Polska wygrywa po raz pierwszy!

Reprezentacja Polski koszykarek odniosła pierwsze zwycięstwo na Mistrzostwach Europy! Podopieczne Dariusza Maciejewskiego pokonały drużynę Niemiec 75:60, a liderką z prawdziwego zdarzenia była Ewelina Kobryn, która po wczorajszym nieudanym występie zanotowała 16 punktów i 9 zbiórek. Równie udane zawody zanotowały Małgorzata Babicka i Agnieszka Skobel.
Po porażce w pierwszym meczu z Czarnogórą 53:70 Polki w swoim drugim meczu stanęły naprzeciwko reprezentacji Niemiec. Nasze zachodnie sąsiadki swój mecz otwarcia także przegrały i dlatego niedzielne starcie było niezwykle ważne.

Polki wyszły na ten mecz już mniej stremowane, a bardziej nastawione na walkę. Po zdobytych punktach Kaczmarczyk w 2 minucie prowadziły 6:3. Jednak chwilę potem ładnym rzutem za 3 punkty popisała się Anne Breitreiner. Największą bolączką polskiego zespołu w pierwszych minutach było zbyt łatwe wpuszczanie przeciwniczek w pole 3 sekund, z którego zdobywały dużo punktów. Między innymi przez to na 3 minuty do końca kwarty remisowały po 14. Dzięki jednak sprytnym zagraniom i skutecznemu wykończeniu szybkich akcji kolejnych 7 punktów w ciągu pół minuty padło łupem Polek. Dzięki temu zrywowi polska reprezentacja prowadziła po pierwszej kwarcie 23:19. Przewaga mogła być wyższa ale kwartę zakończył celny rzut równo z syreną z połowy boiska autorstwa Sarah Austmann.

Druga ćwiartka meczu to przede wszystkim seryjnie tracone piłki będące efektem indywidualnych błędów polskich zawodniczek. Niemki jednak także nie potrafiły tego wykorzystać, seryjnie pudłując swoje rzuty. Ten festiwal błędów przewał trener Maciejewski prosząc o przerwę na żądanie. Wskazówki trenera nie przyniosły jednak skutku, ponieważ w dalszym ciągu trwała bieganina bez ładu i składu kończona stratami piłki lub niecelnymi rzutami. Brakowało przede wszystkim rozegrania akcji, po których nasz zespół mógłby zdobywać kolejne punkty. Pierwsze "oczka" nasze zawodniczki w tej części gry zdobyły po prawie 7 minutach. Drugi celny rzut na 15 sekund do końca pierwszej połowy dał Polkom remis po 30.

Po kolejnych niemrawych minutach i powielaniu błędów z pierwszej połowy reprezentantki Polski zaczęły grać przede wszystkim skuteczniej. Po drugiej stronie parkietu czołową zawodniczką była natomiast Romy Bär, która raz po raz nękała defensywę Polek. Już w połowie trzeciej kwarty miała na swoim koncie 13 punktów. Wynik meczu jednak w dalszym ciągu oscylował koło remisu. Tak jak w pierwszej odsłonie meczu tak i teraz podopieczne trenera Maciejewskiego w ciągu kilku chwil potrafiły uzyskać 7 punktów z rzędu nie tracąc żadnego. Wszystko za sprawą szybkiej gry, kilku przechwytów i skutecznego wykończenia akcji. Celny rzut za 3 punkty Pawlak podwyższył jeszcze to prowadzenie do 53:45 na minutę do końca. Końcowy wynik po trzeciej kwarcie 54:45 dawał duże nadzieje na końcowy sukces.

