Szymon Szewczyk jakiego nie znacie

Środkowy reprezentacji Polski Szymon Szewczyk szykuje się do gry w lidze letniej NBA w Las Vegas. Wystąpi w drużynie Milwaukee Bucks. W kwestionariuszu osobowym przygotowanym specjalnie przez Polski Związek Koszykówki Szewczyk opowiada o swoim dzieciństwie, życiu prywatnym, upodobaniach, przebiegu kariery i planach na przyszłość.
1. Wzrost/waga
- 209 cm, 115 kg

2. Stan cywilny: żona/dziewczyna, dzieci?
- Żona Agnieszka, córka Wiktoria (2 lata).

3. Jak się poznaliście?
- Dzięki naszym znajomym.

4. Twoje pseudonimy
- „Szewcu”, „Szef”

5. Wykształcenie
- Liceum techniczne w Szczecinie. Mój zawód to monter elektronik.

6. Języki obce
- Potrafię dogadać się po angielsku, niemiecku i rosyjsku. Rozumiem serbsko-chorwacki. Znam tylko podstawy włoskiego.

7. Twój samochód
- Jeżdżę Volkswagenem Tauran.

8. Data i miejsce urodzenia. Jak wspominasz lata dziecięce? Czy byłeś spokojnym malcem?
- 21. grudnia 1982 roku w Szczecinie. Mój dom stał na blokowisku, gdzie mieszkało sporo dzieci. Byłem lekko zwariowany i miewałem szalone pomysły. Robiłem rodzicom różne niespodzianki. Ale było fajnie. Zupełnie niedaleko, bo w miejscowości Borne Sulinowo, znajdowała się ostatnia baza rosyjska w Polsce. Jeździliśmy tam z kumplami jako młodzieniec. Kiedyś Rosjanie chcieli nam sprzedać za parę flaszek 500 litrów benzyny. A przyjechaliśmy tam Fiatem Uno…

9. Jak zarobiłeś pierwsze pieniądze w życiu? Ile? Na co je wydałeś?
- Miałem wtedy 13 lat. Dzięki sportowej fundacji podpisałem pierwszy w życiu kontrakt na 200 złotych brutto czyli 166 złotych netto. Pieniądze rozeszły się gdzieś po drodze. Za większość z nich kupiłem odtwarzacz do płyt.

10. W jaki sposób zaczęła się twoja przygoda z koszykówką? Ile miałeś lat? Kto cię zaprowadził na pierwszy trening i dlaczego na tę dyscyplinę sportu?
- Mój tata Mirosław przez 24 lata grał w klubie ze Szczecina. Był rozgrywającym. Nie zmuszał mnie do uprawiania koszykówki, ale siłą rzeczy często z nim jeździłem na obozy i mecze. Jedno ze spotkań przegrał przeze mnie, bo bardziej się skupiał na tym gdzie biega syn, niż na grze. Przez 2 lata śpiewałem w chórze „Słowiki Szczecińskie”. Nie byłem chyba najlepszym śpiewakiem, więc zrezygnowałem. Przerzuciłem się na koszykówkę, by się nie nudzić.

11. Którzy trenerzy wpłynęli na ciebie w największym stopniu?
- Przede wszystkim tata.

12. Czy miałeś/masz jakiegoś idola lub koszykarski wzór?
- Znowu muszę powiedzieć, że najlepszym wzorem i nauczycielem zawsze był dla mnie tata. To on zaraził mnie koszykówką. Pokazał wszystko co najważniejsze w tym sporcie. Gdy w Polsce zaczęła się moda na NBA za idola uważałem Michaela Jordana.

13. Jako młody zawodnik zawsze marzyłeś, że pewnego dnia będziesz grał w...
- Nigdy nie wybiegam za daleko w przyszłość. Tata grał przez tyle lat w Szczecinie, że i moje widzenie ograniczało się tylko do polskiej ligi.

14. Co ci daje uprawianie koszykówki? Dlaczego warto iść twoim śladem?
Kochasz koszykówkę bo…

- Jest to całe moje życie. Dzięki niej poznałem moją żonę i wspaniałych znajomych. Zwiedziłem wiele miejsc. Mam mnóstwo przeżyć. Uprawianie koszykówki daje mi wielką satysfakcję. To dla mnie zawód, ale i dobre pieniądze.

15. Jeśli nie grałbyś w koszykówkę, to kim być był?
- Nie wiem, co bym wtedy robił.

16. Czy pamiętasz swój debiut w reprezentacji Polski?
- Nie przypominam sobie konkretnego spotkania. Ale za to pamiętam, że w jednym roku grałem w juniorach, juniorach starszych i reprezentacji seniorskiej. W biegu jeździłem z jednej kadry na drugą.

