Po tym, jak po dwa mecze wygrały MKS Polkowice oraz MUKS Poznań wydawało się, że mecz pomiędzy ŁKS Basket Women Łódź i AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski może nie mieć większego ciśnienia. Jak się jednak okazało, koszykarki obu zespołów zagrały niesamowicie ambitnie z rządzą zwycięstwa. Ostatecznie sztuka ta udała się łodziankom, które na swoim koncie zapisały o trzy punkty więcej od gorzowskich akademiczek.
Od pierwszego gwizdka w meczu trwała wyrównana walka. W łódzkiej drużynie tym razem problemów ze skutecznością nie miała Roksana Schmidt, a to była tylko i wyłącznie dobra wiadomość dla wszystkich związanych z ŁKS-em Basket Women. Po pierwszej połowie meczu to właśnie łodzianki prowadziły różnicą 6 punktów, a Schmidt miała w tym swój duży udział.
Po powrocie na parkiet z szatni wszystko się jednak odmieniło. Akademiczki rozpoczęły fenomenalnie, pierwsze minuty drugiej połowy wygrały 16:2 i objęły prowadzenie 40:32. Gdy wydawało się zatem, że gorzowianki nabrały wiatru w żagle, przebudziły się łodzianki, które jeszcze przed czwartą kwartą zdołały powrócić na prowadzenie.
Emocje przed decydującą częścią meczu sięgnęły zatem w Kórniku zenitu. Akademiczki, jak się później okazało, ostatni raz prowadziły 50:49. Kolejnych 8 punktów z rzędu zdobyły łodzianki, a kluczową okazała się być trójka w wykonaniu Darii Dziwulskiej. Podopieczne Roberta Pieczyraka nie dawały jednak za wygraną i doprowadziły do stanu 57:56. Wtedy skutecznie akcję ŁKS-u wykończyła Magdalena Grzelak i gorzowiankom pozostała ostatnia szansa na doprowadzenie do remisu. Z obwodu spudłowała jednak Paula Głębocka i AZS PWSZ nadal pozostaje bez wygranej podczas finałowego turnieju.
Skutecznie grająca Roksana Schmidt robi olbrzymią różnicę w grze ŁKS Basket Women Łódź. Ograna na parkietach Ford Germaz Ekstraklasy zawodniczka wywalczyła w tym meczu 24 punkty będąc najskuteczniejszą koszykarką spotkania. Godny odnotowania jest również występ Jagody Kowalczyk, która w całym meczu zebrała z tablic aż 23 piłki!
Wśród pokonanych najbardziej zawiodła... skuteczność w rzutach zza łuku. Podopieczne Roberta Pieczyraka w całym meczu oddały bowiem aż 30 rzutów zza linii 6,75, z czego jedynie cztery piłki znalazły drogę do kosza. Gorzowianki również bardzo wyraźnie, bo aż 46:29, przegrały walkę na tablicach.