Niewiele brakowało, a dużą niespodziankę w Lublinie sprawiliby koszykarze UMKS Kielce. Zespół Dominika Derwisza rozpoczął mecz od prowadzenia 17:4, ale później przy prowadzeniu różnicą dziewięciu punktów kolejny fragment spotkania przegrał 2:20. Gospodarze długo odrabiali straty, ale na siedemdziesiąt sekund przed końcem było 76:69. Kilka chwil później Artur Kijanowski zmniejszył rozmiary straty kielczan do zaledwie jednego punktu. Na więcej przyjezdnych już nie było stać. O swojej dyspozycji rzutowej przypomniał Tomasz Celej, autor 28 punktów, w tym 4 trójek. Siódme double-double z rzędu osiągnął zaś Marcel Wilczek (12 pkt i 14 zbiórek). UMKS kończył ten mecz bez Łukasza Fąfary i Marcina Wróbla.
Wysoka wygrana z SKK Siedlce ożywiła grę MKS Dąbrowa Górnicza w ataku, co pośrednio wpłynęło na obronę. Nawet bez punktów Michała Wołoszyna (1 rzut w 13 minut) oraz ciągle wracającymi do zdrowia braćmi Piechowiczami dąbrowianie potrafili pokonać na wyjeździe NETO Sokoła. Najlepszy mecz w pierwszej lidze zanotował Jakub Karolak (29 pkt i 14/15 za 1), a dobre zawody pod tablicami zanotowali Maciej Maj (6 pkt i 7 zbiórek) oraz Piotr Zieliński (17 pkt i 9 zbiórek). Z powodu nadmiernej liczby przewinień w drużynie NETO Sokoła zawodów nie ukończyli Bartosz Dubiel i Maciej Klima.
Na sześciu porażkach z rzędu skończyła się seria SKK Siedlce. Podopieczni Tomasza Araszkiewicza musieli wygrać ze Zniczem Basket, bo ewentualna porażka stawiała zespół w bardzo trudnej sytuacji i im się to udało. Dobre zawody w ataku rozegrali Adrian Czerwonka i Kamil Sulima, którzy narzekali na ostatnio na lekkie urazy, ale cichym bohaterem spotkania był Radosław Basiński (2 pkt, 6 zbiórek i 6 asysty). To z nim na boisku zespół potrafił wypracować przewagę, którą później już utrzymał. Dla Basińskiego było to jedenaste spotkanie ligowe ze Zniczem Basket i jedenaste wygrane.
Przejściowe problemy finansowe, a co z tym związane krótsze treningi w poprzednim tygodniu, nie przeszkodziły Budimpex-Polonii w pokonaniu w derbach Podkarpacia PBS Banku Efir Energy. Gracze Mariusza Zamirskiego, który jako trener święcił największe sukcesy w historii klubu z Krosna, bardzo dobrze zaprezentowali się zwłaszcza w trzeciej kwarcie, wygranej 32:21. Na tle Kamila Łączyńskiego (9 pkt, 5 asyst i ani jednego rzutu wolnego) nadspodziewanie dobrze wypadł Haran Shifman (18 pkt, 7 asyst), a dobrze w roli rezerwowego wypadł Michał Musijowski (11 pkt i 5 asyst). Tylko 100 sekund na boisku przebywał w tym meczu Marcin Kolowca.
Dobra gra Kamila Michalskiego do przerwy (13 pkt), równe zawody Tomasza Stępnia (20 pkt, 10 zbiórek i 5 asyst) w połączeniu z przyzwoitą obrona dały Spójni zwycięstwo z AZS Radex. Gospodarze drugą kwartę meczu wygrali 19:10 i to zadecydowało o ich sukcesie. Z powodu kontuzji mecz z ławki obejrzał lider Akademików Łukasz Pacocha, którego brak był widoczny na boisku. Ponownie nie zagrał też Igor Trela. Zespół Ireneusza Purwienieckiego znów musiał sobie radzić bez Bartłomieja Szczepaniaka. Spójnia w całym meczu trafiła o dwa rzuty z dystansu więcej niż rywale.
Udany początek oraz zryw w końcówce nie wystarczyły BM Slam Stali do zwycięstwa nad AZS WSGK Polfarmex. Drugą kwartę przyjezdni wygrali bowiem siedmioma punktami, zaś po przerwie byli lepsi o czternaście punktów. Na tle Jakuba Dłuskiego (11 pkt, 10 zbiórek i 7 strat) i Wojciecha Glabasa (17 pkt i 6 zbiórek) słabiej wypadli podkoszowi beniaminka. Na uwagę zasługuje najlepszy występ na tym szczeblu rozgrywek Mateusza Zębskiego (10 pkt i 3 przechwyty).
Co znaczy zgranie i wzajemne zrozumienie graczy z trenerem. Trzon Franz-Astorii przed dwoma laty spadł z pierwszej do drugiej ligi, aby w kolejnym sezonie do niej powrócić. Dziś oparty w dużej mierze na miejscowych graczach skład zaskakuje. Zespół, którego celem jest utrzymanie w rozgrywkach, wygrał swoje 4 z ostatnich 5 spotkań, tym razem ogrywając w prestiżowym meczu Polski Cukier SIDEn. Dysponujący większym budżetem oraz znacznie lepszym składem goście nie potrafili sobie poradzić z Mateuszem Bierwagenem (28 pkt, 7 zbiórek i 6 assyt) oraz Dorianem Szyttenholmem. Mierzący zaledwie 193 cm wzrostu podkoszowy Franz-Astorii nie tylko nie miał większych problemów z faulami, ale też do 24 punktów dołożył 13 zbiórek, w tym 7 na atakowanej tablicy. Na tle rywali w drużynie Polskiego Cukru statystycznie dobrze zaprezentował się Aleksander Perka (25 pkt i 7 zbiórek).
Nie było niespodzianki w starciu prowadzącego Śląska z AZS Politechnika Big-Plus. Ostatnia drużyna ligi każdą z kwart przegrała we Wrocławiu różnicą przynajmniej sześciu punktów, z czego po przerwie w drużynie gospodarzy na boisku przebywali już głównie gracze rezerwowi. Zresztą obaj trenerzy potraktowali ten mecz mocno szkoleniowo. W Śląsku najdłużej na boisku przebywał Tomasz Prostak – niecałe 21 minut, a szansę na pełne 10 minut otrzymał nawet Maksym Kulon. Niezależnie od tego 5 z 10 rzutów z dystansu trafił Paweł Kikowski, który zakończył zawody z dorobkiem 21 punktów. W Śląsku punktowała w tym meczu cała dwunastka.
Adam Wall