17. Jaki był twój najlepszy mecz w karierze? Które spotkanie najbardziej utkwiło ci w pamięci.
- Pamiętam mistrzostwa Polski w Szczecinie i Warszawie, podczas których zdobyliśmy złoto w kategorii juniorów i juniorów starszych. Największe wrażenie zrobił na mnie mecz z Ligi Letniej NBA. Grałem w barwach Milwaukee Bucks przeciwko Philadelphii 76-ers i zdobyłem 32 punkty oraz 16 zbiórek.

18. A najgorszy mecz lub sportowa porażka, o której chciałbyś zapomnieć?
- Bardzo przeżyłem jeden mecz z ligi niemieckiej. W sezonie 2002/03 grałem w drużynie Energie Braunschweik. W półfinale play off prowadziliśmy z wielką Albą Berlin już 2:1. W czwartym meczu do przerwy osiągnęliśmy przewagę 15 punktów. Jednak przegraliśmy to spotkanie i całą serię play off 2:3. Klub z Brunszwiku nigdy nie był bliżej finału. Bardzo miło wspominam tamta ekipę. Bawiliśmy się grą. Do sukcesu zabrakło naprawdę niewiele.

19. Największe dotychczasowe osiągnięcie koszykarskie?
- Wybór w Drafcie NBA przez Milwaukee Bucks (z 35. numerem – przyp. red.) oraz uczestnictwo w Lidze Letniej. Cieszę się, że choć w ten sposób mogłem poznać NBA. Mam nadzieję, że w tym roku też dobrze się zaprezentuję.

20. Twoja ulubiona pozycja na boisku?
- Mimo wysokiego wzrostu bardzo lubię grać na obwodzie. Jako młody chłopak nauczyłem się nieźle kozłować. Tylko z uwagi na wzrost i masę trenerzy stawiali mnie na centrze. Ale kiedyś szkoliłem się do gry na pozycjach numer 3 i 4. Pewnie dlatego teraz potrafię zaskoczyć rywali wejściem z obwodu oraz rzutem za 3 punkty.

21. Co jest twoim firmowym zagraniem?
- Gra z rozgrywającym – pick and roll oraz pick and pop. Czyli postawienie zasłony i ścięcie pod kosz lub wyjście na obwód zakończone rzutem.

22. Nad czym musisz jeszcze mocno popracować?
- W ataku pracuję nad grą na pozycji środkowego. Ważne są dla mnie wyjście przed rywala i walka z silniejszymi koszykarzami. W obronie muszę poprawić grę 1 na 1, gdy przeciwnik jest przodem do kosza.

23. Jak oceniasz ubiegły sezon?
- Z moim Lokomotivem Rostów przegraliśmy w play off z Chimkami Moskwa 1:2. Sensacyjnie wygraliśmy pierwszy mecz na ich terenie. Potem sędziowie nie dali nam szans na zwycięstwo. W drugim meczu praktycznie nie mogliśmy dotknąć rywali. Dostawaliśmy też niesportowe faule z kapelusza. Generalnie sezon mogę uznać za udany. Mimo wielu kontuzji i rotacji w zespole, w najważniejszym momencie zagraliśmy dobrą koszykówkę. Trzeba przyznać, że przyjście do Rostowa trenera Saszo Filipovskiego wprowadziło w naszej grze ład i porządek.

24. Czy przed meczem masz swoje rytuały, które powtarzasz? Czy jesteś przesądny?
- Mam pewne nawyki, jeśli chodzi o jedzenie. Ale nie chcę o tym mówić. Nie jestem za to przesądny. Do każdego meczu podchodzę inaczej.

25. Czy pamiętasz jakąś zabawną historię, która przydarzyła ci się w karierze?
- Kiedyś w Niemczech zapomniałem wziąć butów do koszykówki na mecz. Jechaliśmy kilkaset kilometrów na spotkanie ligowe. Na koniec tej drogi znalazłem w torbie tylko zwykłe buty do biegania. Co było robić? Wyszedłem w tych butach na parkiet i tłumaczyłem wszystkim, że zawsze w nich gram.

26. Czego nie lubisz w sporcie?
- Nie podoba mi się podejście niektórych klubów do graczy. Kiedy ktoś nie ma pieniędzy, to nie powinien podpisywać kolejnych kontraktów. W ubiegłym sezonie kilka klubów w Polsce i Rosji było niewypłacalnych. Wszyscy myśleli, że jakoś to będzie. Tymczasem kontrakty nie mogły być zrealizowane i wielu graczy znalazło się na bruku.

27. Jakie jest twoje marzenia koszykarskie?
- Chciałbym zdobyć mistrzostwo Polski w PLK. Tego tytułu jeszcze nie mam. Inna sprawa, że już od siedmiu lat gram poza granicami kraju. Fajnie by było zagrać również w NBA.

28. Najlepszy klub, w którym miałeś okazję grać to…
- Milwaukee Bucks.

29. Najlepszym klubem piłkarskim według ciebie jest…
- Nie mam swojego faworyta. Kiedy grałem w Albie Berlin, zaprzyjaźniłem się z Arturem Wichniarkiem. Teraz śledzę jego karierę. Trzymam za niego kciuki, a przy okazji za zespołami, w których gra.

