ME U-18: Miljenović wprowadza Serbię do finału

Choć Serbowie w półfinałowym pojedynku z Włochami przegrywali już 16 punktami, to dzięki skutecznej grze w końcówce Nenada Miljenovica udało im się odrobić straty i wygrać 67:61.
Serbia - Włochy 67:61

Nenad Miljenović rzucił 20 punktów i głównie dzięki niemu Serbia odrobiła 16-punktową stratę i pokonała w pierwszym półfinale 67:60 Włochy. Po 11 punktów dołożyli Vasilije Micić i Nikola Janković. Serbowie zdobywali mistrzostwo Europy w tej kategorii już w latach 2007 i 2009, a w 2005 do spółki z Czarnogórą. Włosi już drugi raz musieli grać bez swojego lidera, Amedeo Della Valle, który narzeka na uraz pleców. Schedę po nim przejął Matteo Imbro, który w sobotę rzucił 19 punktów. Świetne zawody rozegrał także Amedeo Tesittori, który zapisał na swym koncie 11 punktów, 14 zbiórek i trzy bloki!

Stawka dzisiejszego meczu była dla Włochów ogromna - mogli pierwszy raz od 1992 roku awansować do finału w tej kategorii wiekowej, czyli od czasu kiedy nie było jeszcze na świecie żadnego z zawodników grających obecnie we Wrocławiu. Teraz jednak pozostaje im tylko mecz o brąz, gdzie zmierzą się z Turcją i będą chcieli z pewnością powtórzyć wynik swoich starszych kolegów z 2005 roku.

Dość niespodziewanie Serbowie półfinałowe starcie rozpoczęli w fatalnym stylu, co spowodowała przede wszystkim agresywna i bardzo mocna defensywa Włochów. Świetny początek spotkania miał Matteo Imbro, który szybko trafił trzy trójki i wyprowadził swoją ekipę na prowadzenie 21:5. Serbowie trafili do tego czasu tylko jeden z 10 pierwszych rzutów i popełniali masę przewinień. Pod koniec kwarty odnaleźli jednak swój styl gry, a po pierwszej połowie przegrywali już tylko 24:33.

Zmobilizowani Włosi widząc ogromną szansę na awans szybko po przerwie odskoczyli na 14 punktów (46:32), jednak Serbowie odpowiedzieli na to serią 8:0 i przy wyniku 46:40 gra stała się niezwykle wyrównana. Na 5 minut przed końcem po dobitce Tesittoriego wciąż na prowadzeniu byli Włosi. Prowadzenie zmieniało się co akcja, a po celnym osobistym Matteo Chillo pogromcy naszej reprezentacji prowadzili 59:58 na minutę przed końcem. Wówczas trafieniem na miarę zwycięstwa popisał się Stefan Popovski-Turanjanin. W końcówce Włosi faulowali jeszcze z premedytacją rywali, ale Miljenović tego wieczoru się nie mylił.

udostępnij