Grupa III: Rosa i MKS wygrywają na otwarcie

W pierwszym dniu turnieju w Dąbrowie Górniczej wygrywały zespoły Rosy Radom i MKS Dąbrowa Górnicza. Jutro w pojedynku przegranych w pierwszego dnia zmierzą się UKS 9 Łomża i Start Lublin, zwycięzca tego pojedynku zachowa szanse na awans.

KS Rosa Sport Radom - MKS Start Lublin 57:45

Tylko w pierwszej połowie zawodnicy Rosy Sport Radom mieli problemy z odskoczeniem rywalom ze Startu Gniezno w inauguracyjnym meczu podczas turnieju w Dąbrowie Górniczej. Po przerwie radomianie zdołali zdominować wydarzenia na parkiecie wygrywając ostatecznie bardzo pewnie.

Pierwsza połowa meczu nie mogła dać odpowiedzi na pytanie, która z drużyn jest lepsza i bliższa pierwszego triumfu w ćwierćfinałowej potyczce. Po dwudziestu minutach rywalizacji było bowiem 23:22 na korzyść lublinian i sprawa zwycięstwa po przerwie była otwarta dla zawodników obu zespołów.

Po zmianie stron do ataku ruszyli radomianie, którzy jak najszybciej chcieli objąć prowadzenie i starannie powiększać swoją przewagę. Rywale długi jednak trzymali się koszykarzy Rosy, a na ostatnie dziesięć minut wychodzili ze stratą zaledwie trzech punktów. Od początku ostatniej ćwiartki emocje się jednak skończyły, bowiem ekipa dowodzona przez Karola Gutkowskiego przeszła do ofensywy, a w pewnym momencie prowadziła już 54:36.

W końcówce emocji już nie było, bowiem Rosa spokojnie kontrolowała wynik na tablicy wyników i dowożąc ostatecznie cenne zwycięstwo do końcowej syreny. Po 12 punktów dla zwycięskiego zespołu wywalczyli Jakub Stanios oraz Filip Zegzuła.

Swoje do wygranej zrobiła również defensywa radomskiego zespołu, która wymusiła aż 20 strat rywali.

MKS Dąbrowa Górnicza - UKS 9 Łomża 92:63

Prowadzeni do boju przez Marcina Piechowicza koszykarze MKS Dąbrowy Górniczej nie mieli problemów z pokonaniem pierwszej przeszkody w drodze do półfinałów mistrzostw Polski. W swoim pierwszym pojedynku ćwierćfinałowym dąbrowianie pewnie pokonali we własnej hali rywala z Łomży.

Od początku meczu na parkiecie dominowali gospodarze, a konkretniej ich trójka liderów, czyli Marcin Wójcik, Mateusz Zawadzki oraz wspomniany już Piechowicz. Wspomniana trójka zdobyła pierwszy 35 punktów swojego zespołu, a już wtedy MKS prowadził bardzo wyraźnie. Dopiero w tym momencie do zdobywania punktów włączyli się koledzy z drużyny, a gospodarze w pierwszej połowie wypracowali sobie 15 punktów przewagi.

Po przerwie ekipa dowodzona przez Michała Dukowicza jak najszybciej dążyła do wypracowania sobie bezpiecznej przewagi, a nie do zatrzymania okazał się w tym Piechowicz. Skrzydłowy gospodarzy był niemal wszędzie na parkiecie, spotkanie zakończył ze znakomitymi wskaźnikami, a jego zespół wygrał ostatecznie aż 92:63.

22 punkty, 19 zbiórek i 7 przechwytów - to słupki statystyczne Marcina Piechowicza z pierwszego pojedynku w ćwierćfinale. Skuteczniejszy od niego był jedynie Wójcik, który uzbierał 4 oczka więcej.

W ekipie z Łomży double-double pochwalić mógł się Rafał Zając, ale jego występ w porównaniu z liderem rywala, był bardzo blady.

udostępnij