ME U18: Koelner rozstrzelał Niemców!

Jakub Koelner trafił wszystkie rzuty z gry, w tym pięć trójek, a Polacy pokonali 82:65 Niemców. Biało-czerwoni zajęli tym samym pierwsze miejsce w grupie E!
W meczu którego stawką dla Polaków było pierwsze miejsce w grupie trener Jerzy Szambelan ponownie dał szansę Przemysławowi Karnowskiemu. Polacy rozpoczęli niemrawo i było 4:4, lecz wtedy nasz zespół zanotował serię 8:0. Swój geniusz pokazał w akcji tyłem do kosza Karnowski, a szybkimi atakami rywali zabijał Mateusz Ponitka. Lider naszej reprezentacji już w pierwszej akcji nadział się na zasłonie na jednego z Niemców i przez resztę spotkania kuśtykał. Jokerem z ławki tym razem okazał się Jakub Koelner, który nie tylko dobrze bronił piekielnie szybkiego Dennisa Schrodera, ale zaraz po wejściu trafił za 3. Bardzo dobrą zmianę dał też 17-letni Daniel Szymkiewicz, który szybko zdobył 5 punktów. W 12. minucie biało-czerwoni prowadzili już 27:17. Mimo to rywale uparcie bronili strefą. Świetnym rozwiązaniem na ten typ obrony rywali okazał się Koelner. Polacy zanotowali serię 11:0, a po jego trzecim trafieniu zza łuku nasza przewaga wzrosła do 14 punktów (32:17)!

W niemieckim zespole dobrą zmianę dał jednak Besnik Bekteshi, który w 7 minut zdobył 7 punktów. Z kryciem masywnego Bogdana Radosavljevica nie radził sobie Niedźwiedzki i nasi sąsiedzi pod nieobecność Karnowskiego zaczęli wykorzystywać podkoszową przewagę. W 17. minucie Niemcy zniwelowali naszą zaliczkę do pięciu „oczek” (35:30). Trenerz Jerzy Szambelan postanowił jednak wrócić do ustawienia pierwszej piątki i to okazało się dobrym rozwiązaniem - biało-czerwoni szybko wrócili na 10-punktowe prowadzenie, a po pierwszej połowie prowadzili 44:30.

Polacy bardzo mocno rozpoczęli drugą połowę i wciąż dominowali na parkiecie. Po serii 18:0 nasi reprezentanci wygrywali już 53:30 i kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie. Niemcy próbowali wrócić do gry za sprawą obrony strefowej, ale w zespole Szambelana bardzo dobrze spisywali się rezerwowi. Wspierany przez wrocławską publiczność Koelner nadal groził trzypunktowym trafieniem. Po jego czwartej trójce tego wieczoru Polacy wygrywali już 69:46. Biało-czerwoni prowadziliby z pewnością jeszcze wyżej, jednak pod nieobecność Niedźwiedzkiego i Karnowskiego to Niemcy zdominowali rywalizację w strefie podkoszowej i zdobywali kolejne punkty spod obręczy. Losy meczu były już jednak dawno rozstrzygnięte. Biało-czerwoni po świetnej grze wygrali 82:65 z Niemcami i zajęli pierwsze miejsce w grupie E. W ćwierćfinale nasza reprezentacja prawdopodobnie zmierzy się z Włochami.

Dość niespodziewanie najlepszym graczem na boisku okazał się Koelner, który wcześniej spędził na parkiecie tylko 3 minuty w meczu ze Słowenią. - Wiedziałem, że dostanę dzisiaj szansę. Moim zadaniem miało być wyłączenie z gry Dennisa Schrodera. W ataku byłem jednak na pozycjach i koledzy mi zaufali. Cieszę się, bo dziś mi wpadały rzuty. Nie odczuwałem specjalnej presji, choć Wrocław to moje miasto, a na trybunach siedzą rodzina i znajomi. Chciałem tylko pomóc mojemu zespołowi wygrać - mówił po spotkaniu obrońca WKK Wrocław, który w 21 minut zdobył 17 punktów trafiając wszystkie sześć rzutów z gry (5/5 za 3). Miał też dwie zbiórki, dwie asysty i dwa przechwyty.

Jego świetna gra sprawiła, że trener Jerzy Szambelan mógł dać odpocząć Ponitce, który spędził na parkiecie zaledwie 18 minut i rzucił 10 punktów. Lider naszej kadry w pierwszej akcji został boleśnie uderzony w udo. - Dostałem w to samo udo, które miałem kontuzjowane na mistrzostwach świata do lat 19, ale to nic poważnego. Jutro dzień przerwy. Będziemy mieli odnowę biologiczną, pójdziemy całą drużyną do kina. Chcemy się zrelaksować - powiedział obrońca AZS Politechnika Warszawa. Kluczem do dzisiejszego zwycięstwa okazała się świetna gra naszych rezerwowych. W spotkaniu z Niemcami 38 punktów z 82 zdobyli właśnie gracze z ławki.

Polska - Niemcy 82:65 (21:13; 23:17; 25:18; 13:17)

Polska: Jakub Koelner 17, Michał Michalak 17, Tomasz Gielo 11, Mateusz Ponitka 10, Przemysław Karnowski 8, Piotr Niedźwiedzki 6, Daniel Szymkiewicz 5, Grzegorz Grochowski 3, Łukasz Bonarek 3, Kacper Borowski 2, Filip Matczak 0

udostępnij