30. Wymień inne dyscypliny sportu, które lubisz oglądać i uprawiać.
- Lubię snowboard. Nauczyłem się jeździć na Słowenii. Ze względu na moje gabaryty, deska dla mnie musi być duża i wyciosana z dębu. Instruktor na stoku tłumaczył, że mam robić taki ruch, jakbym przekładał skrzynkę piwa z prawej na lewą stronę.

31. Co zamierzasz robić po zakończeniu kariery?
- Chcę być kochającym mężem i tatą. Znacznie bardziej niż teraz poświęcę się rodzinie. Moi bliscy często cierpią, bo sport pochłania mnóstwo czasu.

32. Jaki zawodnik był dla ciebie najtrudniejszym rywalem i dlaczego?
- Pamiętam „Baby Shaqa” czyli greckiego środkowego Sofoklisa Schortsanitisa. Trenowaliśmy razem w lidze letniej NBA. Byłem od niego szybszy, ale jak już się ustawił tyłem do kosza, to nie było szans go powstrzymać. Miałem wrażenie, że próbuję walczyć z czołgiem.

33. Kogo byś zaprosił do meczu streetballa dwóch na dwóch. Możesz wybrać dowolnego gracza?
- Wziąłbym kumpli, z którymi grałem w juniorach w Szczecinie.

34. Gdybyś miał możliwość zjeść obiad z jakąś znaną osobą (może być postać historyczna), to kogo byś zaprosił i co byś mu powiedział?
- Zawsze intrygował mnie Szymon Majewski. Pogadalibyśmy jak Szymon z Szymonem.

35. Jaki jesteś w życiu prywatnym? Wymień cechy, które cię charakteryzują.
- Staram się być spokojny. Nie jest łatwo wytrącić mnie z równowagi. Tylko moja żona Agnieszka wie czego naprawdę nie lubię i co mnie wkurza.

36. Jaka jest twoja dewiza życiowa?
- Ciesz się życiem i tym co masz. Lubię też mówić, że zdrowie jest najważniejsze.

37. Czego nie lubisz u ludzi?
- Zazdrości i fałszywej przyjaźni.

38. Co lubisz robić w wolnym czasie?
- Odpoczywać i być z rodziną. Chodzimy sobie razem na spacery.

39. Gdzie chciałbyś pojechać na wymarzone wakacje lub w podróż życia?
- Już byłem – na Teneryfie i w Grecji.

40. Jakie jest twoje ulubione miejsce w Polsce?
- Mamy dom w Świeciu, skąd pochodzi moja żona. To ciche i spokojne miasto. Lubię też rodzinny Szczecin.

41. Za co lubisz Polskę?
- Za polskie jedzenie. Nigdzie na świecie nie ma lepszego! Oczywiście ważne jest również, że tu mam rodzinę i przyjaciół.

42. Jakiej muzyki słuchasz?
- Preferuję hause, dance i techno. Lubię dobrą polską muzykę.

43. Twój ulubiony filmserial.
- „Chłopaki nie płaczą”, który oglądałem nie raz w czasach gry w Starogardzie Gdańskim. Z ostatnich rzeczy podobał mi się film o Batmanie – „Dark Knight”.

44. Ulubiona książka.
- Czytuję literaturę dotyczącą okresu II wojny światowej. Na przykład książki o Enigmie. Lubię czytać Bogusława Wołoszańskiego.

45. Ulubiona potrawa i napój.
- Zupa owocowa z makaronem. Latem w Polsce skuszę się na flaczki, karkówkę czy szaszłyk z grilla. W Rosji najczęściej jadam owoce morza, krewetki i suszi. Mój ulubiony napój to „Kubuś”. W Rosji nazywa się „Tedi”.

46. Brunetki czy blondynki…?
- Szatynki nietuzinkowej urody. Czyli tak jak moja żona.

47. Załóżmy, że mamy 2020 rok. Jak i gdzie siebie wtedy widzisz?
- Jestem na zebraniu rodzicielskim, u mojej córki w szkole.

48. Co byś zrobił, gdybyś wygrał milion dolarów w totka?
- Zainwestowałbym w nieruchomości. Bez dwóch zdań kupiłbym też prezent dla żony.

49. Gdybyś przez chwilę mógł być zwierzęciem, co byś wybrał i dlaczego?
- Na pewno nie chciałbym być wróbelkiem. Ale jastrząb lub orzeł, to co innego. Chciałbym sobie polatać.

50. Na koniec powiedz coś polskim kibicom przed mistrzostwami Europy.
- Życzę im by polska koszykówka rosła w siłę i była coraz bardziej popularna. Chciałbym, byście po mistrzostwach Europy mogli być dumni z naszej reprezentacji. Przyjdźcie na hale i kibicujcie nam gorąco!

udostępnij