutów.

Na początku czwartej kwarty Kalnietis minął Łukasza Koszarka i po punktach spod kosza sprawił, że Litwini prowadzili 81:52. Wtedy było już jasne, że Polacy będą walczyć w końcówce meczu o jak najmniejszą przegraną.

- To było absolutnie zasłużone zwycięstwo Litwinów. My zagraliśmy naprawdę bardzo słabo, szczególnie w defensywie, gdzie pozwoliliśmy naszym przeciwnikom na zbyt wiele. Oddawali dużo rzutów z czystych pozycji, a my nie potrafiliśmy nic zrobić - powiedział po meczu Ales Pipan, trener reprezentacji Polski. - Nie słuchaliśmy naszego trenera. Nie zrealizowaliśmy naszych założeń taktycznych i dlatego wynik meczu jest, taki a nie inny - dodał Thomas Kelati.

- Ten mecz wygląda z pozoru na łatwy, ale to nie jest prawda. Nie ma łatwych meczów na EuroBaskecie. Tempo spotkania było wysokie, ale pokazaliśmy dzisiaj dobrą koszykówkę - tłumaczył Kestutis Kemzura, trener reprezentacji Litwy

Po dwóch meczach Polska ma dwie przegrane i jutro o godzinie 16:45 czasu polskiego zagra z Portugalią o pierwsze zwycięstwo w grupie. Transmisja na żywo w TVP 2 oraz TVP Sport.

udostępnij