Do rozpoczęcia sobotniego spotkania lublinianie byli jedynym zespołem w tej kategorii wiekowej, który nie doznał porażki na centralnym szczeblu rozgrywek. Novum przez większą część zawodów grało jednak wąskim składem. Polonia do turnieju finałowego, a także do półfinału awansowała dopiero po ostatnich spotkaniach grupowych, ale w starciu z drużyną z Lubelszczyzny od początku grała jak równy z równym.
O przebiegu zawodów najlepiej świadczą wyniki poszczególnych kwart. Tylko jedna rozstrzygnęła się różnicą większą jak trzy punkty, a wygrali ją zawodnicy Piotra Bakuna. Szkoleniowiec warszawskiego zespołu korzystał jednak z większej liczby graczy. Na boisku pojawiło się w sumie dziesięciu zawodników Polonii, z czego dziewięciu przynajmniej na dwanaście minut. Nikt nie przebywał też na nim dłużej jak 33 minuty.
Na znacznie mniej zmian zdecydował się opiekun lublinian Sławomir Depta, który dokonywał tylko roszad pod koszem, gdzie w polu trzech sekund wymieniali się Sebastian Drążyk i Mateusz Kryśko. Pozostali zawodnicy przebywali na parkiecie pełne 40 minut.
O sukcesie Polonii zadecydowały akcje Aleksandra Machowskiego. Mierzący 205 cm wzrostu środkowy od początku wyróżniał się w polu trzech sekund (w sumie 16 zbiórek), a jego rzut z dystansu w krytycznym momencie pozwolił stołecznemu zespołowi zachować nieznaczną przewagę. Od stanu 69:63 zawodnicy Piotra Bakuna stracili bowiem cztery punkty z rzędu i mieli problem z trafieniem do kosza. Tę niemoc przerwał właśnie Machowski, który w ostatniej minucie zdobył w sumie 4 punkty i miał 2 zbiórki.
Najlepsze zawody podczas wrocławskich finałów rozegrał Paweł Śpica. Wicemistrz świata do lat 17 w spotkaniach grupowych miał problem ze skutecznością, również z rzutów wolnych. W starciu z Novum zdobył 19 punktów (9/14 z gry) i miał 2 zbiórki.
