Porażka Polaków na początek przygotowań

Polska przegrała w Łodzi z Chorwacją 78:82 w meczu rozpoczynającym przygotowania Polaków do EuroBasketu. Debiutujący w reprezentacji Polski David Logan zdobył 16 punktów i miał 7 asyst.
Mówi Roko Leni-Ukić | Mówi Szymon Szewczyk | Zdjęcia | Statystyki

Mecz zaczął się dosyć nerwowo, zarówno Chorwaci, jak i Polacy nie potrafili w kilku akcjach zdobyć punktów. Tę sytuację przerwał Szymon Szewczyk, który udanie rzucił zza linii 6,25. Polacy mieli spore problemy z zatrzymaniem Roko-Leni Ukicia, który wszedł z ławki już w inauguracyjnej kwarcie. Chorwat dość łatwo uciekał naszym obrońcom i wychodził na czyste pozycje rzutowe. Tylko w pierwszej części spotkania udało mu się zdobyć aż 12 punktów (ostatecznie zdobył ich 23 w zaledwie 14 minut, kiedy przebywał na parkiecie)! W takich samych łatwych pozycjach zostawiany był Marko Popović, co również świetnie wykorzystywał.
- Nasza obrona jeszcze nie funkcjonuje tak jak trzeba. Zabrakło nam trochę komunikacji. Popełnialiśmy proste błędy, szczególnie w drugiej kwarcie. Jutro na pewno będzie ich mniej – tłumaczył Łukasz Koszarek.
David Logan, który na parkiecie pojawił się w wyjściowej piątce, świetnie wszedł w mecz. Już w jednej ze swoich pierwszych akcji trafił rzut za trzy punkty i od razu stał się pewnym elementem ataku reprezentacji. Koledzy podawali mu kiedy mogli, a ten odwdzięczał się udanymi rzutami. W pierwszej połowie spotkania trener Muli Katzurin nie dał mu odpocząć ani na minutę. Po raz pierwszy zszedł dopiero po pięciu minutach trzeciej kwarty, po kilku niezbyt udanych akcjach. Logan zdobył ostatecznie 16 punktów i 7 asyst 36 minut gry.
- Myślę, że jak na pierwszy występ w drużynie narodowej nie było źle, ale jest jeszcze dużo rzeczy, które muszę poprawić. Większość kolegów znam z boiska, szczególnie z polskich boisk, ale dopiero uczę się jak z niektórymi współpracować. Z optymizmem patrzę w przyszłość i liczę, że z każdym meczem będzie coraz lepiej – powiedział Logan.
Po przerwie reprezentacja Polski wyszła w bardzo niskiej piątce z Szubargą, Koszarkiem i Loganem. Skutkowało to o wiele lepszą i agresywniejszą obroną. Ozdobą spotkania był akcja z początku trzeciej części meczu, kiedy to Gortat najpierw zablokował reprezentanta Chorwacji, a później zdobył świetne punkty wsadem z akcji alley-oop, po podaniu Łukasza Koszarka. Dzięki temu zagraniu oraz trójce Szubargi Polacy bardzo szybko odrobili też siedmiopunktową stratę z poprzednich kwart. Od tego momentu spotkanie było jeszcze bardziej zacięte i żadna z reprezentacji nie potrafiła wyjść na kilkupunktowe prowadzenie. Cały czas dobre spotkanie rozgrywał Szymon Szewczyk - był niezwykle waleczny, zdobywał ważne punkty i zbiórki.
Przy stanie 64:64 na pięć minut do końca spotkania Tomić nie trafił spod kosza, a odpowiedzią Polaków była trójka Ignerskiego. Polacy nie wykorzystali tego zrywu, a Chorwaci nie odpuszczali i prowadzenie nadal zmieniało się co jedna, dwie akcje. Na dwie minuty przed końcem Polska przegrywała 78:75. Obydwie ekipy popełniały proste błędy, a zawodnicy popełniali złe decyzje. Później świetna akcję penetracyjną wykonał Planinić i Chorwacja prowadziła już 80:75. Trener Katzurin postanowił wziąć ostatni czas. Polacy próbowali szalonych rzutów za trzy, co udało się tylko raz Robertowi Witce na 9 sekund przed końcem meczu. Po tej sytuacji Logan faulował Planinicia, który skutecznie wykorzystał dwa rzuty wolne. Następne próby rzutów zza linii 6,25 m nic i nie dały i reprezentacja Polski przegrała ostatecznie 82:78.
Przewidywania przedmeczowe sprawdziły się. W pierwszej połowie Polacy zdecydowanie (16:10) wygrali rywalizację na deskach. Szczególnie dobrze spisywali się w tym elemencie Marcin Gortat i Szymon Szewczyk. Później te statystyki się wyrównały, ale i tak Polska zostawiła po sobie lepsze wrażenie w tej części koszykarskiego rzemiosła. Obydwie reprezentacje postawiły na rzuty trzypunktowe. W całym meczu Polska miała 11, a Chorwacja 10 takich rzutów przy bardzo dobrej skuteczności zbliżonej do 40%.
- Martwi mnie ilość rzutów oddanych z dystansu. Nigdy nie jest dobrze jeżeli twój zespół oddaje więcej rzutów za 3 punkty niż za dwa. Zdecydowanie postaramy się to jutro poprawić – mówi Muli Katzurin.
Witka po raz pierwszy na parkiecie pojawił się w ostatniej minucie meczu. Świadczyło to o tym, że obydwie drużyny znajdują się w dopiero w trakcie przygotowań i takie, z pozoru nieracjonalne, zagrywki zdarzają się. Wynik tych spotkań nie jest najważniejszy. Właściwa forma musi pojawić się we wrześniu.
- Nigdy nie jestem zadowolony, gdy mój zespół przegrywa, ale dzisiaj będę mógł się z tym pogodzić. Wynik tych spotkań to sprawa drugorzędna. Być może nie powinienem trzymać tak długo na parkiecie Davida Logana, szczególnie w meczu towarzyskim, ale ja też dopiero uczę się jak z tego zawodnika korzystać. Za wcześnie, żeby jeszcze mówić kto następny może opuścić kadrę, czy spełniać ważniejszą rolę w zespole. Jesteśmy drużyną, wszyscy walczymy razem i to jest na razie najważniejsze – podsumował spotkanie trener reprezentacji Polski.

udostępnij