Świetna gra Polaków i zwycięstwo nad Chorwacją

Reprezentacji Polski w meczu rewanżowym pokonała Chorwację 71:67. Świetne spotkanie rozegrał Marcin Gortat, który zdobył 22 punkty i miał 13 zbiórek. Po długiej nieobecności w kadrze bardzo dobrze wypadł także Maciej Lampe.
Mówi Maciej Lampe | Mówi Nikola Vujcić | Zdjęcia | Statystyki

Do rewanżowego spotkania Chorwaci przystąpili bez Zorana Planinicia, koszykarza, który dzień wcześniej zapewnił swojej drużynie zwycięstwo. Mimo to goście rozpoczęli od mocnego uderzenia i po trzech minutach prowadzili 10:2. Prym w zespole chorwackim wiódł Davor Kus i tak jak to było poprzedniego dnia, Roko-Leni Ukic. Polacy po kilku udanych akcjach wrócili do gry i chwilę później po punktach Ignerskiego, Gorata i Szewczyka było już tylko 10:9 dla gości.
Po pięciu minutach gry trener Muli Katzurin wbrew wcześniejszym zapowiedziom zdecydował się wpuścić na parkiet Macieja Lampe, który miał problemy, aby złapać odpowiedni rytm gry. – Widać po Maćku, że ma jeszcze zaległości, ale jest to doświadczony zawodnik i jestem przekonany, że wróci do pełnej dyspozycji bardzo szybko. Poza tym on naprawdę bardzo ciężko trenuje i widac, że bardzo mu zależy na grze w reprezentacji – mówił po spotkaniu trener Katzurin. Na minutę przed końcem pierwszej kwarty spotkania, po jednej z dwójkowych akcji Lampe-Gortat, biało-czerwoni wyszli na pierwsze prowadzenie w meczu (15:14), a trener gości zmuszony był poprosić o czas. - Marcin grał dzisiaj bardzo ładną koszykówkę, widać że gra w NBA dała mu ogromnie dużo. Dobrze mi się z nim współpracowało. To inny zawodnik niż ja czy Szymon Szewczyk, jest bardzo aktywny na zbiórce. Marcin potwierdził dzisiaj, że jest bardzo silnym punktem zespołu – mówił po spotkaniu zadowolony z powrotu do reprezentacji, Maciej Lampe.
Podobnie jak to było w pierwszym spotkaniu, w drugiej kwarcie zespół Polski zagrał w obronie strefą, a to owocowało dużą ilością oddawanych rzutów z dystansu przez zespół rywali. W tej części spotkania sporo energii zespołowi gospodarzy dał Krzysztof Szubarga, który napędzał grę swojego zespołu. Mimo to żaden z zespołów nie potrafił wypracować sobie większej przewagi, a na tablicy świetlnej najczęściej widniał wynik remisowy. Dzięki skutecznej grze w samej końcówce meczu i punktach zdobywanych w strefie podkoszowej, reprezentacja Polski schodziła na przerwę prowadząc 38:35. - Dzisiaj przerzuciliśmy trochę ciężar gry pod kosz i to dało dobre efekty. Wczoraj szukaliśmy gry trochę dalej od kosza, ale takie były założenia – komentował Maciej Lampe.
W drugiej części meczu sprawy w swoje ręce wziął Marcin Gortat. Jedyny polski koszykarz w NBA, kończył co drugą akcję zespołu. Pozwoliło to utrzymywać sześciopunktową przewagę przez kilka pierwszych minut trzeciej kwarty. Zwrot nastąpił po akcjach Nikoli Vujcicia, który zdobył 5 punktów z rzędu. – Rzuciliśmy Polsce zaledwie 67 punktów, a to świadczy, że mieliśmy problemy z ich obroną – tłumaczył Nikola Vujcic. Polacy stanęli w miejscu, a po akcji Marko Popovicia Chorwaci odzyskali prowadzenie (49:48). Cieszyli się nim tylko kilka minut, ponieważ po przerwie na żądanie Mulego Katzurina wstrzelił się David Logan i Polska znów prowadziła. Gospodarze co kilka akcji wychodzili bardzo wysoko w obronie co przynosiło efekt w postaci strat Chorwatów. Polacy jednak nie potrafili tego wykorzystać, gdyż pudłowali raz za razem.
Decydujące minuty to dobra gra Krzysztofa Szubargi, który najpierw wyciągnął piłkę z kozła Marko Popoviciowi, a następnie wywalczył na nim faul ofensywny. Polacy kiedy nie potrafili zdobyć przez dłuższy okres czasu punktów, adresowali piłki do Marcina Gortata, a ten spod kosza tego dnia się nie mylił. – Muszę jeszcze poprawić swoją grę w ataku, przede wszystkim nie mogę popełniać błędów bliżej kosza – mówił skromnie zawodnik Orlando Magic. Na sześć minut przed końcem meczu, faul niesportowy popełnił Kresimir Loncar i po rzutach osobistych Krzysztofa Roszyka, reprezentacja Polski znów prowadziła sześcioma punktami. Chwilę później znów nastąpił zastój biało-czerwonych i Chorwaci w moment odrobili wszystkie straty. 90 sekund przed końcem spotkania trójkę trafił David Logan i wyprowadził naszą reprezentację na czteropunktowe prowadzenie. Była to kluczowa akcja meczu, gdyż w następnych Chorwaci szybko chcieli zniwelować stratę co wiązało się z nie do końca przemyślanymi akcjami. Chwilę później Logan trafiając kolejny raz z dystansu przypieczętował zwycięstwo

udostępnij