Przemysław Karnowski: SMS to świetne warunki

- Przede wszystkim nie chciałem podpisywać wieloletnich umów z zagranicznymi klubami. Szanse na przebicie się do pierwszego składu w takim zespole nie są za wielkie – tłumaczy swoją decyzję o spędzeniu sezonu 2010/11 w SMS Cetniewo Przemysław Karnowski.
Rafał Juć: Choć Twoją osobą interesowały się czołowe europejskie kluby niespodziewanie zdecydowałeś się zostać w Polsce i dołączyć do SMS-u Cetniewo. Dlaczego?

Przemysław Karnowski: Przede wszystkim nie chciałem podpisywać wieloletnich umów z zagranicznymi klubami. Jak pokazała historia szanse na przebicie się do pierwszego składu w takim zespole nie są za wielkie. A podstawą dalszego rozwoju jest przebywanie na parkiecie.

Jesteś w Cetniewie już ponad 3 tygodnie. Jakie wrażenia? SMS to idealne warunki do rozwoju dla młodego zawodnika?

Jest bardzo dobrze. Do wszystkiego podchodzi się tutaj niezwykle profesjonalnie, a sztab szkoleniowcy i zawodnicy są z najwyższej półki. Myślę, że SMS Cetniewo stwarza młodym zawodnikom świetne warunki do rozwoju.

Nad jakimi elementami gry będziesz przede wszystkim pracować? Co chcesz poprawić jeszcze w swojej grze?

Zdaję sobie sprawę, że do poprawienia w mojej grze jest jeszcze mnóstwo elementów. Ale w najbliższym czasie chciałbym się przede wszystkim skupić na mobilności, sprawności i poprawieniu kondycji.

Przez ostatnie dni, razem z Mateuszem Ponitką i Piotrem Niedźwieckim byłeś w Barcelonie na elitarnym campie Basketball without Borders. Jak wspominasz ten wyjazd? Miałeś tam okazję trenować z gwiazdami NBA, jak np. Marcus Camby, które dotychczas podziwiałeś w telewizji.

Dla mnie były to niezapomniane chwile. Camp był zorganizowany naprawdę świetnie, a wszystko było dopięte na ostatni guzik. Trenowanie czy rozmowa z graczami tej klasy to był dla mnie zaszczyt.

Na tym campie na kilka dni zebrała się najbardziej uzdolniona młodzież z Europy. To była raczej okazja by wspólnie potrenować i się pokazać czy też można było się nauczyć czegoś nowego?

Człowiek uczy się przez całe życie, a każde nowe doświadczenia są cenne. Camp był głównie zorganizowany po to by się pokazać. Ale muszę przyznać, że większość graczy była otwarta na nowe znajomości i wspominam ten tydzień bardzo miło.

Ponitka został MVP całego campu, zaś Niedźwiecki został wybrany najlepszym graczem meczu gwiazd. Tak więc młodzi Polacy wcale nie muszą czuć się gorsi od swoich rówieśników z Europy?

Przede wszystkim chciałbym pogratulować Mateuszowi i Piotrkowi, bo wykonywali oni niesamowitą robotę w Barcelonie. Myślę, że pokazaliśmy, że młodzi Polacy wcale nie muszą czuć się gorsi. Zawsze trzeba walczyć do końca i pokazać, że jest się lepszym niż rywal.

Jakie masz plany na przyszłość? Masz już ustaloną drogę Twojej kariery? Co chcesz osiągnąć?

Nie wybiegam myślami tak daleko w przyszłość. Obecnie skupiam się na rozpoczynającym się sezonie. Chcę go po prostu dobrze przepracować.

Mógłbyś zdradzić czy masz jakiś graczy na których starasz się wzorować? Których zawodników najbardziej podziwiasz?

Oczywiście jak każdy koszykarz podziwiam Michaela Jordana, ale moim prawdziwy idolem jest Hakeem Olajuwon.

udostępnij