Ostatnia część gry to dobra postawa w jej początkowej fazie Eweliny Kobryn, która ogrywała swoje rywalki pod koszem. Dzięki rzutowi za 3 punkty Kaczmarczyk Polki prowadziły już 59:47, a trener Niemek musiał wziąć czas. Wraz z kolejnymi minutami statystyki z tego meczu wzbogacały się o kolejne straty i niecelne rzuty z różnych miejsc na boisku. Ten serial niemocy przerwała dopiero Paulina Pawlak, która trafiając jeden rzut wolny dała polskiej drużynie prowadzenie 60:50. Niemki zaczęły szukać swojego szczęścia w nacisku na polską rozgrywającą i wymuszaniu na niej kolejnych strat. Jednak już pierwsza tego typu akcja zakończyła się ładnymi punktami Agnieszki Szott po podaniu właśnie Pawlak. Przy takim obrocie sprawy w poczynania Niemek wkradła się duża nerwowość. Jedynie niewzruszony był ich trener Bastian Wernthaler, który przez cały mecz ani razu nie podniósł głosu w żadnej z sytuacji. Nie zmieniło to jednak faktu, że to Polki miały zapas kilkunastu punktów, dzięki któremu mogły grać spokojniej i z większą rozwagą. To właśnie te dwie cechy w samej końcówce miały decydujące znaczenie przy odniesionym zwycięstwie 75:60.

Tym zwycięstwem polskie zawodniczki zapewniły już sobie awans do kolejnej fazy mistrzostw Europy, która od środy będzie trwała w katowickim Spodku. Zanim jednak polskie koszykarki zaczną myśleć o tych meczach to jeszcze w poniedziałek czeka je starcie z Hiszpanią. Jest ono o tyle ważne, że w kolejnej fazie zaliczane są punkty wywalczone z dotychczasowymi rywalami.

Powiedzieli po meczu:

Elżbieta Mowlik: To był ciężki mecz. To zwycięstwo nas motywuje. Początek był trochę szarpany ale wierzyłyśmy w to że możemy wygrać i jak widać wszystko jest możliwe i udało się.

Agnieszka Skobel: Zagrałyśmy zespołowo. Poprawiłyśmy skuteczność. Skoncentrowałyśmy się na Niemkach, które postawiły trudne warunki. Cały czas wierzyłyśmy w zwycięstwo i udało się. Na boisku starałyśmy się dać z siebie wszystko i pomóc drużynie. Po wczorajszej porażce każda przeanalizowała swoje błędy. Dzisiaj je wyeliminowałyśmy i dlatego mamy to zwycięstwo.

Agnieszka Szott: Zwycięstwo dało nam wiarę bo miałyśmy nóż na gardle. To był kawał dobrego basketu i znowu skrzydła nam urosły. Wczoraj zabrakło zespołowości. Teraz będziemy przygotowywać się na Hiszpanię.

Svenja Greunke: To był bardzo dobry mecz. Polki zagrały o wiele lepiej niż wczoraj. Przegrałyśmy i jestem bardzo smutna, ale nie ma co płakać. Cieszę się, że w ogóle jesteśmy na EuroBaskecie Kobiet. Jeżeli chodzi o same mistrzostwa i Polskę to jest tu naprawdę fajnie. Lubię Polskę i Polaków.

Stephanie Wagner: Mieliśmy wiele szans, których nie wykorzystaliśmy. W pierwszej połowie byłyśmy bardzo blisko. Dzisiaj Polska była wspaniała. Polki były szybkie, nie marnowały sytuacji, a do tego jeszcze całkowicie nas zdominowały w drugiej połowie. A do tego świetni kibice.

Niemcy - Polska 60:75 (19:23, 11:7, 15:24, 15:21)
Niemcy: Bär 13, Breitreiner 11, Austmann 11, Richter 10, Menz 8, Mersch 5, Greunke 2, Koop 0, Gläser 0, Thimm 0, Kühn 0.
Polska: Kobryn 16, Babicka 11, Skobel 11, Pawlak 10, Szott 9, Mowlik 7, Kaczmarczyk 7, Żurowska 4, Dźwigalska 0, Pietrzak 0, Gulak-Lipka 0.

udostępnij