Od pierwszych minut meczu prym w łódzkiej ofensywie wiedli Dawid Morawiec oraz Aleksander Leńczuk. Obaj grali bardzo skutecznie blisko kosza, a dzięki temu już po pierwszej kwarcie ich zespół miał trzynastopunktową zaliczkę. Jak się później okazało, właśnie te dziesięć minut meczu miało decydujące znaczenie dla losów całej konfrontacji.
Kolejne części meczu to heroiczna walka zawodników ze stolicy o powrót do gry, ale gra na remis w kolejnych kwartach nie pozwalała zbliżyć się do łodzian. Trener Polonii Adam Latos robił co mógł, żeby jego ekipa zdołała dojść rywali. Częsta rotacja i poszukiwanie optymalnego składu nie pozwoliły jednak na wiele, a z pierwszej wygranej w turnieju mogli cieszyć się koszykarze z Łodzi.
Leńczuk i Morawiec zapisali na swoim koncie po 20 i więcej punktów, ale na ocenę ich gry źle wpływa fatalna skuteczność w rzutach zza łuku. Obaj trafili po jednym razie, a wykonali po osiem prób. Trójki okazały się jednak bolączką obu zespołów, bowiem drogę do kosza znalazły jedynie cztery rzuty na 33 oddane.