finał: Mecz godny finału i złoto dla MUKS-u!

Niesamowite emocje i dogrywka towarzyszyły finałowej konfrontacji, w której stanęły naprzeciwko siebie drużyny MUKS-u Poznań i MKS-u Polkowice. Tym razem podopiecznym Iwony Jabłońskiej udało się wygrać tą próbę nerwów, a w dodatkowych pięciu minutach meczu jej zawodniczki zdobyły o trzy oczka więcej od rywalek. Spotkanie to z pewnością było godne finałowej rywalizacji, w której spotkały się dwie najlepsze drużyny w Polsce.

zobacz statystyki meczu

Po wyeliminowaniu w półfinale VBW GTK Gdynia, apetyty MUKS-u Poznań na mistrzostwo Polski były ogromne. Żeby tego dokonać, podopieczne Iwony Jabłońskiej musiały zrewanżować się za porażkę w grupie ekipie MKS Polkowice. Rywalki miały jednak swoje ambicje, które od pierwszej minuty dały im przewagę.

Tym razem poznaniankom nie udało się zacząć tak dobrze spotkania, jak przeciwko gdyniankom. Polkowiczanki od początku grały bez kompleksów, a nad wszystkim czuwała Agata Dobrowolska, która punktów co prawda nie zdobywała, ale zajęła się asystowaniem do koleżanek i walką na tablicach. To zaowocowało, że MKS po pierwszej kwarcie miał pięć punktów przewagi.

W drugiej części polkowiczanki zagrały jeszcze skuteczniej, przede wszystkim w defensywie. Jako, że w ataku brylowała Monika Jasnowska oraz Aleksandra Dziwińska, na przerwę gospodynie turnieju schodziły przegrywając różnicą aż 14 punktów, co było pewnego rodzaju zaskoczeniem.

Po powrocie do gry poznanianki wróciły do gry niezwykle zmotywowane i rozpoczęły tą część meczu od sześciu punktów z rzędu. Zawodniczki z Polkowic na swoje pierwsze punkty czekały aż do piątej minuty trzeciej kwarty, kiedy to trafiła Agata Szczepanik. MUKS nadal był jednak w natarciu i było już tylko 42:37. Sytuację uspokoiła nieco trójka Dobrowolskiej, a przed decydującą częścią meczu MKS prowadził 50:43.

W ostatniej kwarcie tego turnieju na pierwsze punkty trzeba było czekać aż 4 minuty. Wtedy zza linii 6,75 trafiła Magdalena Idziorek czym tchnęła nadzieję w swój zespół. Odpowiedź była jednak natychmiastowa, bowiem trzy punkty uzyskała Dziwińska i polkowiczanki mogły chociaż na chwilę odetchnąć z ulgą.

MKS prowadził już nawet 59:51 i mistrzostwo było na wyciągnięcie ręki. Niestety kilka pudeł oraz prostych strat na punkty zamieniły rywalki. W ostatniej minucie dwukrotnie za trzy punkty trafiła Marta Mistygacz, czym zdołała w pojedynkę odrobić wszystkie straty swojej drużyny i doprowadzić do dogrywki. Doszło zatem do powtórki z rozrywki, czyli z meczu w fazie grupowej, w którym również o wygranej decydowało dodatkowe pięć minut.

Dogrywka zaczęła się lepiej dla polkowiczanek, które zdobyły pierwsze cztery oczka, ale straciły Monikę Jasnowską, która popełniła piąte przewinienie. Wtedy swoją piątą już trójkę w meczu trafiła Marta Mistygacz, a po chwili to już MUKS był na prowadzeniu.  W końcówce emocje były olbrzymie, a przy stanie 69:68 dla ekipy z Poznania, próby nerwów na linii rzutów wolnych nie wytrzymała Szczepanik, która dwukrotnie chybiła.

Gdy po drugiej stronie z takim samym zdaniem dwukrotnie poradziła sobie Dominika Owczarzak, polkowiczanki potrzebowały trzech punktów, żeby doprowadzić do drugiej dogrywki. Próby podjęła się Dziwińska, ale piłka nie znalazła drogi do kosza i ze złotych medali mogły cieszyć się poznanianki.

udostępnij